cytaty z książki "Obywatel, który się zawiesił"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Moją uwagę zwrócił koleś trzymający kartkę z napisem "Szybkie wojny". Dowcip zrozumiałem dopiero po chwili gdy spostrzegłem, że inni naganiacze trzymają tabliczki "Wolne pokoje".
Może... jedyna pożądana zmiana to taka, żeby już przestać cokolwiek zmieniać.
- Nazywa się Łukasz Wroński. Były biznesmen. Miał sporą firmę handlującą
roślinami doniczkowymi. Obecnie pewniak do psychiatryka albo jeszcze lepiej do kostnicy.
Na posesji leżą ciała czterech ochroniarzy i dwóch naszych.
- Jezu! Co mu odwaliło?
- Odmówił zapłaty należności dla skarbu państwa. Po trzech wezwaniach przyjechał
komornik, ale gość go spławił, więc komornik wrócił ze wsparciem. Wsparcie leży w
ogródku, komornik w szpitalu.
- A nasi?
- Próbowali sforsować tylne drzwi. Rozwalił ich przez szczelinę strzelniczą.
- Szczelinę strzelniczą?!
- Ten dom to twierdza. Okna kuloodporne, drzwi z pancernej stali. Nie pozwolił nawet
zabrać ciał.
Młody policjant oparł głowę o błotnik i zapytał:
- Ile miał do zapłacenia?
- Trzysta osiemnaście złotych i pięćdziesiąt trzy grosze.
Pan tworzy z klocków, zamiast tworzyć klocki. Kreacja!
- A dlaczego ludzie wierzą w Boga? Potrzebują pewników, podstaw, stabilnego świata o jasnych i przejrzystych wartościach. Czarne jest czarne, białe jest białe.
- Wiesz, że prezydenta nam odstrzelili?
- Busha zabili?!
- Nie... Tego, no... Naszego. Samolotem.
- Zestrzelili mu samolot?
- Nie, głupia babo! Słuchaj, co mówię, zamiast gadać. Trafili go samolotem.
- Jezu! Takim prawdziwym?!
- Takim na radio. Ktoś stał dalej i podczas przemówienia wleciał mu w głowę. Nie
dało się jej poskładać z powrotem.
Marek. Przyjaciel ze szkolnej ławki. Sprzedał mnie. To było przykre, nawet bardzo. Zastanawiałem się, ile za to dostał. Chociaż może wcale nie chodziło o pieniądze. Obiecano mu wyleczenie chorej na raka siostry? To by go w jakimś sensie tłumaczyło... Tyle że on nie miał chorej siostry. W ogóle nie miał siostry. Ani brata. Był jedynakiem, kutas jeden.
- Obywatel, który się zawiesił... Jak myślisz, kto będzie następny? Kogo teraz zabije?
Dowódca antyterrorystów nie uznał za stosowne przedstawić się. Przyklęknął za
latarnią obok samochodu Wiśniewskiego i zapytał:
- Są zakładnicy?
- Nie.
- Czego chce?
- Chce spokoju. - Wiśniewski próbował po raz kolejny zamknąć klapkę na baterie w
megafonie.
- Pytam, jakie ma żądania?!
- Żąda, żebyśmy się wycofali i dali mu spokój. Święty spokój.
- Nienormalny?
- Zapewne.
Zasada jest prosta. Jeśli rozważasz popełnienie morderstwa, to już je popełniłeś. Jeśli zastanawiasz się, czy komuś o tym powiedzieć - już powiedziałeś. Nie TU, to TAM, gdzieś na pewno. TAM popełnisz błąd, a TU wyląduje to w twojej kartotece policyjnej i w razie czego będziesz głównym podejrzanym w sprawie, o której nie masz pojęcia.