cytaty z książek autora "Holly Bourne"
Poczułam ból w klatce piersiowej, w miejscu, gdzie powinno być serce.
Było złamane.
Zostało roztrzaskane na tysiące kawałków, których już nigdy nie uda się złożyć w całość.
To naprawdę niesamowite. Życie toczy się dalej, dzień po dniu, nie dając ci żadnego znaku, że ten dzień różni się czymkolwiek od wszystkich innych. Że dzisiaj będzie trudniej.
Tak właśnie wygląda miłość. Jakakolwiek jest, jakakolwiek była-nigdy nas nie opuści. Jeśli nas dotknęła, to już pozostanie z nami na zawsze. Jej blask nie zniknie nigdy. Ta cudowna świadomość będzie towarzyszyć nam do końca życia...
Ponieważ nauczyłam się, że miłość to nie tylko uczucie. Miłość to również wybór. Czasami nie jesteś w stanie zapanować nad swoimi uczuciami, ale nadal odpowiadasz za decyzje, jakie w związku z nimi podejmujesz.
Prawdziwa miłość nie wszystko wybacza.
Prawdziwa miłość nie zawsze zwycięża.
I co najważniejsze: prawdziwa miłość nie zawsze kończy się szczęśliwie.
To jest właśnie dziwne w dorastaniu. Pewnego dnia zdajesz sobie sprawę, że nie wszystko już możesz robić z przyjaciółkami. Wasze drogi się rozchodzą i odtąd każda z was przeżywa własne życie po swojemu.
Filmy kłamią, miłość nie jest równaniem do rozwiązania. Pomyśl o historiach prawdziwej miłości: O tych, które nie wpisują się w nudny, zmyślony schemat. O tych, które omawiamy w szkole, które przetrwają wieki. W nich miłość doprowadza bohaterów do zagłady. Niszczy ich. Sprawia, że nie mogą dłużej żyć.
-Tak właśnie jest z banałami-wysapał mi do ucha.-Wiesz,że to jest oklepane, ale i tak ci się podoba.
Miłość zmienia ludzi. Kształtuje ich.
Spala serca na popiół, ale później powstaje ono niczym feniks, silniejsze i wspanialsze niż kiedykolwiek.
Ktoś mnie kiedyś pokochał i to było piękne.
Nikt nie może mi tego odebrać.
Czasami musimy to sobie przypomnieć. Uświadomić. Zrozumieć, jakie mieliśmy szczęście, że w ogóle nam się to przydarzyło.
A czasami jedyne, co można zrobić,
to powstrzymać łzy, pogodzić się z tym,
co nieuniknione, i ze światłem i miłością w sercu żyć dalej, żyć z całych sił.
Uważam, że ta myśl - że miłość to wybór - może dodawać otuchy. Bo w każdym związku przychodzą momenty, w których wydaje się nam, że chcemy od życia czegoś więcej. To normalne. Ale w filmach romantycznych tego nie pokazują.
Tylko taki miałam wybór? Dziewczyna do seksu lub stuknięta? Kłamstwo lub samotność? Czy chłopcy dają dziewczynom tylko te dwie opcje? Czy to, że ktoś chce być kochany, oznacza, że jest stuknięty? Czy to dziwne, że dziewczyna chce być podrywana i adorowana, zanim chłopak włoży kawałek swojego ciała w jej ciało? Czy to, że chciałam najnormalniejszej rzeczy na świecie, czyli związku, świadczy o tym, że jestem wariatką? Czy marzenie o takim związku, w którym nikt nie traktowałby mojego serca jak worka pełnego zaschłych smarków, to dziwactwo?
Poczułam ściskanie w żołądku - jakie czujemy zwykle, gdy słyszymy o katastrofie. To mieszanina ulgi i współczucia, ale przede wszystkim niewytłumaczalna chęć poznania wszystkich szczegółów.
Czekałam na to. Na połączenie się, na zjednoczenie. Na stanie się tym, czym mieliśmy się stać - nierozerwalną całością. Dwie niedoskonałe jednostki miały stworzyć doskonałą parę.
Szczęśliwych zakończeń należy szukać w księgarniach, na półkach z powieściami.
Musisz zawsze mieć kogoś, kto będzie po twojej stronie, Amber. Zbyt trudno jest walczyć ze światem i z osobą, którą kochasz.
