cytaty z książki "Maskarada"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Ludzie, którzy nie potrzebują innych ludzi, potrzebują innych ludzi, by im okazywać, że są ludźmi, którzy nie potrzebują innych ludzi.
Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.
Greebo rozglądał się z zaciekawieniem. Powietrze pełne było nowych zapachów i nie mógł się już doczekać sprawdzenia, czy nie należą do czegoś, co mógłby zjeść, pokonać w walce albo zgwałcić.
Czasami życie dociera do tego rozpaczliwego punktu, gdzie zły wybór musi być dobrym wyborem. Nie ma znaczenia, gdzie człowiek się ruszy. Zwyczajnie trzeba się ruszyć.
Zanim zaczniesz kogoś krytykować, przejdź milę w jego butach — poradziła babcia z lekkim uśmieszkiem.
Kilka tancerek z baletu zemdlało, ale ostrożnie, aby nie zabrudzić kostiumów.
Jeśli ludzie koniecznie chcą pouczać innych ludzi, to powinni pamiętać, że inny ludzie też wiedzą to i owo o innych ludziach.
-A jakie jest to kłamstwo o maskach?
-Ludzie wierzą, że ukrywają twarze.
-Przecież urywają twarze - zauważyła niania.
-Tylko tę, która jest na wierzchu.
Jakiś młody człowiek zamiatał stopnie- teoretycznie. W praktyce przesuwał brud z miejsca na miejsce, dostarczając mu nowych widoków i okazji poznania nowych przyjaciół.
Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.
Matka Przełożona czy Madame, to tylko kwestia stylu. Wszystko zależy od detali.
Nienawiść jest siłą przyciągającą - to po prostu miłość odwrócona plecami.
Violet Frottidge chodziła z młodym Przebiegłością Carterem, a przynajmniej robiła coś w zakresie dziewięćdziesięciu stopni od chodzenia.
- Ja...włóczę się po ciemnych zakamarkach i szukam kłopotów- oświadczył.
-Doprawdy?- rzuciła gniewnie babcia.-Jest pewne brzydkie słowo określające takich ludzi.
-Owszem, jest- zgodził się Andre.-Policjant.
To tak jak z pustelnikami. Nie ma sensu odmrażać sobie różnych części ciała na szczycie jakiejś góry (...), jeśli nie można liczyć na pewną liczbę naiwnych młodych kobiet, które zjawiają się od czasu do czasu i mówią "Och".
Miała długie jasne włosy i radosny uśmiech kogoś, kto zdaje sobie sprawę, że jest szczupły i ma długie jasne włosy.
Ludzie usilnie starali się ją przekonać, że uroda to tylko zewnętrzna forma, liczy się wnętrze - tak jakby jakiś mężczyzna zakochał się kiedyś w parze nerek.
Do sabatu potrzebne są przynajmniej trzy czarownice. Dwie czarownice to tylko kłótnia.
- W czym mogę paniom pomóc ? - odezwał się jakiś głos. Jego ton wyraźnie sugerował, że nie przewiduje świadczenia żadnej pomocy, z wyjątkiem może ułatwień w opuszczeniu tego pomieszczenia, i to szybko.
Zatrzymała się. A przynajmniej większa część Agnes Nitt się zatrzymała. Było tam bardzo dużo Agnes. Chwilę trwał nim znieruchomiały jej zewnętrzne regiony.
Ludzie , którzy nie potrzebują innych ludzi , potrzebują innych ludzi ,by im okazywać , że nie potrzebują innych ludzi.
Po chwili zbudził się Greebo. Przeciągnął się, ziewnął i bezgłośnie zeskoczył na podłogę.
Następnie najbardziej złośliwy i chytry kłąb futra, jaki kiedykolwiek miał dość inteligencji, by usiąść w karmniku dla ptaków z otwartą paszczą i kawałkiem chleba na nosie, zniknął za otwartym oknem.
-Przepraszam- odezwała się do niego Agnes.
Efekt okazał się zaskakujący. Młody człowiek odwrócił się, zaczepił jedną nogą o drugą i upadł na swoją miotłę.
Przeszła na środek sceny, przystanęła i aż wstrzymała oddech ze zdumienia - czuła przed sobą widownię, tę potężną pustą przestrzeń wydającą taki dźwięk, jaki wydawałby aksamit - gdyby chrapał.
To nie była cisza. Na scenie cisza nie zapada nigdy. To był szum złożony z miliona dźwięków, które nigdy naprawdę nie umilkły- melodii, zagubione nuty, strzępy pieśni...
Greebo obejrzał miskę. A zatem wszystko w porządku: chciały dać mu jeśc.
Babcia skinęła na nianię. Wyciągnęły ręce, otwierając dłonie.
Greebo zdążył pożreć połowę kawioru, gdy poczuł, że To się zaczyna.
-Mrrauuu...-Zajęczał, a jego głos nabierał głębi. Pierś się rozrastała. Rósł coraz wyżej, gdy wydłużały się pod nim nogi-...Mmmiiiiaaa...(...)
-...aauuuu...
Twarz się spłaszczyła, wąsy zgęstniały, nos Greega zyskał niezależne życie...
-...uuuss...szlag!
- Widać, że ostatnio coraz szybciej się orientuje- stwierdziła z dumą niania.
Sam już nie wiem! Autorzy chcą, żeby im płacić! Dysk się kończy.