cytaty z książki "Znak nr 705, luty 2014"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Nie mógłbym być szczęśliwy, gdyby osoba, z którą bodaj raz piłem kiedyś herbatę, miała być zatracona na zawsze.
(W. Hryniewicz, "Nie trzeba się bać zmiany. Z Wacławem Hryniewiczem OMI o papieżu Franciszku i władzy w Kościele rozmawiają Dominika Kozłowska i Janusz Poniewierski", s. 7).
- Gdy czytaliśmy tę adhortację ["Evangelii gaudium"], ogromne wrażenie robiły na nas liczne cytaty z listów biskupów z całego świata... Wyraźny znak jakiejś decentralizacji.
- Najwięcej jest odwołań do Ewangelii. Był czas, że chrześcijaństwo bardzo chciało naśladować Chrystusa cierpiącego. Franciszek woła: "Nie uciekajmy od Zmartwychwstania!". Jak uciekniemy, to zostanie nam cierpiętnictwo. A tego trzeba się bać, ponieważ wówczas pojawi się ponuractwo, mina pogrzebowa, brak nadziei. Gdy w naszym myśleniu pójdziemy jedynie za św. Faustyną, to cofniemy się do Augustyna, który uczył, że większość ludzkości zostanie potępiona (massa damnata). Nawiasem mówiąc, augustynikiem jest Benedykt XVI (...).
(W. Hryniewicz, "Nie trzeba się bać zmiany. Z Wacławem Hryniewiczem OMI o papieżu Franciszku i władzy w Kościele rozmawiają Dominika Kozłowska i Janusz Poniewierski", s. 7).
- Powiada Ksiądz Profesor, że nie ustrzegliśmy ludzi przed ateizmem. Polemiści odpowiedzą Księdzu, że to owoc oświecenia, owoc II Soboru Watykańskiego...
- Wiem, że tak powiedzą. Idę któregoś dnia ulicą, z naprzeciwka idzie dziewczyna, niemalże mijamy się, a ona mówi mi prosto w twarz: "Niech będzie przeklęty II Sobór Watykański!". Tacy ludzie, pouczeni przez fundamentalistów, uważają, że Sobór wprowadził zbyt dużo zmian, zamieszał w głowach, obudził podejrzliwość wobec tradycyjnej doktryny. Często słyszymy pytanie o hermeneutykę ciągłości czy zerwania. Sądzę, że nie może być mowy o pełnej ciągłości.
- Czyżby Ksiądz Profesor sugerował, że w pewnych okolicznościach można mówić wręcz o "zerwaniu"?
- "Zerwanie" rozumiem jako brak ciągłości (discontinuity), a więc jako zdecydowane odejście od pewnych głoszonych przez wieki poglądów. Wystarczy, jeśli się przyjrzymy, czego przez wieki Kościół nauczał choćby o wolności religijnej, o innych wyznaniach i religiach, o możliwości zbawienia. Sobór we Florencji głosił: możesz krew przelać dla Chrystusa, rozdać mienie swoje ubogim, ale jeżeli przed śmiercią nie znajdziesz się w Kościele rzymskokatolickim, nie możesz być zbawiony. Jaką odwagę mieli ci ludzie, żeby całe społeczności posyłać do piekła!
(W. Hryniewicz, "Nie trzeba się bać zmiany. Z Wacławem Hryniewiczem OMI o papieżu Franciszku i władzy w Kościele rozmawiają Dominika Kozłowska i Janusz Poniewierski", s. 8-9).
Status bycia uczniem - czy to nie jest najbardziej odpowiednia kategoria myślenia? Dlaczego mamy się bać tych, którzy przewodzą nam w Kościołach? Oni też są nie tylko nauczycielami, ale także uczniami.
(...) Trzeba się uczyć. Ewangelia jest cudem bycia uczniem. A czy to nie jest najważniejsze w Kościele? Być uczniem Jezusa, to być uczniem wielokształtnej Ewangelii.
(...) Trzeba mieć odwagę stale się uczyć. Tymczasem często, jak ktoś trafnie zauważył, bardziej respektujemy nie "Christianity", chrześcijaństwo, ale "churchianity". Nie wiem, jak to wyrażenie przetłumaczyć na polski. Może "kościelniaństwo", rozumiane jako rozrost instytucji kościelnych? Bardziej czcimy te instytucje niż to, co jest samym rdzeniem Ewangelii Chrystusa, której stale musimy się uczyć. I to uczyć się także od tych, którzy Chrystusa poszukują. Intelektualna uczciwość jest bardzo potrzebna Kościołowi.
(W. Hryniewicz, "Nie trzeba się bać zmiany. Z Wacławem Hryniewiczem OMI o papieżu Franciszku i władzy w Kościele rozmawiają Dominika Kozłowska i Janusz Poniewierski", s. 9-10).
Istnieje hierarchia prawd dogmatycznych, ale i ewangelicznych. Co jest najważniejszą życiową prawdą Ewangelii? Przykazanie miłości, "nowe przykazanie" (J 13, 34). Spójrzmy w świetle tego przykazania na dzieje chrześcijaństwa. Czy widziano bliźniego w oponencie, także w heretyku? Niszczono heretyków i schizmatyków, palono, topiono w morzu. Czy trzeba było aż tak? Czy to jest właściwa droga? Wierzę w to, że dojrzewa powoli nurt większej mądrości w Kościele.