Nigdy nie wiesz, czy radosne wspomnienia nie staną się tymi smutnymi. Błyszczą i świecą w bezdennych odmętach podświadomości, a wtedy czujemy, że w jakiejś cząstce naszego mózgu tańczą iskierki pamięci. Chwytamy je i osłaniamy w dłoniach jak najdroższe sercu kociątka albo opatulamy się nimi jak ciepłym swetrem chwilę wcześniej zdjętym z kaloryfera. Aż pewnego dnia, z takiego czy innego powodu, szczęśliwe wspomnienia nagle zaczynają napawać smutkiem. Dobre wspomnienia istnieją, ponieważ w naszej naiwności nie znamy żadnych lepszych.
Wychowano nas tak, żebyśmy wierzyli, że można żyć ze sobą długo i szczęśliwie, ale czy to była prawda? Doktor Beaumont powiedziała wprost, że prawdziwa miłość prawie się nie zdarza. Ludzie oszukiwali się, żyjąc w złudzeniu wywołanym feromonami i filmami Disneya. (...) Prawdziwa miłość i urojona miłość niczym się nie różniły. Jak zawsze - totalna beznadzieja. Prawda była tak trudna do przyjęcia, że wymyślaliśmy kolejne bajki ze szczęśliwym zakończeniem, żeby tylko złagodzić ból. (...) Być może dlatego wszyscy tak czepialiśmy się miłości. Przeznaczeni, czy nie, prawda, czy tylko wyobrażenie, te okruchy miłości to jedyne chwile w życiu, kiedy jest się naprawdę szczęśliwym, kiedy wszystko zdaje się mieć sens. Zupełnie jakby świat zamarł po to, żeby można wyjrzeć przez okno i zdać sobie sprawę ze swojego szczęścia.
Szczęśliwych zakończeń należy szukać w księgarniach, na półkach z powieściami. W rzeczywistości nikt nie gna za ukochaną przez lotnisko, by zatrzymać ją w ostatniej chwili, kiedy już wsiada do samolotu. Najbardziej popularny chłopak w szkole nie zakochuje się w kujonce. Przyjaciele nie uświadamiają sobie łączącego ich potężnego uczucia tak nagle, stojąc na szczycie Empire State Building, w deszczu, podczas noworocznego odliczania. (...) Prawdziwa miłość nie wszystko wybacza. Prawdziwa miłość nie zawsze zwycięża. I co najważniejsze, prawdziwa miłość nie zawsze kończy się szczęśliwie - i nie o to w niej chodzi. Miłość zmienia ludzi. Kształtuje ich. Spala serce na popiół, ale później powstaje ono niczym feniks, silniejsze i wspanialsze niż kiedykolwiek. (...) Prawdziwym wyzwaniem nie jest życie, gdy wszystko idzie po twojej myśli. Wyzwaniem jest poradzić sobie z tym, co mogłoby cię zniszczyć jeśli na to pozwolisz.
- Dziewczyny są dziwne.
- Po prostu jesteśmy tajemnicze.
- Nie. Po prostu jesteście dziwne.
- Na litość boską, Poppy, jesteś walnięta. Gdyby zadzwonił do mnie, całowałabym słuchawkę. - Oparła się o ścianę i zaczęła wachlować twarz dłonią.
- Ja jestem walnięta? To ty chcesz się obcałowywać ze sprzętem elektronicznym.
[...] bo czasami uśmiech jest jedynym sposobem, aby powstrzymać łzy.
(...)Miałam teorię, że chłopcy przestają być obrzydliwi, gdy skończą dziewiętnaście lat. Ponieważ nie byłam na tyle ładna ,żeby poderwać starszego chłopaka, postanowiłam spokojnie przeczekać te dwa lata, aż wyleczę się z mdłości na widok rówieśników.
-Lizzie, życie to nie komedia romantyczna.
-Wiem. W komediach romantycznych nie zdarzają się takie zrzędy jak ty.
Istnieje teoria, że szukamy partnera, który uzupełni naszą osobowość. Dlatego przeciwieństwa się przyciągają.
-Porażką jest nigdy nie cierpieć - Uśmiechnął się. - Bo to oznacza, że nie zrobiłaś niczego, na czym ci zależało.
Zdrady zdarzają się często i mają prosty mechanizm, ale nikt nigdy nie mówi o tym, jak bardzo bolą.
To wyglądało jak miłość.
Smakowało miłością.
Lecz miłością nie było.