A mógł przecie odrzuciwszy pewną granicę ostrożności - odegrać rolę bohatera. Jakby to było pięknie przyznać się do wszystkiego: „Tak, Ewo, jestem kurierem. Wyobraź sobie, otrzymuję niezwykle ważne zadania -przenoszę wojskowe szyfry, tajne dokumenty, pieniądze, czasem przeprowadzam ludzi. Czy masz pojęcie, jak ważną rolę odgrywam, na jakie narażam się niebezpieczeństwo? Nie, ty tego nie potrafisz zrozumieć. Nie wiesz, co to znaczy nocny marsz przez niedostępne góry w zimową zawieję; nie masz pojęcia jak mocnych nerwów wymaga przejazd samochodem z Kyssaku do Smokowca, kiedy wydaje ci się, że za każdym zakrętem stoi patrol, który zatrzyma samochód. Nie szłaś nigdy w deszczowy dzień przez rozmiękłe bezdroża; nie forsowałaś lodowatych potoków; nie zaznałaś panicznego strachu na widok zbliżającego się strażnika ani męki śmiertelnego zmęczenia, kiedy człowiek upada pod ciężarem plecaka... - Bukowy uśmiechnął się cierpko do siebie. Nie, Ewo, nie powiem ci tego, muszę być dla ciebie zwykłym cywilnym uchodźcą, tkwiącym bezczynnie w obozie w Leanyfalu".
A mógł przecie odrzuciwszy pewną granicę ostrożności - odegrać rolę bohatera. Jakby to było pięknie przyznać się do wszystkiego: „Tak, Ewo, jestem kurierem. Wyobraź sobie, otrzymuję niezwykle ważne zadania -przenoszę wojskowe szyfry, tajne dokumenty, pieniądze, czasem przeprowadzam ludzi. Czy masz pojęcie, jak ważną rolę odgrywam, na jakie narażam się niebezpieczeństwo? Nie, ty...
Rozwiń
Zwiń