-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Strefy
Cytaty
Emma poczuła przypływ gorąca. Kobieta była przyzwyczajona do wysokich temperatur i słońca, nie było możliwe, by to przez nie traciła przytomność. Mdlała przez narkotyk, którego Emma nawet nie znała. A nawet gdyby go znała, nie miała przy sobie absolutnie niczego, co mogłoby jej pomóc w opanowaniu stanu towarzyszki. W ogóle niczego nie miała. To musiał być ten paraliż, o którym mówił Moser. – Jeszcze chwilę wytrzymaj. – Dziewczyna przez parę sekund próbowała odmierzyć odległość do najbliższych budynków, po czym głośno przeklęła. Jęknęła, gdy Marion całkowicie straciła panowanie nad ciałem, i obie upadły na piasek. Dallas coś mamrotała, ale Emma nie potrafiła jej zrozumieć. Wyczołgała się spod jej ramienia, przecierając przy tym twarz. Z trudem udało jej się wstać.
Emma poczuła przypływ gorąca. Kobieta była przyzwyczajona do wysokich temperatur i słońca, nie było możliwe, by to przez nie traciła przytom...
Rozwiń Zwiń-Za parę dni mogą już nie żyć! Obie!- Odwrócił wzrok, by po paru sekundach wbić w Szczura błagalne spojrzenie. - Emmy nie znasz, ale przyjaźnisz się przecież z Marion, prawda? Jeśli chociaż odrobinę ci na niej zależy, musisz pozwolić mi wyjść. Proszę! Wytatuowany miastowy wpatrywał się w niego w milczeniu. Cisnęły mu się na usta słowa, w których podsumowałby ich nikłe szanse na przeżycie, ale zamiast dobijać nimi Ethana, westchnął z rezygnacją. Zsunął się z blatu i okrążył go powolnym krokiem. Lekko zgarbiony i z rękoma w kieszeniach, schylił się po coś. -Sam nie dasz rady pokonać całej Strefy B - powiedział charakterystycznym dla niego, zachrypłym głosem. Wyprostował się, trzymając w ręce kolejny plecak. - We dwójkę też pewnie nam się nie uda, ale będzie trochę milej niż umierać samemu.
-Za parę dni mogą już nie żyć! Obie!- Odwrócił wzrok, by po paru sekundach wbić w Szczura błagalne spojrzenie. - Emmy nie znasz, ale przyjaź...
Rozwiń ZwińCory milczał. – Wiem, co ci zrobią. Sprawią, że nie będziesz mógł się podnieść, a potem zaczną łamać ci żebra. Postrzelą, jeśli wciąż nic nie powiesz, a jeśli znajdą twoich ludzi, wykorzystają ich do tego, byś wszystko im wyśpiewał. Jeśli nie będą umieli skrzywdzić cię bardziej, zrobią to tej osobie, na której ci zależy, i to tak, żebyś wszystko mógł dokładnie widzieć. – Mówiąc, z trudnością powstrzymywał się od powtarzania, że dokładnie tak samo Miasto potraktowało jego. Odwracał co chwilę wzrok, przez co Cory nie mógł mu nie uwierzyć. Patrzył na niego z coraz większym przejęciem, którego nie potrafił już ukryć. – Nic wam nie powiem – powtórzył. Ethan wstał. Zrobił to tak szybko, że Cory odsunął twarz, myśląc, że miastowy ma zamiar go uderzyć. – Próbuję ci pomóc! – syknął. Znów odczekał parę minut, w ciągu których całkowicie stracił nadzieję. Był tak zdesperowany, że spojrzał na Sama i Sola błagalnym wzrokiem, ale oni tylko bezczelnie się uśmiechnęli. Przeklął parę razy. Zaczął chodzić po pomieszczeniu w tę i z powrotem, jednak nawet to nie pomogło mu myśleć. Tak bardzo potrzebował pomysłu, a zamiast niego miał w głowie tylko sceny, w których Tonkins kopie go w brzuch i przykłada Marion broń do skroni. Zadrżał, słysząc kroki. Podbiegł do Cory’ego, kucnął przed nim i chwycił za kołnierz. – Powiedz mi cokolwiek, to dadzą ci jeszcze czas. Jesteście tylko w trójkę? Patricia, ty i Dean? Powiedz tylko, że tu jesteście. Szczur cię usłyszy i da nam jeszcze czas. Nie miał pojęcia, skąd wiedział, że to właśnie Szczur idzie po schodach. Najprawdopodobniej rozpoznał go po dość powolnym, niemalże znudzonym kroku. Odwrócił się w stronę drzwi i widząc wytatuowanego mężczyznę, ostatni raz wbił wzrok w przestraszonego Cory’ego. – No mów coś! – krzyknął. – Daj spokój, Ethan – usłyszał za sobą.
Cory milczał. – Wiem, co ci zrobią. Sprawią, że nie będziesz mógł się podnieść, a potem zaczną łamać ci żebra. Postrzelą, jeśli wciąż nic ni...
Rozwiń Zwiń