cytaty z książki "Francuski romans. Miłość w czasach Wielkiej Wojny"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Tylko ludzie, którzy nigdy nie byli na wojnie, mogą uważać ją za szlachetną.
Kolejny ładunek noszy, kolejny cierpiący w milczeniu Tommy wciśnięty na przednim siedzeniu i droga powrotna. I jeszcze raz. I jeszcze raz.
- WAAC? Kobiety kierowcy? – Sierżant, o ile to w ogól możliwe, zaczerwienił się jeszcze bardziej niż szeregowy. Westchnął ciężko i Lilly napięła się w oczekiwaniu na nieuniknione. – Do diabła z wami, Gillespie, mogliście mnie ostrzec. A tak to powiedziałem w ich obecności „kurwa”. - To już dwa razy – zauważyła Bridget.
Charlotte uniosła kubek z herbatą i stuknęła nim o kubek Lilly.
- Za twoją wolność.
- Za moją wolność. I za koniec wojny. Oby nadszedł szybciej, niż ktokolwiek z nas odważy się mieć nadzieję.
- Czy jest… – jej głos się załamał – …czy jest bardzo źle? Jak mógł odpowiedzieć na takie pytanie? Prawda była zbyt okrutna. Nie powinien jej tak obciążać. - Robbie? (…) - Jest tak źle, że nie jestem pewien, czy mogę o tym mówić. Nie jestem pewien, czy chcę, żebyś wiedziała.
Lilly była wszędzie. Bladym świtem w mesie, gdzie śmiała się z koleżankami. W namiocie przyjęć, zachęcając rannych zdolnych do poruszania się o własnych siłach, by wsparli się na niej, kiedy odprowadzała ich na ławkę lub łóżko. W namiocie szpitalnym niemal każdego wieczoru, gdy czytała rannym kryminały o Sherlocku Holmesie, Waltera Scotta lub Tennysona bądź pomagała im pisać listy do domu.
Minęło dwa i pół miesiąca od tamtej nocy. Dziesięć i pół tygodnia. Osiemdziesiąt dni. Takie liczenie było szaleństwem, ale nie mogła się powstrzymać. Gdyby przerwała, to oznaczałoby koniec. Że nie ma sensu liczyć, skoro musiałaby to robić przez całą wieczność.