Najnowsze artykuły
- Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
- ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
- ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
- ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Paweł Leszkowicz
Źródło: http://www.arthist.amu.edu.pl/employee/show/id/14
6
6,7/10
Adiunkt w Zakładzie Sztuki Nowoczesnej.
Historyk sztuki, kurator i wykładowca, zajmujący się współczesną sztuką i kulturą wizualną oraz studiami nad seksualnością. Studiował historię sztuki, gender studies i dziennikarstwo na UAM w Poznaniu, Courtauld Institute of Art w Londynie i jako stypendysta Fulbrighta na New School University w Nowym Jorku.
Historyk sztuki, kurator i wykładowca, zajmujący się współczesną sztuką i kulturą wizualną oraz studiami nad seksualnością. Studiował historię sztuki, gender studies i dziennikarstwo na UAM w Poznaniu, Courtauld Institute of Art w Londynie i jako stypendysta Fulbrighta na New School University w Nowym Jorku.
6,7/10średnia ocena książek autora
89 przeczytało książki autora
271 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Nagi mężczyzna. Akt męski w sztuce polskiej po 1945 roku
Paweł Leszkowicz
8,3 z 3 ocen
15 czytelników 1 opinia
2012
Art pride. Gay Art From Poland. Polska sztuka gejowska
Paweł Leszkowicz
7,3 z 3 ocen
42 czytelników 0 opinii
2010
Miłość i demokracja: rozważania o kwestii homoseksualnej w Polsce
Tomasz Kitliński, Paweł Leszkowicz
6,0 z 1 ocen
10 czytelników 1 opinia
2005
Najnowsze opinie o książkach autora
Nagi mężczyzna. Akt męski w sztuce polskiej po 1945 roku Paweł Leszkowicz
8,3
Już coraz mniej rzeczy, z którymi mamy do czynienia w obcowaniu ze sztuką, wzbudza nasze zdziwienie czy zaskoczenie, bo też zostaliśmy oswojeni z wszelkimi możliwymi projektami czy performance, które dzięki swej kontrowersyjności wzbudziły toczącą się w mediach debatę o tym, czy istnieją granice sztuki i artysty jako jej twórcy, czy artysta może więcej i czy ma prawo obrażać, ranić czy nawet wywoływać swoimi dziełami agresję czy niesmak. Tradycyjna koncepcja sztuki zaczerpnięta z arystotelesowskiej teorii, która głosi, że sztuka ma być odwzorowywaniem rzeczywistości, a nie jej kreacją, już dawno odeszła do lamusa i dziś w zasadzie akceptowana jest jedynie przez bogobojne środowiska, które przyzwyczajone do bardzo klasycznej wizji tego, czym jest piękno, nie przyjmują innych koncepcji uważając, że są one uzurpacją, i ze sztuką nie mają nic wspólnego, bo wychodzą poza jej granice. Dla przeciwników jest to podstawowy argument, że tym właśnie ma być sztuka, że ma być łamaniem zasad i utartych schematów i standardów, i odkrywania tego, co tkwi w człowieku, i jest nie tylko odbiciem jego moralnego podejścia, ale i emocji, i ulotnych wrażeń opartych na uczuciach czy zmysłach. Arystotelesowska koncepcja sztuki związana jest z prawdą, a ta jest zgodnością poznania z rzeczą, więc jeśli sztuka jest oddalona od prawdy nie ma wartości. Już Platon twierdził, że są trzy łóżka: jedno stworzone przez boga, drugie przez stolarza, trzecie przez malarza. Właściwym twórcą tego łóżka jest bóg, wykonawcą jest stolarz, a malarz jest naśladowcą. Mimesis jest wiec wyłącznie odtwarzaniem wyglądu rzeczywistości poznawanej zmysłami, jest tworzeniem iluzji rzeczywistości ale opartej na wiernym skopiowaniu wyglądu przez artystę. Co więcej, nie tylko się naśladuje ale też tworzy się sztukę, taką jaką ona powinna być. Wszelkie więc odstępstwa sztukę deprecjonują i nie pozwalają takich działań nazywać sztuką. Dlatego kontynuatorzy tej tezy podejmują tak głośne protesty wobec dokonań artystów, którzy łamią te konwencje. Jeśli do tego dołączy się również element religijny, to kiedy artyści przekroczą według nich dozwolone granice to obrażają uczucia