cytaty z książki "Obscenariusz"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
(...) Siedzę przy laptopie i piszę o pieprzeniu - zawsze to lepiej, niż pieprzyć o pisaniu.
Z Tobą stale jest mi dobrze; bez Ciebie tylko bywa mi znośnie. Dlatego tak mi się marzy bycie razem nie w tęsknocie, ale w uświęconej codzienności.
(...) Nie można się żywić tylko szampanem, czasem chce się herbaty.
Dobrze mi z Twoim byciem w niebyciu, ale i niełatwo zarazem – to jest przyspieszony kurs cierpliwości dla zaawansowanych; wiem, że gdzieś tam jesteś sobie, ale i mnie, swój, lecz i mój – i to mnie do świata nastawia pokojowo, a nawet miłośnie, lecz niemożność pocałowania Cię, to, że jesteśmy dalej, niż można sięgnąć ręką, doskwiera jednak. I tak bardzo chciałoby się czasem długo, swobodnie zagadać tęsknotę, móc z Tobą mówić o wszystkim, co się zebrało przez te wszystkie dnie i noce rozłączne; ta niemowność jest jednak poważnym wyzwaniem.
Przeczuwamy się we wzajemności potrzeb - czuła opieka jest tym, co mieści w sobie bezpieczeństwo i akceptację; chcę się Tobą opiekować, ale i być zaopiekowaną, tak jak chcę się budzić z Tobą, ale i razem z Tobą nie móc zasnąć.
Uracz mnie wieścią niewieścią. Poszczęść mi się: nie szczędź mi się! Pragnę Cię w sensie obcisłym.
Przytulę Cię szczelnie, pocałuję bezczelnie. Pragnę Cię (pieprzyć, solić, przyprawić - o orgazm). Jest mi z Tobą miłość.
Twój najbliźni.
Zawsze można się powiesić w myślach i dalej żyć z mozołem, jak gdyby nigdy nic nie wyło.
(...)ludzie są zbyt lękliwi, by się cieszyć nieprzepartymi ścieżkami, chcą dzikich plaż ogrodzonych płotem i oznaczonych tabliczką z napisem "dzika plaża".(...) plażowicze nie są zdolni samodzielnie rozpoznać dzikiej plaży, dzikość dla nich zaczyna się tam, gdzie przez dziesięć minut nie ma kogo zapytać o drogę, tam, gdzie przez kilometr nie znaczy drogi żaden niedopałek tudzież puszka po piwie, w której można by odnaleźć ulgę rozpoznania ( i niby żartobliwie, niby z pogardą, a tak naprawdę z miłością do bliźnich wypowiedzieć "nasi tu byli" ); dzikość może ich dopaść na przystanku, na którym nikt nie czeka na autobus, mimo że wedle rozkładu lada moment powinien przyjechać.
Moc unieszczęśliwienia mają tylko ci, którzy bezinteresownie i systematycznie zajmują się umniejszaniem...