Boży Duch wyzwala ze zniewoleń i prowadzi do prawdy. Wciąż popełniamy błędy. Stąd soborowe hasło ustawicznej reformy w Kościele: Ecclesia semper reformanda. Ileż razy zaczynano już reformę od góry! Najczęściej były to wysiłki bezskuteczne, niezakorzenione w mądrości Ewangelii. Nie sięgały one w głąb świadomości chrześcijańskiej.
Dzisiaj słyszymy wołanie o zreformowanie niewydolnych struktur kościelnych. Chwała papieżowi Franciszkowi, że piętnuje ceremoniał dworski i karierowiczostwo. Chce słuchać głosu wszystkich kontynentów. Mówi o sobie jako o "biskupie Rymu". Nie szafuje słowem "papież". Zdaje sobie sprawę z tego, że Kościół rzymskokatolicki stał się w ciągu wieków jednym wielkim scentralizowanym patriarchatem zachodnim, w przeciwieństwie do patriarchatów wschodnich. Czy nie można pomyśleć o innych strukturach kościelnych w postaci wielu patriarchatów?
Byłby to krok wielce znaczący także dla pojednania chrześcijan. Chrześcijaństwo jest rozbite na tysiące Kościołów i wspólnot chrześcijańskich. Światowa Rada Kościołów już liczy ponad 350 Kościołów. Czy nauczanie papieża Franciszka będzie pomocne także dla innych Kościołów? Razem szukajmy lepszego jutra chrześcijaństwa. Tylko dialog jest drogą, choć to droga trudna i wymagająca nawrócenia Kościołów ku sobie nawzajem. Franciszek mówi w "Evangelii gaudium" o "nawróceniu papiestwa".
(W. Hryniewicz, "Nie trzeba się bać zmiany", s. 12-13).
- Wśród wielu katolików zdaje się dominować przekonanie, że większość już tu, na ziemi, zasługuje na potępienie. I jest nam z tą myślą dobrze. To boli.
- Jak można się cieszyć, skoro Kościół ciągle uczy, że niektórzy będą potępieni, i to może być twoja siostra, brat, żona, dzieci? Są tacy teologowie, zwolennicy wiecznego piekła (nazywam ich infernalistami), którzy twierdzą, że Bóg potrafi dokonać swoistej lobotomii mózgu i wtedy nie będzie się w ogóle pamiętało nawet o najbliższych. Będziemy cieszyć się Bogiem, nie czując bólu związanego z nieobecnością tych, których za życia kochaliśmy. Życie wieczne uważamy za coś niezmiennego, a przecież to jest przede wszystkim życie i prawo wzrastania. To nie zastój. Tam będziemy, jak pisał św. Paweł, "odzwierciedlać chwałę Pana (...) od chwały ku chwale" (2 Kor 3, 18).
Nie wykluczajmy kategorycznie pojęcia czasu przemienionego z życia przyszłego świata. Teologowie nazywają go czasem Bożym, czasem eschatologicznym, czasem radości i święta z Bogiem, w którym możliwy jest ciągły rozwój.
(W. Hryniewicz, "Nie trzeba się bać zmiany. Z Wacławem Hryniewiczem OMI o papieżu Franciszku i władzy w Kościele rozmawiają Dominika Kozłowska i Janusz Poniewierski", s. 7-8).
- Pewien mądry ksiądz powiedział kiedyś, że wprawdzie przełożony bywa czasem głupi, ale w perspektywie ostatecznej ma zawsze rację, jest głosem Boga. Znamy ludzi, którzy poradziliby Księdzu Profesorowi: włóż swoje poglądy do kieszeni, poczekaj 500 lat, jeśli one są prawdziwe, to wypłyną.
- Tylu ludzi już czekało tych 500 lat i więcej. Św. Teresa z Avila, kiedy ją zapytano, kogo należy słuchać: świątobliwego spowiednika czy dobrego teologa, odpowiedziała: dobrego teologa. Pobożność jest dobra, ale można być pobożnym głupio. Można zniszczyć samego siebie taką pobożnością i doprowadzić się do choroby psychicznej. Posłuszeństwo powinno się kierować dialogiem. Posłuszeństwo w dialogu - to posłuszeństwo naszych czasów, gdzie jest respekt dla osoby ludzkiej, gdzie szanuje się prawa człowieka. Czy z niektórymi przełożonymi da się dialogować?
Gdy otrzymałem upomnienie od Kongregacji Nauki Wiary, to najpierw mój polski prowincjał zalecał mi, abym wycofał się ze swoich wypowiedzi. Posłuszeństwo kazałoby mi to zrobić i zamilknąć. Powiedziałem: nie. Nie nalegał. Musiałbym wówczas przekreślić swoich 40 lat w służbie ekumenii.
To samo dotyczy mojej nadziei powszechnego zbawienia. Mam wyrzec się wolności wyboru i pójścia za świętymi Grzegorzem z Nyssy, Izaakiem Syryjczykiem oraz innymi wielkimi postaciami w dziejach chrześcijaństwa?
(W. Hryniewicz, "Nie trzeba się bać zmiany. Z Wacławem Hryniewiczem OMI o papieżu Franciszku i władzy w Kościele rozmawiają Dominika Kozłowska i Janusz Poniewierski", s. 11).