cytaty z książki "Mroczna przepowiednia"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
ZADAŁEŚ TERAZ ZBYT LICZNE PYTANIA - zaśpiewała strzała. - W MĄDROŚCI MEJ NIE SYPIĘ ODPOWIEDZIAMI, JAKBYM GOOGLEM BYŁA.".
-Super. Jestem Leo. A, eee...-Wskazał na mnie.-Jak rozumiem, ty możesz taj jakby kontrolować tego tutaj?
Odchrząknąłem.
-My tylko współpracujemy! Nikt mnie nie kontroluje. Prawda, Meg?
-Walnij się w łeb.-Rozkazała Meg.
Walnąłem się.
Leo uśmiechnął się szeroko.
-Och, to jest zbyt piękne, żeby było prawdziwe.
DROGĄ TĄ NA ZACHÓD SIĘ UDASZ. UJRZYSZ PRZED OCZAMI SWEMI STRAGAN PRZYDROŻNY, CO JAJKA ŚWIEŻE SPRZEDAJE.
-Tak?
STRAGAN TEN NIE JEST ISTOTNY. JEDŹ DALEJ.
-Czy to miałaś na myśli, o najbardziej upierdliwa ze strzał?
ZAPRAWDĘ, BARDZIEJ TĘPY JESTEŚ OD PULPETU DLA STRUSI BOJOWYCH.
-Co powiedziała?-zapytała Kalipso.
-Że tak.
Poniesiemy klęskę tylko wtedy, kiedy przestaniemy próbować.
[...] Zamek skarbca pstryknął. Drzwi otwarły się do środka. Valdez odwrócił się z szerokim uśmiechem. - I kto jest najlepszy?
- Ja? - zapytałem, ale szybko otrzeźwiałem. - Nie mówiłeś o mnie, prawda?
-Ja nie jestem godzien?-Podniosłem strzałę i potrząsnąłem nią.-To ty nic nie pomagasz bezużyteczny kawałku...!
-Apollinie?-W drzwiach stała Kalipso. Obok niej uśmiechnięty szeroko Leo.
-Nie wiedzieliśmy, że kłócisz się ze strzałą. Mamy przyjść później?
DO ZOO MUS WAM SIĘ UDAĆ.
-Już to robimy.
I WYBIEG GRYFÓW ODNALEŹĆ.
-Tak. Ale gdzie? i nie mów mi, że w zoo. Gdzie dokładnie w ogrodzie zoologicznym miasta Indianapolis przetrzymywane są gryfy?
WYPATRUJ CIUCHCI.
-Ciuchci?
CZY TU JEST ECHO?
-Doskonale! Poszukamy ciu... kolejki. A kiedy już znajdziemy gryfy, jak je uwolnić?
ZAISTE, ZAUFANIE ICH ZDOBĘDZIESZ, NAKARMIWSZY JE KARTOFELKAMI.
-Kartofelkami?
Nie lubię węży.
Od czasu mojego sławnego pojedynku z Pytonem mam fobię na punkcie łuskowatych gadzich potworów.(zwłaszcza jeśli włączyć do tej grupy moją macochę, Herę. BUM!).
Usiłowałem nie okazać goryczy. Żołnierze i marynarze są okej, ale jeśli największy pomnik w mieście nie jest poświęcony Apollinowi, to wybaczcie, ale coś jest nie tak.
-To nie oznacza, że jestem w stanie określić jej położenie samym umysłem! Zeus odebrał mi dostęp do GPS!
-GPS?-zapytała Kalipso.
-Globalne Pozycjonowanie Superbogów.
Szekspirze, nie rzucaj
Pentametrem jambicznym
W moją twarz, no.
Połowa magii to zachowywanie się tak, jakby miała zadziałać. Druga to oddziaływanie na przesądność.
W kilka sekund nasz przyjaciel robot zmniejszył się do rozmiarów sporej spiżowej walizki.
To oczywiście powinno być niemożliwe z punktu widzenie nauki, ale podobnie jak każdy bóg, heros czy inżynier (...) nie pozwalał, by ograniczyły go prawa fizyki.
Połowa magii i sukcesu polega na tym aby zachowywać się tak jakby miała zadziałać.
Druga to oddziaływanie na przesądność.
-O, nie-zaprotestowałem.- Możesz powiedzieć mojej ukochanej siostrze, żeby dała sobie spokój. Meg jest moją towarzyszką.
-Panią-poprawiła mnie Meg.
-Co za różnica.
Thalia roześmiała się.
-Nie mogę być niczego pewny w kwestii Lityersesa. Ale sądzę, że musimy spróbować. Poniesiemy klęskę tylko wtedy, gdy przestaniemy próbować. [...]
-Nawet kiedy ktoś próbuje nas zabić?
Wzruszyłem ramionami.
-Gdybym miał zrezygnować z wszystkich, którzy kiedykolwiek usiłowali mnie zabić, nie miałbym żadnych sojuszników w Radzie Olimpijskiej.
-Kommodus jest przystojny.
Przewróciłem oczami.
-Jest również nadętym, egoistycznym pyszałkiem...
-Czyli stanowi dla ciebie niezłą konkurencję? - zapytał Leo.
-Powinniście byli zauważyć, jak bardzo się stała potężna. Bogowie jedyni wiedzą, gdzie ona teraz jest!
-Po prawdzie - oznajmił cesarz, a po komnacie rozeszła się mroźna fala - ja jestem bogiem. I nie mam pojęcia.
-No, mam śrubokręt, ręczną piłę i... to chyba jest nóż do sera.
Dziewczyna zmarszczyła nos.
-Kim Ty jesteś, majsterkowiczem?
-Panem Majsterkowiczem, jak dla ciebie.
- To może się nie udać.
- Apollinie. Użyjemy do tego metody Valdeza.
Meg zmarszczyła brwi.
- Co to jest metoda Valdeza?
- Nie myśleć o niczym za dużo - odparł Leo - To tylko wprawia w depresje. Po prawdzie najlepiej postaraj się w ogóle nie myśleć.
- Okej.
Leo uśmiechnął się szeroko.
- Widzisz? Proste! A teraz chodźmy coś wysadzić.
- Jesteś tu, ponieważ zawaliłeś.
- Modliłem się do ciebie!
- Cóż, może modliłeś się o niewłaściwą rzecz w niewłaściwym czasie! - krzyknąłem. - Pomódl się o mądrość, zanim zrobisz coś głupiego! Nie módl się o to, żebym cię wyciągał z kłopotów po tym, jak posłuchałeś swoich najgorszych instynktów!