Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Niestety jest to okropny gniot.Będąc przypadkowo na uczelni, którą skończyłem wiele lat temu wpadło mi to w ręce, a ponieważ autora pamiętam jako dobrego wykładowcę systemów politycznych postanowiłem spróbować. To był poważny błąd. Książka jest jednym wielkim hejtem na "neoliberalizm", liberalizm, czy kapitalizm (w zależności jak daleko autor zapędzi się w swojej chaotycznej retoryce określenia te stosowane są wymiennie:-)). Najzabawniejsze jest to, że na przykład definicja neoliberalizmu nigdzie się nie pojawia, pomimo tego, że słowo to możemy ujrzeć praktycznie na każdej stronie. W książce roi się od błedów merytorycznych, które może z łatwością wychwycić student 1go roku. Mógłbym tak jeszcze długo ale szkoda czasu. Przestrzegam wszystkich ochotników przed sięgnięciem po tę pozycję natomiast studentom, którzy będą musieli przez to przebrnąć, żeby zaliczyć jakiś przedmiot, szczerze współczuję.