cytaty z książki "Siedmiopiętrowa góra"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Słyszę Cię, mówiącego do mnie: „Dam ci wszystko, czego pragniesz. Poprowadzę cię w samotność, poprowadzę cię drogą, której nie potrafisz absolutnie zrozumieć, bo chcę, żeby to była droga najkrótsza.
Wszystkie rzeczy wokoło ciebie uzbroją się przeciwko tobie, aby się wyrzec ciebie, aby cię ranić, aby ci sprawić ból, a przez to doprowadzić cię do osamotnienia.
Ich wrogość sprawi, że pozostaniesz wkrótce sam. Wyrzucą cię precz, opuszczą cię, odrzekną się ciebie i będziesz samotny. Wszystko, co cię dotknie, będzie cię palić i z bólu będziesz cofał twoją rękę, aż oddalisz się od wszystkich rzeczy stworzonych.
Wtedy znajdziesz się zupełnie sam.
Nie pytaj, kiedy ani gdzie, ani jak się to stanie. Czy na jakiejś górze, czy w więzieniu, czy na pustyni, czy w obozie koncentracyjnym, czy w szpitalu, czy też w Gethsemani.
To nie ma znaczenia.
Nie pytaj mnie więc, bo i tak ci nie odpowiem. Nie będziesz wiedział, dopóki się tam nie znajdziesz.
Zakosztujesz prawdziwej samotności mojej męki i mojego ubóstwa i poprowadzę cię na wyżyny mojej radości; umrzesz we Mnie i odnajdziesz wszystkie rzeczy w głębi Mojego Miłosierdzia, które stworzyło cię w tym celu i prowadziło cię z Prades na Bermudy, do St. Antonin, do Oakham, do Londynu, do Cambridge, do Rzymu, do New Yorku, do Columbii, do parafii Corpus Christi, do św. Bonawentury i do cysterskiego opactwa ubogich mnichów pracujących w Gethsemani: abyś mógł stać się bratem Boga i nauczyć się poznawać Chrystusa ludzi wypalonych płomieniem".
Sit finis libri, non finis quaerendi (Niech będzie koniec książki, nie koniec szukania).
Logika światowego powodzenia polega na urojeniu; na tej dziwnej pomyłce, że nasza doskonałość zależy od myśli, opinii i poklasku innych ludzi. Dziwne to istnienie, doprawdy, żyć zawsze w wyobraźni kogoś innego, jak gdyby to było jedyne miejsce, gdzie można wreszcie uzyskać rzeczywistość!
Szatan nie jest głupcem. Może doprowadzić ludzi do takich uczuć wobec nieba, jakie powinni mieć wobec piekła. Może wzbudzić w nich taką obawę łaski, jakiej wcale nie odczuwają wobec grzechu. A dokonuje tego nie światłem, lecz ciemnością, nie tym, co rzeczywiste, ale cieniem, nie jasnością i treścią, ale marzeniami i tworami psychozy. A ludzie wykazują taką słabość intelektualną, że lada zimny deszcz wystarcza, aby przeszkodzić im w znalezieniu prawdy o jakiej bądź sprawie.
Na nic się nie przyda człowiekowi pozyskać cały świat, jeśliby miał utracić własną duszę (…).
Gdyby to, co ludzie powszechnie uważają za pewnik, było prawdą - gdyby do szczęścia wystarczyło nam wszystko zagarnąć, wszystko zobaczyć, przeżyć wszystkie doświadczenia i potem móc o nich mówić, mógłbym być bardzo szczęśliwym człowiekiem, rodzajem duchowego milionera, i to od kolebki do dnia dzisiejszego.
Zazdrość i nienawiść chciałaby przebić mieczem naszego bliźniego, lecz ostrze może go dosięgnąć dopiero po przejściu przez nasze własne ciało.
(parafraza słów św. Augustyna).
Ludzie zdają się myśleć, że tak liczne wojny są dowodem, iż żaden miłosierny Bóg nie istnieje. Ale przeciwnie, rozważcie, jak to się dzieje, że pomimo wieków grzechu, chciwości, rozpusty, okrucieństwa, nienawiści, zachłanności, przemocy i niesprawiedliwości, zrodzonych i wyhodowanych przez wolne wole ludzi, rasa ludzka może jednak powstawać na nowo i wciąż jeszcze produkować mężczyzn i kobiety, którzy przezwyciężają zło dobrem, nienawiść miłością, chciwość miłosierdziem, rozpustę i okrucieństwo świętością. Jakże byłoby to możliwe bez miłosiernej miłości Boga, wylewającego na nas swoją łaskę?
Aby zostać świętym, trzeba jedynie naprawdę chcieć nim być. Czy nie wierzysz, że Bóg uczyni cię tym, do czego cię stworzył, jeśli tylko Mu na to pozwolisz? Wszystko, co ty masz do zrobienia, to tego pragnąć.
