Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Muszę przyznać, że im dalej z serią tym mniej mamy fabuły a więcej seksu.. którego nie brakowało we wcześniejszych częściach, ale było też coś poza nim. Wszystko przez ¾ książki kręciło się wokół niego…chyba najlepszą częścią w tej książce było jak Bax pojawił się u pijanej Mary, a ona zaczęła rodzić…śmiałam się histerycznie z jej przeklinania, złorzeczenia😊😊 biedny Bax chyba wolał kaca 😊 zresztą Zane też nie był jakiś pewny siebie haha 😊 interakcje pomiędzy Baxem a Evą prawie od początku były zorientowane na przyciąganie seksualne. I Eva chociaż z początku sztywniaczka dała później popis Baxowi niemal przez całą książkę…a już myślałam, że Claire to nimfomanka…te dziewczyny łamią chłopców Badd…😊 nie do końca rozumiałam charakter Evy bo ja nie urodziłam się w takiej rodzinie, ale nie umieć nawet zdobyć pracy? Tylko w USA…jej rozmyślania początkowo nie dotyczyły tylko ciała Baxa co było dosyć odświeżające 😊 interwencja wszystkich braci i ich dziewczyn i jej opowiadania o byłym/obecnym/niechcianym narzeczonym chyba wywarła na nich wrażenie. Autorka jednak przesadziła z nagromadzeniem scen seksu, że aż w pewnym momencie nie chciało się tego czytać..Bax niby prosty facet, ale na pewno ma coś w sobie więcej niż tylko mięśnie…za mało jego sarkastycznego humoru i dowcipu. Za mało scen ze wszystkimi braćmi lub chociaż kobietami 😊 nadal moją ulubioną częścią pozostaje chyba dwójka a później zaraz jedynka. To był fajny pomysł z rodziną braci na Alasce, ale niekoniecznie trzeba było wszystko osadzać w oparach seksu 😊 Bax jak to on zrobił wejście na ślubie Evy (nadal nie rozumiem dlaczego wróciła ze swoim ojcem a później zgodziła się na ślub….miała telefon mogła powiedzieć, że ją szantażuje…nie musiała nawet dzwonić do Baxa, tylko do którejś z dziewczyn…) – rozwalił mnie z tą kamerką 😊 ah i oglądanie osobistego porno – to było nawet zabawne skoro to ich głównie łączyło. Liczę, że bliźniaki będą mieli więcej sensu i fabuły, ale skoro seria ma tendencję spadkową….eh