cytaty z książki "Już nigdy Pan nie będzie smutny"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Wszystko, czego dowiedziałam się o życiu, można by streścić w dwóch słowach: ono trwa.
- Ile mi pan daje lat?
- Nie odpowiem, to pułapka.
- Mam dwadzieścia sześć lat - powiedziała. - Ale dużo palę.
Roześmiał się.
- Dwadzieścia sześć lat przed czy po Chrystusie?
Roześmiała się.
Niech pan się nie boi smutku, chłopcze. To jaskrawy dowód na to, że istniało coś pięknego!
- No niech pan na mnie popatrzy. Co za okropna stara baba! W moim wieku kobiety malują się nie po to, żeby się podobać, tylko po to, żeby nie straszyć. Dziś rano sam podkład już nie wystarczył. Musiałam użyć gipsu.
Ani dobrze, ani źle. Jest... jak jest.
Magia istnieje, trzeba tworzyć ją samemu.
A ja lubię i wulgarność, i poezję, bo mam wrażenie, że jedna i druga zawsze są prawdziwe.
Szczęście istnieje, mój chłopcze. Choć tylko wariaci potrafią je odnaleźć!
- Córka czytała mi o holenderskich badaniach, z których wynikało, że człowiek jaśniej myśli i podejmuje lepsze decyzje z pełnym pęcherzem.
- Widocznie wczoraj rano niepotrzebnie opróżniłem pęcherz, zanim wsiadłem do pani taksówki.
- Dlaczego mówi pani do mnie "Misiaczku"?
Uderzyła się pięścią w głowę.
- Bo z pana taki pluszowy miś: ma pan głowę wypchaną watą.
Był już w drzwiach księgarni, gdy krzyknęła za nim:
- Halo, niech pan nie wychodzi, proszę zaczekać!
Wtedy podeszła do niego.
- Nie może pan wyjść. Pada.
- Mam parasol.
- No właśnie, a ja nie.
Lekiem na rasizm jest panda – stwierdziła ni z tego, ni z owego. – Niech pan sobie wyobrazi ludzi zmienionych w pandy… Każdy z nas byłby grubym, białym i czarnym Azjatą. Obowiązkowo.
Kiedy człowiek znudzi się sam sobą, czy pana zdaniem jest możliwe, żeby poszedł zobaczyć, czy nie ma go gdzie indziej i nie zgubił się przy tym po drodze?
Do twarzy pani ze zmarszczkami: są podobne do życia.
Nie jesteśmy już bohaterami naszej własnej opowieści, lecz społeczeństwa, które opowiada ją za nas. Utraciliśmy wpływ na nasz los, proszę pana. Naszą misją jest go odzyskać, stać się na powrót bohaterem naszej własnej bajki. – Kiwnąwszy głową kilka razy, dodała: – Ten zrujnowany kraj z bajek, to my.
-Pani ma niepokolei w głowie- wypalił Doktor, przekonany, że formułuje ostatetczną diagnozę. Oczy starszej pani zaiskrzyły radością.- To najpiękniejszy komplement, jaki kiedykolwiek mi sprawiono- szepnęła.
W ogromnej fabryce tego świata brakło malutkiej sprężynki, jaką było życie jego żony.
- Wiesz, kochanie, już się nie śmieję.
- Dawniej dużo się śmiałeś.
- Teraz już nie. Uśmiecham się, mówię, jem, słucham, ale wszystko to udawane.
Czy kiedy mówią panu, że szczęście się do pana uśmiechnęło, nie zastanawia pana nigdy, jak wygląda ten uśmiech?
Żeby odbudować, najpierw trzeba zburzyć...