(...) Zamiast dostrzec Chrystusa cierpiącego w swoich członkach i przyjść z pomocą Temu, który rzekł: „Cokolwiek uczyniliście najmniejszemu z moich braci, Mnie uczyniliście”, wolimy trwać w naszej własnej wygodzie. Odwracamy wzrok od tego widoku, bo on wzbudza w nas uczucie niepokoju. Taki zalew brudu przyprawia nas o mdłości, a nigdy nie przychodzi nam na myśl, że jesteśmy po części za niego odpowiedzialni.
(...) Jeśli się pomodliłem wtedy za ojca, to prawdopodobnie na skutek jednego z tych ślepych, półinstynktownych odruchów natury, które w chwilach przełomowych pojawiają się nawet u ateistów, a chociaż nie są, ściśle biorąc, dowodem istnienia Boga, to jednak wykazują, że potrzeba wielbienia, uznawania Go jest czymś głęboko wyrytym w naszej zależnej naturze i czymś wprost nieodłącznym od naszej istoty.
Życie duszy nie polega na wiedzy ani na świadomości, jest miłością, ponieważ miłość jest aktem jej najwyższej władzy, to jest woli, poprzez którą człowiek rzeczywiście łączy się z ostatecznym celem wszystkich swoich dążeń - przez którą człowiek jednoczy się z Bogiem.
Katolicy wierzą powszechnie, że Bóg, obiecując wysłuchać nasze modlitwy, nie obiecuje przez to dać nam dokładnie to, o co prosimy. Ale zawsze możemy mieć pewność, że jeśli nam tego nie daje, to dlatego, że chce nam dać w zamian coś dużo lepszego.
(...) bez względu na to, kim jesteś i czym jesteś, zawsze jesteś powołany do szczytów doskonałości. Jesteś powołany do głębokiego życia wewnętrznego, może nawet do modlitwy mistycznej i do przekazywania innym owoców swej kontemplacji. A jeśli nie możesz przekazywać ich słowem, czyń to przykładem.
Nie ma rozwijającego się kwiatu ani padającego w ziemię ziarna, ani kłosu pszenicy chwiejącego się u końca swojej łodygi na wietrze, które nie wykazywałoby nam i nie głosiły całemu światu wielkości i miłosierdzia Boga.
Nie ma też dobrego i szlachetnego uczynku ani aktu poświęcenia, nie ma słowa pokoju i łagodności, nie ma modlitwy dziecka, które nie śpiewałoby hymnów pochwalnych Bogu przed Jego tronem i przed oczyma i obliczem ludzi.
Świat należał do mnie - i cóż z tego? Robiłem, co mi się tylko podobało, i zamiast być pełen szczęścia i zadowolenia, czułem się przygnębiony. Miłość rozkoszy z samej swej natury jest skazana na porażkę i musi się skończyć na poczuciu zawodu. Ale w tym dziwnym okresie byłem jednym z ostatnich ludzi, którzy daliby się przekonać mądrości św. Jana od Krzyża.
Nikt nie idzie do nieba sam i w oderwaniu od innych.
Jedynym możliwym sposobem życia jest żyć w świecie przesyconym obecnościa i rzeczywistościa Boga.
Jeżeli ten cudowny płomień miłości wlanej zapali się w twoim sercu, to nieuchronnie będzie też wywierał na cały Kościół i na cały świat potężny wpływ, którego nie można ocenić według promienia zasięgu naszych słów czy naszego przykładu. Święty Jan od Krzyża pisze: "Nawet jeśli dusza wydaje się pozornie bezczynna, już i drobna cząstka płonącej w niej takiej czystej miłości jest cenniejsza w oczach Boga i przynosi większy pożytek Kościołowi niż wszystkie inne dzieła razem wzięte".
(...) Arystoteles uważał znajomość Boga za najwyższe przyrodzone szczęście, jakie było jemu, poganinowi, dostępne i prawdopodobnie miał słuszność. Wyżyny osiągalne spekulacją metafizyczną wprowadzają człowieka w królestwo czystej i subtelnej rozkoszy, dającej mu najbardziej stałe szczęście, jakiego można doznać w porządku przyrodzonym. Jeśli pójdziesz o krok dalej i oprzesz twoje spekulacje na przesłankach Objawienia, twoja rozkosz może stać się jeszcze głębsza i doskonalsza. Ale nawet jeżeli przedmiotem jej są tajemnice wiary chrześcijańskiej, rodzaj ich kontemplowania, spekulatywny i bezosobisty, może nie wznosić się ponad plan naturalny, przynajmniej w swych konsekwencjach praktycznych. W takim wypadu dochodzisz nie do kontemplacji, ale do rodzaju intelektualnego i estetycznego rozsmakowania się - to znaczy, do wysokiej, wyrafinowanej i nawet szlachetnej formy samolubstwa. Ale jeśli to nie doprowadzi cię do poruszenia woli ku Bogu, do skutecznej do Niego miłości, rozważania te pozostają martwe i bezpłodne i mogłyby nawet w pewnych okolicznościach przerodzić się w rodzaj grzechu - a przynajmniej w rodzaj niedoskonałości.