cytaty z książki "Chłopiec-duch. Prawdziwa opowieść o cudownym powrocie do życia"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Dzięki etykietom łatwiej nas zrozumieć, lecz jednocześnie stajemy się ich więźniami, gdyż ludzi nie interesuje, co tak naprawdę kryje się za tymi słowami.
Możecie mieć marzenia w dowolnym rozmiarze. Najważniejsze, by były to wasze własne marzenia.
Tak wiele czasu zabrało mi pogodzenie się z czymś wprost niewyobrażalnym - z uwiezieniem we własnym ciele - że boję się nawet marzyć o możliwości zmiany mojego losu. Lecz mimo wszystkich dręczących mnie obaw, gdy myślę o tym, że może ktoś w końcu mnie zauważy, czuję, jak w mojej piersi cichutko trzepoczą skrzydła ptaka zwanego NADZIEJĄ.
-Czasami w życiu trzeba po prostu iść do przodu-powiedział mi ojciec kilka dni temu. -Musisz podjąć decyzję i jej się trzymać.
Życie polega na wykorzystywaniu okazji, nawet jeżeli budzą one w nas lęk.
Nie mogłem dać żadnego znaku ani wydać z siebie dźwięku, by poinformować innych, że odzyskałem świadomość. Byłem niewidzialny - jak chłopiec duch. Nauczyłem się więc dźwigać ten sekret i stałem się niemym świadkiem dni identycznych jak krople wody (...) Jestem jedynym świadkiem historii równie krwawej i przerażającej jak losy ludzi na ziemi.
Czy istnieje coś potężniejszego niż matczyna miłość? To taran wyrażający bramy fortec, fala przypływu, która porywa z sobą wszystko.
Zakochujemy się nagle. Nie dzieje się to stopniowo, powoli, nie wchodzimy w uczucie niewielkimi krokami ani z rozwagą. Przeciwnie, czujemy uderzenie pioruna. Rzucamy się głową w dół, w chwili gdy razem z kimś postanawiamy skoczyć z urwiska i przekonać się, czy potrafimy razem latać. Miłość bywa irracjonalna, lecz świadomie podejmujemy decyzję, ryzykując wszystkim.
Wtedy też uświadamiłem sobie, że choć to członkowie rodziny najczęściej podtrzymują nas na duchu, uratować nas mogą również obcy - nawet jeżeli nie mają o tym pojęcia.
Marzenia to potężna siła i wszyscy musimy się nauczyć ją wykorzystywać.
- Nikt z nas nie wie, co potrafimy znieść, dopóki nie nadejdzie czas próby - powiedziała cicho.
Jeśli nie wymagamy niczego od osób niepełnosprawnych ani one same niczego od siebie nie wymagają, trudno się dziwić, że niczego nie osiągają.
Ograniczenie intelektualne nie oznacza przecież niezdolności do wyczuwania brutalności w czyimś dotyku albo gniewu w tonie jego głosu.
... rodzice zabierali mnie w różne miejsca-na zakupy i do kina. Nigdy nie zapomnę pierwszej chwili w świecie półmroku, gdy ludzie zadarli głowy do góry, rozległa się muzyka, a na ekranie przede mną pojawiły się twarze wielkości drapaczy chmur. Nie mogłem uwierzyć, że coś takiego dzieje się naprawdę. Ale dlaczego na otaczających mnie twarzach nie malowały się żadne uczucia? Nie widziałem na nich ani fascynacji, ani zachwytu i zastanawiałem się, czy można aż tak bardzo przywyknąć do przyjemności, że przestaje sie ją zauważać.
Innym ludziom przypominałem roślinę w doniczce: coś, co należy podlewać i trzymać w kącie. Wszyscy tak przywykli do mojej nieobecności, że nie zauważyli mojego powrotu.
Przez wiele lat błąkałem się zagubiony w mrocznym, niewidzącym świecie. Rodzice, mając nadzieję nawiązać ze mną kontakt, rozkładali nawet materace w salonie, żeby wraz z Kim i Davidem móc żyć tak jak ja - na poziomie podłogi. Ja jednak byłem jak pusta skorupa, nieświadomy niczego, co działo się wokół mnie. Pewnego dnia nieoczekiwanie zacząłem powracać do życia.
