Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać193
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jo Ann Bender
1
4,7/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
4,7/10średnia ocena książek autora
80 przeczytało książki autora
46 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Lebensborn. Życie i miłość w III Rzeszy Jo Ann Bender
4,7
Z ogromną ciekawością zaczęłam czytać "Lebensborn", jako że tematyka II wojny światowej należy do jednej z moich ulubionych. Zadowolona, że dowiem się czegoś więcej o ośrodkach Lebensborn usiadłam z książką....i już po kilkunastu stronach z hukiem spadłam na ziemię. W pierwszej części powieści widzimy głównie rozważania głównej bohaterki czy dobrze zrobiła ulegając majorowi SS czy nie. Chce go znowu zobaczyć czy nie itd. Pojawiają się niby jakieś wątki poboczne, ale są słabo rozwinięte i bardzo płytko potraktowane. Druga część to pobyt Francuzki w ośrodku Labensborn i miałam nadzieję, że akcja się trochę rozkręci, ale autorka ponownie bardziej się skupiła na opisie uczuć bohaterki niż na samej akcji książki. Dodatkowo samo zakończenie jest nudne i kompletnie bezsensowne-brakło pomysłu.
Generalnie jestem rozczarowana, bo wiązalam z tą pozycją więcej nadziei.
Lebensborn. Życie i miłość w III Rzeszy Jo Ann Bender
4,7
Generalnie, rzadko się zdarza aby czytelnicy zachwycali się książkami nudnymi, z miałką fabułą i sztucznymi dialogami, oraz mało inteligentnymi bohaterami, dlaczego więc takie książki powstają? Trudno to stwierdzić. Czasem nie chodzi o brak talentu autora tylko umiejętne oszlifowanie treści przez zespół redakcyjny pracujący nad książką, ale często chodzi właśnie o umiejętności pisarza. Wydaje mi się, że właśnie to drugie stanowi problem książki Lebensborn Jo Ann Bender.
Pomysł na fabułę nie był wcale taki zły. Oto przenosimy się do okupowanej podczas II wojny światowej Francji i poznajemy rodzinę młodej Antoinette. Jej dom zostaje wybrany przez niemieckich oficerów SS, którzy mają się w nim zakwaterować. Okazuje się, że życie pod jednym dachem z wrogiem może obfitować w wiele emocjonujących uniesień – niekoniecznie negatywnych. Młoda dziewczyna, z niewiadomych przyczyn, zakochuje się w jednym z niechcianych lokatorów i (dziwnym trafem) zachodzi z nim w ciążę, która z kolei ściąga na dziewczynę kłopoty i zmusza ją do opuszczenia bezpiecznego rodzinnego domostwa.
Powieść Bender można podzielić na dwie części. W pierwszej śledzimy miłosne perypetie młodziutkiej Francuzki, która nie może zdecydować się, czy wytrwać w wierności do ukochanego powiązanego z ruchem oporu, czy też ulec tajemniczej sile przyciągania dosyć gburowatego lecz przystojnego niemieckiego majora. Bohaterka dosyć szybko poddaje się czarowi Niemca i tak rozpoczynają się jej kłopoty. Nie mogę nadziwić się, jak bardzo infantylna, nieporadna i głupiutka jest Antoinette. Oczywiście, zdaję sobie sprawę z tego, że podczas II wojny światowej wiele kobiet było gwałconych i zmuszanych do stosunków z żołnierzami wrogich państw, a jeszcze inne robiły to z własnej woli. Jednakże to w jaki sposób przedstawione są wahania, oraz rozmyślania bohaterki wskazują na jej całkowity brak rozsądku. W zasadzie nie wiadomo czy chciała się z nim przespać, czy jednak nie chciała ale nie miała wyjścia, a może chciała ale się bała, a może wcale... i można tak w nieskończoność... Skoro wiemy już, że nie sposób jest polubić postaci, wokół której snuje się fabuła powieści, możemy przejść do dalszych rozważań.
Druga część książki opowiada o pobycie ciężarnej Antoinette w ośrodku Lebensborn. Tu sprawa wcale nie ma się lepiej. Dostajemy kolejną dawkę bezpłciowych przemyśleń oraz całkowitego podporządkowania się ze strony Francuzki.
Tempo powieści jest bardzo jednostajne, nie ma zapowiadanych nagłych zwrotów akcji. Poznając główną bohaterkę, każdy pomysłowy czytelnik może spodziewać się, że jej historia nie może skończyć się dobrze. Literacko też jest dosyć kiepsko. Zdania są sztuczne, a w treść wkradają się błędy. Wszystko to, okraszone szczyptą braku logiki oraz nijakością sprawia, że powieść Lebensborn pod względem jakości plasuje się na samym dole listy książek, które przeczytałam w całym swoim życiu. Uwierzcie mi, to wyczyn.
Na plus:
+ w miarę ciekawa okładka
Na minus:
- bohaterowie, szczególnie postać główna
- styl i język
- pomysł oraz jego realizacja
- brak logiki
- ogólnie ble i fuj ;)