Najnowsze artykuły
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać1
- ArtykułyBracia Grimm w Poznaniu. Rozmawiamy z autorkami najważniejszego literackiego odkrycia tego rokuKonrad Wrzesiński2
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać5
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jakub Filip de Wojtach
1
6,2/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,2/10średnia ocena książek autora
6 przeczytało książki autora
5 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
A miało być tak świetnie Jakub Filip de Wojtach
6,2
Gdyby Dionizos żył między nami na pewno byłby alkoholikiem. Bo upajanie się winem w sposób najbardziej dziki i jak najbardziej dla samej ekstazy nie mogłoby mieć szczęśliwego zakończenia nawet w jego boskim przypadku. My, ludzie, choć dużo mniej "nie-z-tej-ziemi", a dużo bardziej zwyczajni, mamy więcej problemów, które warto utopić w kieliszku. Może przyniesie to rozwiązanie, może nie. Może będzie choć odrobinę lepiej. Miało być tak świetnie... A może jeszcze będzie?
Życie czasem pędzi przed siebie, uderzając głową w mur nie do przebicia. Tomkowi Bromskiemu właśnie takie bolesne spotkanie życia z przeszkodą się przytrafiło. Stracił swój dom, żonę i nawet syn, z którym kontakty nie wyglądały jeszcze najgorzej, utracił do niego zaufanie. Agencja usługowa „Dionizos”, w której podjął pracę, to coś co wydaje się być stworzone dla niego. Płacą mu za przyjemność, choć przez tę „przyjemność” stracił już tak wiele. Czy bycie „towarzyszem do picia” jest pierwszym stopniem na długich schodach do zmiany swojego życia? Tomasz i jego współpracownicy mogą zadawać sobie to pytanie każdego dnia. Pomiędzy rozmowach o wszystkim i o niczym, pomiędzy jednym kieliszkiem a drugim...
Oniemiała wpatruję się wciąż w tę okładkę. Cudowna w każdym centymetrze, mówiąca więcej niż ktokolwiek mógłby zrozumieć. Doskonale wykonana robota Macieja Hoffmana. Idealnie pasująca do idei stworzonej przez autora książki.
Pomysł powieści pokochałam od razu. Ot taki niecodzienny, a jednak czyż nie prawdziwy? Bo któż nigdy nie topił morza smutków w morzu alkoholu? Albo choć kropli samotności w kropelce wina? To i bohaterowie dziwni w swej nieustępliwości do picia, jednak tak znajomi w problemach i życiu. Chciałoby się dołączyć do tych ludzi, którzy coś w życiu utracili i teraz żyją inaczej, może wolniej, a jednak trochę mocniej niż inni. W tle intryga, nie do końca legalna, nie całkiem bezpieczna, a jednak zapowiadająca wielkie rzeczy, rozwiązanie problemów, odbudowanie tego, co było i przyszłości, która ma być przecież „świetna”.
Dla mnie zbyt dużo bohaterów, których musiałam poupychać do jednego worka, by nadążyć za biegiem wydarzeń. Trochę za dużo literówek, które psują wrażenie ostateczne. Jednak nic nie jest w stanie zepsuć mi spojrzenia na dialogi, które są w idealny sposób dynamiczne i napędzają akcję nie pozostawiając czytelnikowi chwili oddechu.
A zakończenie? Dla mnie trafione. Nieprzewidywalne i... na pewno uświadamiające, że fatum jest silniejsze od wszystkiego, co robimy, czego chcemy i co osiągamy. Miało być tak świetnie. Ale czy rzeczywiście tak było? Odpowiedź tylko na stronach tej powieści.
A miało być tak świetnie Jakub Filip de Wojtach
6,2
Jakub Filip de Wojtach przyciągnął mnie do swojej książki dobrze dobranym tytułem. Jest on bardzo tajemniczy, a właśnie taką delikatną tajemnicę lubię czuć od samego początku czytania powieści. Tomek Bromski, czyli główny bohater powieści rozstaje się z żoną, pogarszają się jego relacje z jedynym synem, dodatkowo traci pracę. Wydawać by się mogło, że Tomek nie ma już szans na normalne funkcjonowanie. Wszystko zmienia się w dniu, w którym dostaje ofertę nietypowej pracy w agencji usługowej "Dionizos". Jest to zajęcie wymarzone dla Bromskiego - polega ono na byciu płatnym towarzyszem do picia. Mężczyzna nie potrafi się obyć bez alkoholu, więc chętnie przyjmuje zlecenia. Autor dosyć dokładnie opisuje również jego współpracowników i zachodzące między nimi relacje. Mimo wielu różnic i odmiennych poglądów stanowią wyjątkową dobrze dobraną ekipę.
Jeśli chodzi o tę powieść nie mogę nie zwrócić uwagę na język. Bohaterowie często wyrażają się niecenzuralnie, czasami jest to aż nienaturalne, gdyż podczas jednej rozmowy mówią normalnie, a podczas następnej, zwykłej konwersacji przeklinają co drugie słowo. Jednak nie sposób wypowiedzi mnie raził, a raczej niezliczone błędy w tekście. Książka liczy prawie 480 stron, ale już po około 1/4 miałam ochotę rzucać nią po ścianach. Wszystko ze względu na kiepską korektę tekstu. Bardzo często popełniane są literówki, pomyłki przy odmienianiu końcówek i dwa błędy, których korekcie nie wybaczę i przez które ocena książki spadnie w dół. 1. Piszemy "Obiad", nie "Objad", 2. "Piszemy: "Niech to szlag trafi", a nie "Niech to szlak trafi". Błędy te popełniane były kilkakrotnie, więc nie może być tu mowy o jednorazowym przeoczeniu tego w tekście. Cena książki na okładce to 46 zł, więc jest to dosyć dużo, a czytelnik dostaje coś, co jest bardzo mocno niedopracowane. Błędy bardzo przeszkadzały mi w odbiorze tekstu i prawdę mówiąc, zniechęciły trochę do dalszego czytania powieści. Autor jednak mnie zaciekawił i zdecydowałam się poznawać dalsze perypetie Tomka Bromskiego i jego współpracowników z agencji, zwłaszcza ze względu na wprowadzenie wątku nieco spiskowego i kryminalistycznego.
Co mi się w książce zdecydowanie nie podobało, oprócz niedopracowania tekstu? Zakończenie. Jeśli autor chciał w taki sposób zamknąć akcję to powinien wydłużyć końcówkę powieści, przedstawić jak potoczyły się losy bohaterów. Jakub Filip de Wojtach swoje zakończenie wykonał zbyt szybko i w sposób trochę dla mnie niezrozumiały. Może chciał sobie otworzyć furtkę do ewentualnej kontynuacji? Tego nie wiem, ale myślę, że w taki sposób należy sobie tłumaczyć takie rozwiązanie.
Warto zwrócić uwagę na przekaz powieści. Oprócz losów Tomka Bromskiego i innych pracowników "Dionizosa" autor kreśli obraz Polski i Polaków czasów współczesnych. Między wierszami ukrywa się również portret psychologiczny naszego społeczeństwa, na którym komunizm i wydarzenia historyczne odcisnęły duże piętno.
Podsumowując, książka jest dosyć ciekawa, ale zraziły mnie do niej często popełniane błędy. Wydaje mi się, że "A miało być tak świetnie" jest debiutem autora, więc chętnie sięgnęłabym po inną powieść, żeby skonfrontować wyrabianie stylu pisarskiego. Polecam, jeśli nie rażą Was literówki, błędy stylistyczne i gramatyczne.