cytaty z książki "Kolor magii"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
W tym właśnie punkcie język potoczny rezygnuje i wychodzi na piwo.
To właśnie jest głupie w tej całej magii. Przez dwadzieścia lat studiujesz czar, który sprowadza ci do sypialni nagie dziewice. Ale wtedy jesteś już tak zatruty oparami rtęci i półślepy od czytania starych ksiąg, że nie pamiętasz, co dalej robić.
Rincewind spróbował zamknąć oczy, ale jego wyobraźnia nie miała powiek i gapiła się ciągle.
Łatwo było mówić o czystej logice i o tym, jak cały Wszechświat podlega zasadom tej logiki oraz harmonii liczb. Fakty jednak były takie, że dysk – co każdy widział – płynął w przestrzeni na grzbiecie wielkiego żółwia, a bogowie mieli w zwyczaju odwiedzać domy ateistów i wybijać im szyby.
To musiał być Śmierć. Nikt inny nie włóczył się z pustymi oczodołami. Oczywiście, kosa na ramieniu też o czymś świadczyła.
- Któż zdoła oszukać Los? - zapytała.
- Nikt - wzruszył ramionami. - A mimo to wszyscy próbują.
Rincewind próbował wypchnąć z umysłu to wspomnienie, ale ono najwyraźniej świetnie się tam czuło, terroryzowało mieszkańcó i kopało meble.
Potrafił nawet - w przeciwieństwie do większości znanych Rincewindowi bohaterów - używać słów dłuższych niż dwusylabowe... jeśli dało mu się dość czasu i podpowiedziało raz czy dwa.
Na krótkich dystansach stworzenie dwunogie zwykle potrafi wyprzedzić stworzenie czworonogie, a to z powodu czasu, jaki zajmuje czworonogowi zorientowanie się w tych wszystkich nogach.
Zastanawiał się, co to właściwie za życie, kiedy trzeba płynąć bez przerwy, by pozostać w tym samym miejscu. Bardzo podobne do jego życia, uznał.
Dawno temu ktoś musiał tu generować naprawdę silne pole magiczne, a teraz odczuwamy efekty wtórne.
- Właśnie - zgodził się przechodzący obok krzaczek.
[…] poznałem już emocje i poznałem nudę. Nuda była lepsza.
- Czy ty nie rozumiesz? - warknął Rincewind. - Spadniemy przez Krawędź, na miłość bogów!
- Czy możemy coś na to poradzić?
- Nie.
- W takim razie panika nie ma najmniejszego sensu - stwierdził spokojnie Dwukwiat.
W bohaterach nie podobało mu się, że byli zawsze samobójczo posępni na trzeźwo i morderczo obłąkani po pijanemu.
- Nie boisz się wysokości?
(...)
- Nie - odrzekł. - Niby dlaczego? Po upadku z czterdziestu stóp człowiek jest tak samo martwy jak po upadku z tysiąca sążni.
Istnieje tylko jeden rozsądny powód, by wejść w paszczę Śmierci: żeby mu ukraść złote zęby.
- Nie zrozumieliście - odparł zmęczonym głosem jeździec. - Boję się was tak bardzo, że kręgosłup mam jak z galarety. Ale w tej chwili cierpię na przedawkowanie grozy. Kiedy mi to minie, znajdę czas, żeby się was przyzwoicie przestraszyć.
Powiedzmy, że gdyby nadciągał całkowity i absolutny chaos, on w mokrym miedzianym pancerzu stanąłby na szczycie wzgórza w czasie burzy z piorunami i wrzeszczał: “Wszyscy bogowie to bękarty!
Natychmiast się zorientował, że turysta zamierza zastosować swoją niezwykłą szkołę lingwistyczną, co oznacza, że będzie mówił we własnym języku, za to głośno i powoli.
Dwukwiat był turystą - pierwszym, jakiego widziano w świecie dysku. Turysta, uznał Rincewind, oznacza "idiotę".
Niektórzy z piratów osiągali nieśmiertelność przez okrutne i śmiałe czyny. Inni zyskiwali nieśmiertelność gromadząc olbrzymie skarby. Lecz kapitan już bardzo dawno temu zdecydował, że ogólnie rzecz biorąc wolałby osiągnąć nieśmiertelność nie umierając.
To był Królewski Kolor, którego wszystkie pomniejsze są jedynie częściowym i niedoskonałym odbiciem: oktaryna, kolor magii. Żywy, jaskrawy, wibrujący, był bezdyskusyjnym odcieniem wyobraźni, ponieważ gdziekolwiek się pojawiał, stanowił znak, że zwykła materia jest zaledwie sługą mocy magicznego umysłu. Był czarem uwidocznionym.
Chociaż Rincewind zawsze uważał, że wygląda jak fiolet z domieszką zieleni.
Milicja zawsze baczyła, by nie mieszać się do bójek zbyt wcześnie, póki nie zyskała miażdżącej przewagi. Praca gwarantowała emeryturę i przyciągała ludzi ostrożnych i rozważnych.
Ale tak naprawdę, to chciałbym zostać lemieszem. Nie wiem, co to jest, ale mam wrażenie, że taka egzystencja ma głębszy sens
Malowniczość oznaczała - co stwierdził po dokładnym przestudiowaniu scenerii, jaka skłoniła Dwukwiata do użycia tego określenia - że krajobraz był niezwykle urwisty. Słowo "ciekawa", użyte dla opisu mijanej wioski, oznaczało "waląca się i malaryczna".