cytaty z książki "Życie po mężczyźnie"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Czy ja naprawdę potrzebuję męża, żeby być nieszczęśliwą? Sama mogę to sobie zapewnić.
Po pięćdziesiątce życie się kończy, przybierając formę przetrwalnikową. Zanika wola, pozostaje trwanie. Bo niby na czym miałoby mi zależeć? Mam obsesję niemarnowania czasu, ale nie chce mi się nic z tym czasem robić.
Spotykam się z mężczyzną. Oczywiście nie są to randki, bo on z pewnością nie spotyka się z kobietą. Kobieta w moim wieku nie jest już dla mężczyzn kobietą. Nie wierzyłam w to, ale w końcu musiałam uwierzyć, bo za dużo było dowodów. Zapewne zdarzają się wyjątki, nadzwyczajne kobiety i niezwykli mężczyźni, ale tu ten przypadek nie zachodzi. On najpewniej spotyka się z osobą. Zwłaszcza, że jest z dziesięć lat młodszy ode mnie. No nie mogę wymagać. I nie wymagam. Mam wrażenie, że sprawia mu to przyjemność. Mnie też. Próbuję więc pamiętać, że też spotykam się z osobą, żeby nie popsuć. Wcale nie chcę, żeby to były randki. Unikałam ich przez całe życie. To natychmiastowe usztywnienie, niepewność, co należy powiedzieć, żeby mu się spodobało, niepokój, jak wyglądam, i tak dalej. Więc pieprzę randki. Wolę po prostu spotykać się z osobą. Ale czasem o tym zapominam. Dociera do mnie, że on jest mężczyzną.I nawet jeśli pamiętam o tym, że nie jestem kobietą, tylko dojrzałą osobą, z którą można fajnie porozmawiać bez żadnych zobowiązań i tak dalej, to i tak włącza mi się tryb randkowy. Pstryk, resetuję się do ustawień fabrycznych i zapominam języka w gębie. Zmieniam się w niedorozwiniętą nastolatkę, którą byłam przez lata i którą nadal jestem w takich chwilach. Wiem, że nie dotyczy to tylko mnie, wiele kobiet mi o tym mówiło. Dość powszechne upiorne doświadczenie, z którego tylko nieliczne wychodzą zwycięsko. Nagle znikamy. Nie ma nas.