Zakochujemy się nagle. Nie dzieje się to stopniowo, powoli, nie wchodzimy w uczucie niewielkimi krokami ani z rozwagą. Przeciwnie, czujemy uderzenie pioruna. Rzucamy się głową w dół, w chwili gdy razem z kimś postanowimy skoczyć z urwiska i przekonać się, czy potrafimy razem latać. Miłość bywa irracjonalna, lecz świadomie podejmujemy decyzję, ryzykując wszystkim.
Mój umysł zaczął się budzić, gdy miałem mniej więcej szesnaście lat, a nim skończyłem dziewiętnaście, odzyskał pełną sprawność: wiedziałem, kim jestem i gdzie się znajduję. Zrozumiałem, że okradziono mnie z prawdziwego życia. Zostałem zamknięty w sarkofagu własnego ciała.
Mówię zupełnie szczerze: im więcej kobiety jedzą, tym więcej zrzędzą.
Lekcje czasami bywały bolesne, lecz wyjście w świat, popełnianie błędów i zdobywanie nowych umiejętności nauczyły mnie, że nie można przeżywać życia na odległość, nie można traktować go jak projektu naukowego. Trzeba w nim uczestniczyć bezpośrednio.
Każde z nas ma w życiu jakiś plan do zrealizowania. (...) Wszystko dzieje się we właściwym czasie.
Rodzice mojego ojca, Dziadek i Mimi, udzielili mi być może najważniejszej lekcji na temat miłości: jeżeli jest prawdziwa, przetrwa całe życie, a jeżeli jest dość silna, można ją przekazywać z pokolenia na pokolenie.
Kiedy jednak zaczęła do mnie mówić, zdałem sobie sprawę, że na zawsze pozostanie w mojej pamięci. Większość ludzi mówi obok mnie, przy mnie, nade mną lub o mnie, dlatego nie sposób zapomnieć kogoś, kto potraktował mnie choćby odrobinę lepiej niż warzywo.
Spoglądam na jej twarz. Ledwo mogę uwierzyć, że tak jest pewna tego, co przyniesie jej życie - wystarczy kupić bilet i polecieć na spotkanie z nieznajomym. Jej zdaniem oboje pewnego dnia znajdziemy miłość; powtarza mi, że rozkwitu uczucia nie można przyśpieszyć ani nad nim zapanować, lecz trzeba mu pozwolić się rozwijać w swoim tempie. Nie kojarzy miłości z niepowodzeniem tak jak ja, a jej optymizm zaraża po kolei wszystkie komórki mojego ciała, każąc mi wierzyć, że wszystko jest możliwe.
W życiu każdego człowieka są cukier i sól. Mam nadzieję, że zawsze będziemy kosztować ich razem.
Mój umysł biega i skacze, szybuje, pikuje, wykonuje gwiazdy i salta, próbuje się uwolnić z zamknięcia, wyczarowując barwne błyskawice w świecie przepełnionym szarością. Ale nikt o tym nie wie, bo nie mogę wydobyć z siebie głosu. Wszyscy uważają mnie za pustą skorupę i właśnie dlatego od dziewięciu lat siedzę tutaj, dzień w dzień oglądając BARNEYA lub KRÓLA LWA, a kiedy pocieszałem się, że już nie może być gorzej, ktoś wymyślił TELETUBISIE.
(...)właśnie takie jest życie- nieprzewidywalne, żywiołowe i ekscytujące.
Przez brak głosu, którym mógłbym poinformować innych, że już się najadłem, że woda w wannie jest zbyt gorąca, albo wyznać komuś, że go kocham, właściwie nie czułem się człowiekiem. W końcu to słowa i zdolność mówienia odróżniają nas od zwierząt. Dają nam wolną wolę i moc sprawczą, gdy używamy ich do wyrażenia naszych pragnień, dzięki nim możemy odmówić bądź przystać na to, czego chcą od nas inni. Nie mając głosu, nie mogłem kontrolować nawet najprostszych spraw i dlatego właśnie Frustracja tak często wszczynała we mnie swój gwałtowny lament.