cytaty z książki "Savage Delight"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- I like you.
- Ah!
- I like you.
- Stop!
- Oh, this will be fun.
- I will kill you slowly.
umieram, a wiem, jak to jest, gdy się umiera: płoniesz, wiatr rozwiewa twoje prochy, wpadają komuś do oka i chodzi z nimi cały dzień, wszyscy myślą, że ma zapalenie spojówek, ale nie, to twoje resztki...
Smutek będzie trwał wiecznie. Myślę, że miał rację, ale czuję też, że bardzo, bardzo się pomylił. Nie będzie trwał wiecznie. Bo my nie trwamy wiecznie"...
- Tylko „dlaczego”. Pytanie, które zadaję sobie codziennie. Moja wieczna modlitwa do każdego boga, jakiego wynaleźliśmy, z pytaniem „dlaczego”? Dlaczego ja? Dlaczego mnie dał te guzy? Co we mnie jest takiego wyjątkowego? Lubi patrzeć, jak cierpię? W poprzednim życiu zrobiłam coś okropnego i to jest kara? Albo jakaś próba, która wykaże, czy jestem warta jego miłości? (...) – Później do mnie dotarło: nie ma „dlaczego”. Rzeczy się po prostu dzieją. I już. Bogowie nie mają planów. Bo gdyby mieli, czemu byłyby takie straszne? Jeśli Bóg naprawdę istnieje, dobry Bóg, który nagradza świątobliwych i karze nikczemnych, po co tworzyłby ból? A jeśli jednak istnieje, to znaczy, że ja jestem nikczemna. I zasługuję na to. Albo to, albo po prostu Boga nie ma. Są tylko rzeczy, dobre i złe, które przydarzają się cały czas, wszystkim. (...) – Ale nikt nie chce słuchać takich rzeczy. Nikt nie ma tyle odwagi, żeby zaakceptować wszechświat pozbawiony sensu i boskiego planu. Chcemy wierzyć, więc wymyślamy sobie rzeczy do wierzenia, bo tak jest łatwiej. Znacznie mniej się boimy, gdy myślimy, że gdzieś jest Bóg, święty i wszechpotężny i że wszystko się dzieje z jakiegoś powodu. Chcemy wierzyć, nawet jeśli to nieprawda. Więc robimy tak, żeby była. Dopisujemy głębsze znacznie tam, gdzie go nie ma. I już. Jeśli ktokolwiek jest bogiem, to my. Nasza wiara sprawia, że rzeczy stają się prawdą. (...) – A ty w co wierzysz? – pyta nagle. – W Boga? W Buddę? W kosmitów? Czy w nic? – Milczę. – No weź, musisz w coś wierzyć. Nawet ludzie, którzy o tym za dużo nie myślą, noszą w głębi serca jakąś wiarę. (...) – W siebie – stwierdzam w końcu. (...) – Bardzo magicznie. Jak superbohaterka z kreskówki. – Chyba nie. W każdym razie nie sądzę. Chodzi po prostu o mnie. Nie wiem nic o Bogu ani bogach, ani kosmitach. Nie wiem, co się ze mną stanie po śmierci ani czy w ogóle cokolwiek. Wiem, że to będzie niespodzianka. Mogę tylko dbać o siebie. I żyć, aż dłużej się nie da.
Czasem trzeba coś popsuć. To ludziom przypomina, że życie jest krótkie”...
Okazuje się, że dojrzewanie nie polega na stawaniu się coraz dostojniejszym. To raczej kolekcjonowanie coraz to nowych odmian bólu".