cytaty z książki "Boski Bach"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Zaiste dla twórczego współistnienia (...) rozłączonych braci w wierze więcej uczynić może jeden proboszcz, co zaprosi swych parafian na wieczorne przesłuchanie Bachowskiej Kantaty numer 4, niż wszystkie intelektualne konwentykle wałkujące frazesy o ekumenizmie.
Jest skandalem, wręcz przejawem jakiegoś wtórnego barbarzyństwa, iż w Wielki Piątek nie mogę zajrzeć sobie do kościoła i posłuchać choćby fragmentu Pasji według Św. Mateusza. Że to muzyka protestancka, że chorały komponował Luter... Bach przewraca się w grobie! On, twórca katolickiej Mszy h-moll...
Ten Lipsk, w którym miał spędzić ostatnie dwadzieścia siedem lat życia, dał mu jedno z najznakomitszych, najbardziej prestiżowych stanowisk w niemieckim życiu muzycznym. Trzeba było dostarczać kantaty na niedziele i święta. Ale to nie miało nic wspólnego z użytkowym wyrobnictwem: kantata stanowiła w luterańskim nabożeństwie przerwę, antrakt, czas przeznaczony na słuchanie. Luter, sam kompozytor i wielki muzyki entuzjasta, zadbał o to, żeby w kościołach ozdobą nabożeństwa stała się wydzielona część artystyczna...
Z pełnego spektrum ludzkich doznań uwzględnia te najbardziej bezinteresowne, nie skierowane ku żadnemu spośród wielkich ziemskich celów. Nie toleruje krzyków buntu i rozpaczy. Gdy pozwoli się odezwać cierpieniu, to w łagodzącej otoczce ukojenia. Stąd anielskość tych dzieł, ich przedziwne ciepło i ten sam efekt wszechobecnej a zawsze prawdy głodnej życzliwości...
Zasadniczość... Bach jest zasadniczy nawet wtedy, gdy (Kantata chłopska, Kantata o kawie) bawi się, żartuje, dowcipkuje, i nawet wtedy gdy (...) komponuje w pośpiechu, wręcz niedbale, pozostaje wciąż profesjonalnym majstrem, nie zniża się nigdy do taniochy, "uroczych melodyjek" i innych chwytów pod publiczkę.
Z góry, zawsze z góry, z góry też wobec samego siebie. Skupienie... O tak, Bach nie demonstruje nigdy skołowania czy też rozproszenia, wewnętrznych zmagań, gonitwy myśli, wahania, zmierza do celu z mocnym niezachwianym przekonaniem.