-
ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać293
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Dragon Kin [G.A. Aiken]
Cytaty
To Addolgar Radosny – odpowiedziała Braith. – Z Klanu Cadwaladr. Ta nazwana Crystin nabrała raptownie powietrza. – Bogowie. Jeden z potomków Aileana? Wtedy, unisono, cztery starsze smoczyce westchnęły: – Ailean. Braith wyprostowała się, rozumiejąc aż za dobrze uśmiechy na twarzach starszych krewniaczek. – Wszystkie z was? – spytała. Właściwie było to raczej ostro postawione pytanie. – Nie w tym samym czasie – stwierdziła ta badająca jego ranę. – To byłoby złe. – I obrzydliwe – wymamrotała jedna z młodszych. – Wygląda trochę jak jego ojciec – zauważyła jedna ze starszych. – To coś w twarzy. Podobny pysk. Jak sądzisz, Crystin? – Tak. Ale w tym smoku po prostu coś było, czyż nie, siostro? Coś... doskonałego.
To Addolgar Radosny – odpowiedziała Braith. – Z Klanu Cadwaladr. Ta nazwana Crystin nabrała raptownie powietrza. – Bogowie. Jeden z potomków...
Rozwiń Zwiń- Ty naprawdę jesteś żołnierzem, nieprawdaż? - Moja mama zwykle mówi, że wyszłam z jaja salutując i byłam już w formacji. Mimo to nie jestem pewna czy jej wierzę.
- Ty naprawdę jesteś żołnierzem, nieprawdaż? - Moja mama zwykle mówi, że wyszłam z jaja salutując i byłam już w formacji. Mimo to nie jestem...
Rozwiń ZwińBraith w końcu musiała zapytać: – A co z mężczyznami z naszego rodu? Owena wzruszyła ramionami, mimochodem strzepując dłonią. – Dbamy o nich. Kochamy ich. Mam dwóch swoich własnych. – Zakręciła dłonią. – Kręcą się tu gdzieś. I kocham ich. – Zacisnęła lekko usta, a Braith poczuła, jak jej serce się ścisnęło, kiedy rozpoznała minę, jaką często robiła jej matka. – Chociaż są trochę głupi. Ból wokół serca Braith zelżał, kiedy musiała się roześmiać. – Ciociu Oweno. – Wiesz, nic nie mogą na to poradzić. To się dzieje w jajku – dowodziła. – Jak tylko wyrosną im genitalia, inteligencja wyskakuje przez najbliższe okno i zostajemy z tą rzeczą, którą chcą po prostu wetknąć w każdą dziurę.
Braith w końcu musiała zapytać: – A co z mężczyznami z naszego rodu? Owena wzruszyła ramionami, mimochodem strzepując dłonią. – Dbamy o nich...
Rozwiń Zwiń