cytaty z książki "Pamiętnik gapia: Bydgoszcz, jaką pamiętam z lat 1930-1945"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Grzeczność miała wiele odcieni. W sklepie sprzedawcy odnosili się do klientów z wyszukaną uprzejmością. Do małych chłopców zwracano się per „kawaler" (czego kawaler sobie życzy?). Do kobiet w porządnym sklepie - mówiono wyłącznie „pani łaskawa". (...) Trzeba przyznać, że klientów obowiązywało minimum uprzejmości. Wszyscy bez wyjątku mówili „dzień dobry" wchodząc i „do widzenia" wychodząc. Mężczyźni zdejmowali czapki i kapelusze. (...) Na powitanie i pożegnanie odpowiadali w zasadzie wszyscy obecni. Dziecku, które zapomniało powiedzieć „dzień dobry”, wszyscy zwracali uwagę. (Chórem!) (...) Sztuki odpowiedniego kłaniania się uczono od dziecka. Mali chłopcy kłaniali się głęboko i stukali obcasami przy powitaniu. Dziewczęta dygały. Moment, w którym od dygania pozwalano im przejść do ukłonu, oznaczał próg dojrzałości towarzyskiej.