religijne i dzieło z dzieła sztuki staje się dowodem w sprawie sądowej, gdzie sądy przez lata próbują odpowiedzieć na pytanie czy artysta już złamał czy jeszcze nie ustalone przez sztukę granice (a czy takie są, i kto je ustala). To spotkało w Polsce bardzo wielu twórców, by wspomnieć tylko Jerzego Beresia, Dorotę Nieznalską czy Jerzego Nowosielskiego. To oni przez lata, ocenzurowani, toczyli w sądach batalie o to, by być wolnymi artystami, ludźmi, których nie ogranicza religia, moralność czy przyzwoitość. Dziś już w tej mierze zmieniło się w Polsce bardzo wiele, dlatego też bez większego zdziwienia i kontestacji udało się zorganizować przez Autora książki wielką wystawę prezentującą akt męski w sztuce polskiej po 1945 roku wzbogaconą niniejszą publikacją, która bardzo profesjonalnie i rzeczowo zajęła się zagadnieniem, i zaprezentowała polskiemu czytelnikowi tę kompletnie nieznaną część twórczości polskich artystów. Nie zabrakło tu wielu zagadnień dotyczących genezy zainteresowania tematyką męskiego aktu, fallusem, ciałem i jego anatomicznymi szczegółami na przestrzeni dziejów. Jednak uwaga Autora przed wszystkim skupiła się na tym, co działo sie w polskich realiach w okresie PRL-u i ostatnich 25 lat. Poznajemy znakomitych twórców, którzy zafascynowani męskim ciałem próbowali odmitologizować jego nieobecność, pokazać, że jego wartość jest równie wielka jak ciała kobiety. Czyniły to zarówno kobiety, tu prym wiodła Alina Szapocznikowa czy Katarzyna Kozyra, ale i mężczyźni, i to zarówno hetero jak i homoseksualni. Autor precyzyjnie rozdziela i pokazuje, że ciało było w kręgu zainteresowań nie tylko twórców homoseksualnych, a to w innym świetle pokazuje też spojrzenie na nie. Pozbawia je ogromnego ładunku erotyzmu i zmysłowości, zrzucając odium podejrzliwości, że w podtekście celem była forma promocji homoseksualizmu. Sfera genitalna została stabuizowana i uznana przez religie za nieczystą, co sprawiło, że została poddana ostrej cenzurze i restrykcyjnym działaniom, które nie tylko zablokowały ale i zakazały na jej swobodne prezentowanie. Sztuka została tu otoczona nimbem, sacrum dla określonego celu jakim miała być ochrona odbiorców przed jej negatywnym wpływem wynikającym ze zła z niej płynącego. Z tymi i podobnymi mitami próbuje sie zmierzyć Autor, by pokazać jak wielkim brakiem jest nieobecność ciała mężczyzny w sztuce, a przecież ciało nie może być złe i próba takiego podejścia jest według niego pewnym dysonansem, bo przy takim ujęciu bliżej do gnozy niż chrześcijaństwa, choć tak naprawdę negatywne nastawienie do ciała i seksualności jest związane z władzą niż rzeczywistą ocena szkodliwości sztuki jako takiej. Świetnie udokumentowana, pełna rzeczowych analiz i graficznych przedruków jest niezwykle ważną pozycją na naszym rynku czytelniczym. Na uwagę zasługuje również sam Autor, który otwarcie przyznając się do swego homoseksualizmu oficjalnie zawarł związek małżeński ze swoim wieloletnim partnerem w Londynie, i nie ukrywa, że dokonując wyboru tematu kierował się również faktem, że jest to temat przemilczany i ciągle nieobecny w książkach i mediach, a przecież jego wykluczenie pozbawia polską sztukę ważnego głosu w interpretacji i publicznej debacie o innych wymiarach sztuki niż te zatwierdzone oficjalnym kanonem.
Homofobia po polsku Izabela Morska
6,2
Kurcze, książka niesamowicie nietolerancyjna dla odmiennego punktu widzenia, a przecież przekazem jest tolerancja. Olbrzymia dawka hipokryzji. Chodzę do geja fryzjera (z pochodzenia Tunezyjczka) i gadam z nim o wszystkim. Nigdy nikt mu nic złego nie zrobił i czuje się w Polsce bezpiecznie. Czytam książki geja autora, oglądam filmy z gejami aktorami, a w tej książce ktoś mi na siłę wmawia jakim to ja homofobem nie jestem. Słabo