cytaty z książki "Utwory sceniczne nowe"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Ty możesz tylko na kanapie leżeć i mówić kazanie z kanapy. Apostoł kanapowy. Święty Szymon kanapnik. /Emigranci/
Do zwyczajnej nieuczciwości dodałeś nadzwyczajną bezczelność. /Emigranci/
GŁOS KOBIETY: Czego potrzebujesz?
GŁOS MĘŻCZYZNY: Ciebie, tylko ciebie.
GŁOS KOBIETY: Tylko - to znaczy niewiele.
GŁOS MĘŻCZYZNY: Bez ciebie wszystko znaczy nic, a z tobą wszystko znaczy wszystko. Odkąd się pojawiłaś nic nie ma znaczenia. Bez ciebie. Odkąd tutaj jesteś, wszystko ma znaczenie. Z tobą. /Wyspa róż/
Lekarze nie dają mi więcej życia, niż dopóki nie umrę. /Rzeźnia/
MĘŻCZYZNA: Chciałbym w to uwierzyć.
KOBIETA: Do tego właśnie cię namawiam. Ale ty nie jesteś w stanie wznieść się ponad twoją głupią, męską próżność. Musisz mieć absolutną pewność, że przyszłam tylko dla ciebie, tylko dla ciebie i dla niczego więcej. Musisz być przekonany, że jesteś wyłącznym ośrodkiem mojego życia. Centrum, słoneczkiem, dookoła którego ja się kręcę, ja, twoja niewolnica. Poza swoją osobą nie dopuszczasz żadnego innego motywu mojego postępowania, choćby wcale nie przeczył temu, że cię kocham. /Wyspa róż/
Czyściutkie ubranko z kołnierzykiem, haftowany kaftanik bezpieczeństwa. /Rzeźnia/
XX: (...) Ja lubię mieć. Jak trzymam, to mam. A jak puszczę, to wypuszczę. Nie tak jest?
AA: Bardzo słusznie.
XX: Jak zrobię, to zarobię. A jak zarobię, to się dorobię. Tak jest, czy nie?
AA: Logiczne.
XX: Tylko czasami sobie myślę, na co mi to wszystko. /Emigranci/
I pamiętaj, żebyś już nie robił głupstw. Śmierć to nie jest zabawa dla chłopców w twoim wieku. /Wyspa róż/
... Boję się ciemności, ale nie przy tobie. Tak samo, jak będąc dzieckiem nie bałem się ciemności, kiedy moja matka była w pobliżu... Z tobą jestem bezpieczny. Dzięki tobie ciemność staje się błogosławieństwem, odpoczynkiem, ojczyzną. Uspokojonego, bez lęku, bez troski, wprowadzasz mnie w ciemność.
Kruche jesteście, więc dotknę was siekierą. Pięknie śpiewacie, więc wam poderżnę gardło. Drogocenne jesteście, więc was zniszczę. /Rzeźnia/
Istna kwadratura koła. Żeby wykorzystać moją jedyną szansę - utraciłem ją. Uciekłszy, przestałem być niewolnikiem. Rozrzedziłem się, rozpłynąłem w wolności. /Emigranci/
CHŁOPIEC: To jestem ja?
KOBIETA: Oczywiście. Ty, wyłącznie ty.
CHŁOPIEC: Co to znaczy "ja"?
KOBIETA: To znaczy, że ani nie ja, ani nikt inny.
CHŁOPIEC: ... I jakby mnie nie było, toby nie było mnie?
KOBIETA: Ani trochę.
CHŁOPIEC: To znaczy, że ja muszę być, żebym był?
KOBIETA: Tak, nikt inny nie może być tobą zamiast ciebie.
CHŁOPIEC: Tylko ja sam?
KOBIETA: Tylko ty sam.
Chłopiec wzdycha ciężko.
KOBIETA: Czy cię to martwi?
CHŁOPIEC: Nie, ale co ja teraz zrobię. /Wyspa róż/
MĘŻCZYZNA: (...) Od pięciu lat nie widziałem kobiety.
KOBIETA: Bardzo interesujące.
(...)
MĘŻCZYZNA: (...) Przyzwyczaiłem się.
KOBIETA: To znaczy odzwyczaiłeś się.
MĘŻCZYZNA: Przyzwyczaiłem się do odzwyczajenia.
KOBIETA: Czy to możliwe?
MĘŻCZYZNA: Na początku jest ciężko, kiedy was nie ma. Ale potem już nie. Najważniejsze, żeby was nie widzieć. Wtedy się o was zapomina. Co z oczu, to z myśli. To wszystko bierze się raczej z oczu niż...
KOBIETA: Nie kończ.
MĘŻCZYZNA: Nie widzieć was. To najważniejsze.
U nas na wsi był wariat. Nic nie robił, bo do niczego się nie nadawał. Nawet krowy nie umiał upilnować. Żył bez domu i bez rodziny, tylko z tego, co mu ludzie dali. To co on robił, jak on nic nie robił? O czym on myślał? O czym on mógł myśleć, jak nic nie umiał i nic nie robił? On myślał tylko o myśleniu, on myślał tylko o myślach. A czy on był mądry? Nie, on głupi był. On był wariat. /Emigranci/
Ale czy znajdziesz drugie takie miejsce, gdzie sąsiad byłby dokładnie w tej samej sytuacji co ty? Gdzie panuje podobna równość? Nigdzie. Nic nie szkodzi, że jest to równość w upodleniu, najważniejsze, że jest autentyczna, wyraźna, a nawet przejaskrawiona, karykaturalnie ekspresjonistyczna. /Emigranci/
Ci, którzy nie powinni mówić, mówią. A ci, którzy mogliby nie powiedzieć, nie mają nic do powiedzenia. /Emigranci/
Praca da chleb, a prawo wolność, bo wolność będzie prawem, a prawo wolnością. /Emigranci/
Dzięki ci Boże. Nawet jeśli zesłałeś mi złudzenie, jestem Ci za nie wdzięczny. Ale nie, złudzenie jest grzechem, a Ty nie wodzisz na pokuszenie sługi Twego. Oddaję się Twojej opiece. /Wyspa róż/
Skrzypek: (...) Jakże byłem naiwny, kiedy mi się wydawało, że można się uwolnić od ciebie przez sztukę. Że wystarczy przeciągnąć smyczkiem po strunach, żeby utracić niewinność.
Matka: Czy zmieniłeś zdanie?
Skrzypek: Teraz już wiem, że trzeba nożem po gardle. /Rzeźnia/
Chłopiec jeszcze nie wie, że pojedynek jest z góry przegrany. Fala ma do dyspozycji to, co się nazywa wiecznością, kiedy czas Chłopca jest ograniczony. /Wyspa róż/