Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Jestem szczęśliwy. Bo dzisiaj odkryłem moich przyjaciół. Są w mojej głowie.

Wolę być nienawidzony za to, kim jestem, niż kochany za to, kim nie jestem

Chcę być zaangażowany i szczery, ale lubię się też zabawić i zachowywać się jak idiota.
Dziwadła, łączcie się.

Lekcja od gwiazdy rocka: Jeśli twoja gitara nie stroi, też śpiewaj fałszywie, byle razem z nią.

Dziękuję za tragedię. Potrzebuję tego dla swojej sztuki.

Jeśli tylko pomyślisz, że jestem zdolny do kompromisu, to cię zabiję.

Wyrażanie siebie i prawo do tego wyrażania jest niezbędne do życia.

Sztuka to ekspresja. A w ekspresji trzeba mieć 100% wolności. A w naszą wolność wyrażania sztuki ktoś się wyraźnie wpierdala.

Myślę, że jestem głupi albo może tylko szczęśliwy.

Specjalnie pozostaję naiwny i trzymam się z daleka od codziennych informacji, bo to jedyny sposób na to, by uniknąć znużenia. Wszystko, co robię jest całkowicie podświadome, bo duchowości nie da się zracjonalizować. Nie zasługujemy na ten zaszczyt. Nie umiem mówić, mogę tylko czuć.

Nadużywanie niejasnych, opisowych słów to desperacka chęć szczerej, jednak upośledzonej ekspresji.

Każdy MOŻE być artystą.

Nie jestem oczytany, ale kiedy czytam, czytam dobrze. Nie mam czasu, żeby tłumaczyć, co przez to rozumiem w formie rozmowy.

Nieskończoność nie istnieje. Matematyka opiera się na 10. Wariacje numeryczne są syntezą retrogresji, w takich sprawach jak: rekatywne, przyczynowo-skutkowe, komunikacjonalne scenariusze społecznych interakcji w sytuacjach między ludźmi, muzyką, sportem, wojną i regionalną determinacją botanicznych i roślinnych możliwości. Hej, nie mam dysleksji. Podczerwone światło będzie symulowało słońce w czasie zimy. Hipnoterapeuta weźmie cię za rękę i pomoże ci wrócić do łóżka.

Jeśli chcesz wiedzieć, jak wygląda życie pozagrobowe, to załóż spadochron, poleć samolotem, wstrzyknij sobie w żyłę dobrą działkę heroiny, i natychmiast potem dołóż podtlenku azotu, a potem skocz. Albo się podpal.

Nie mam nic przeciwko mojemu zniewoleniu, ale ta zwierzęca skóra i otoczenie mojej klatki jest, niestety, dość odpychające.

Kiedyś zobaczyłem Jezusa na placku tortilli.