Najnowsze artykuły
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj „Chłopaka, który okradał domy. I dziewczynę, która skradła jego serce“LubimyCzytać1
- ArtykułyCały ocean atrakcji. Festiwal Fantastyki Pyrkon właśnie opublikował pełny program imprezyLubimyCzytać1
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać4
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Krzysztof Pachocki
1
7,9/10
Pisze książki: religia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,9/10średnia ocena książek autora
10 przeczytało książki autora
13 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Robinson Krzysztof Pachocki
7,9
Metafizyka wiary. Zatem każdy może „spojrzeć” na te osobiste, nierzadko epatujące bezpośredniością i brakiem lęku w związku z wyrażaniem własnego zdania, niekoniecznie „przylegającego” do ogólnej opinii społecznej, zapiski własnym okiem, w sposób sobie tylko właściwy i zobaczyć to, co, nie tyle chciałby widzieć, ile powinien, konfrontując „Robinsona” z doświadczeniem Boga we własnym życiu. Istotne jest to, że problem wiary nie jest tu przedstawiony w sposób konwencjonalny. Wręcz przeciwnie – Krzysztof Pachocki odchodzi, nawet ucieka, od wszelkich utartych już w tej materii paradygmatów i mówi o niej tak, jak chyba nikt dotąd nie powiedział, trochę, chciałoby się rzec, po gombrowiczowsku (notabene nazwisko autora „Ferdydurke” pojawia się tu dwa razy). Wiara u Pachockiego żyje niemal tak jak człowiek: raz ma się lepiej, raz gorzej. Bez ustanku poszukuje własnego oblicza i słów, którymi chciałaby się wyrazić – nie byle jakich, ale konkretnych, wyrazistych, takich, które nie pozwolą pozostawić po swoim wybrzmieniu cienia wątpliwości, które pozwolą rozumieć prawdziwie. Wiara u Pachockiego, choć poszukuje, to robi to mocno stąpając po wskazanym jej gruncie, a więc nie dając się zwieść pięknymi zdaniami, tanimi gestami, czy wprost – „głodnymi kawałkami”. Tu cała, nie zawsze chciana, prawda wychodzi na jaw. Żadne szydło nie uchowało się w worku. A każde kłamstwo otrzymało krótsze jeszcze niż zazwyczaj nogi.
Kończąc „Robinsona” autor pisze tak: „Wszystkie przypadki mojego życia, wszystkie grzechy i niewielkie zasługi, wzloty i upadki, spotkania z rozmaitymi ludźmi, napotkane lektury – wszystko to konieczne było, bym znalazł się tu, gdzie jestem i taki, jaki jestem, abym doszedł do tego właśnie miejsca, w tym właśnie czasie. Po to, by okazała się wobec mnie wola Boga (...) Nic już nie wiem. Niczego nie jestem pewien. Jest tylko ta droga. I akceptuję to, co jest”.
Robinson Krzysztof Pachocki
7,9
To jest książka dla nas, cierpiących. Dręczonych przez choroby terminalne, choroby psychiczne, depresję, wypalenie zawodowe, lęk napadowy, bankructwo i/lub komornika, śmierć lub zdradę bliskiej osoby, katastrofę życiowych planów... I/lub poszukujących Boga. Jeżeli "metafizyka cierpienia" (zob. rec. Krzysztof OFM),to "przy okazji". Nie jest to książka dla cierpiących na urojone cierpienia. Nie jest to książka dla autorów teodycei - nie zrozumieją i jeszcze potraktują "Robinsona" protekcjonalnie. Nie jest to książka dla autorów Dwunastu kroków, aby usunąć cierpienie - każdy ludzkie życie wiąże się również z cierpieniem. W pełni zgadzam się z cytatem, zamieszczonym przez wspomnianego wyżej Przedpiścę. Z Jego komentarzem, oprócz może "metafizyki cierpienia" - również, czemu dałem wyraz plusem:). PS Jestem oczywiście zwolennikiem redukcji cierpienia na ile to możliwe.