Najnowsze artykuły
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Alec Maclellan
2
6,1/10
Pisze książki: ezoteryka, senniki, horoskopy
Wieloletni badacz zagadki Agharti, usiłuje odpowiedzieć na te intrygujące pytania. Konfrontuje swoje hipotezy z teoriami innych pasjonatów pradawnej zagadki. Opisuje własne poszukiwania na wszystkich kontynentach: od Tybetu, Mongolii, Indii, poprzez Egipt, Brazylię, Meksyk, po Amerykę Północną. Analizuje indyjskie Wedy, mity Greków i Rzymian, egipską Księgę Umarłych, skandynawskie Eddy i przekazy buddyjskie, by odnaleźć ukrytą krainę uosabiającą odwieczne marzenie ludzkości o lepszym świecie.
6,1/10średnia ocena książek autora
74 przeczytało książki autora
80 chce przeczytać książki autora
4fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Tajemnica pustej ziemi Alec Maclellan
5,5
Teorie i opowiadania wielu różnych osób zgromadzone w jednej książce. Autor pragnie przedstawić dowody na to, że nasza planeta jest pusta w Środku. Jako osobny rozdział przytoczona tutaj zostaje również teoria, że żyjemy wewnątrz Ziemi, a niebo jest obrotowe. Wszystkie opisy opowiadań i poglądów naukowców poparte są pozycjami bibliograficznymi oraz przemyśleniami autora.
Możemy tutaj przeczytać o zainteresowaniu Hitlera tym faktem, o teorii koncentrycznych sfer, jak i również otworach na biegunach. Poruszona zostaje tutaj też historia wyprawy Admirała Byrda na biegun, oraz opowiadania o rzekomo istniejącej wysokorozwiniętej rasie ludzi mieszkających we wnętrzu Ziemi, która ukryła się tam ponad 12000 lat temu. Prawie wszystko jest poparte zdjęciami lub mapami.
Książka potrafi wciągnąć kogoś, kto naprawdę interesuje się teoriami spiskowymi, a także życiem pozaziemskim.
Tajemnica pustej ziemi Alec Maclellan
5,5
[The Hollow Earth Enigma]
Autor stara się nas przekonać, że planeta jest w środku pusta. Miesza w tym celu rzekome doniesienia oraz fikcję literacką, nierzadko przekazując informacje błędne lub wyraźnie modyfikowane pod analizowaną teorię.
Gdyby na biegunach istniały ogromne otwory, dowiedzielibyśmy się o tym najpóźniej w pierwszej połowie XX wieku. Wyprawy badawcze niczego takiego nie potwierdziły. To, że autor obiera stanowisko obrońcy teorii pustej Ziemi, ignorując świadectwa które w oczywisty sposób przeczą jej założeniom, skłania do zastanowienia się nad jego faktycznymi intencjami. Jest naiwny, czy cyniczny?
O Alecu Maclellanie nic nie wiadomo. A przynajmniej nie idzie niczego odszukać w internecie. Na czeskim odpowiedniku Lubimy Czytać jest jego zdjęcie*, i to w zasadzie tyle (o ile to faktycznie jego portret). Nie sposób znaleźć w sieci żadnej notki biograficznej, nie wiadomo kiedy się urodził (ani czy jeszcze żyje). Może to pseudonim?
* https://www.databazeknih.cz/autori/alec-maclellan-18692
•
PLUSY:
+ książka zbiera do kupy istotne terminy i nazwiska (choć chyba więcej i bardziej na temat odszukamy za pośrednictwem angielskiej Wikipedii: https://en.wikipedia.org/wiki/Hollow_Earth).
+ większość tekstu jest dosyć przystępna (choć trafiają się zdania nieporadne językowo i pomyłki)
MINUSY:
- błędy merytoryczne i rzucanie stwierdzeniami bez przytaczania źródeł
- autor konsekwentnie brnie w obszerne dygresje aby zwiększyć objętość książki, skąpi natomiast informacji związanych z meritum (!)
- „badacz” nie tyle naciąga fakty, co je przeinacza, tak by pasowały do wymowy książki
- niektóre partie tekstu są przełożone słabo
- książka pisana z myślą o tzw. foliarzach, sympatykach „wiedzy alternatywnej”, new age i UFO-folkloru (nie celuje w ludzi ciekawskich, tylko naiwnych, takich którzy nie wyrobili sobie nawyku logicznego myślenia, i jest im z tym dobrze)
- autor bierze na serio różne banialuki (albo cynicznie markuje takie stanowisko)
- tekst niedopracowany, miejscami nudny jak flaki z olejem
- zmarnowany potencjał, książka została wznowiona bez żadnych poprawek (2018)
•
ZAWARTOŚĆ (ROZDZIAŁY 1-12):
PODZIEMNY ŚWIAT
Wprowadzenie. Zestawienie standardowych informacji wyjaśniających w czym rzecz, a także treści które nie wiążą się z tematem. (Autor niepotrzebnie odwołuje się do Charlesa Forta i Ericha von Dänikena, co oni mają z tym wspólnego?).
STAROŻYTNE LEGENDY O PUSTYCH PRZESTRZENIACH
Naciągana, i jednocześnie mało konkretna interpretacja mitów związanych z Tuatha Dé Danann, legendarnymi mieszkańcami Irlandii, a także w miarę ciekawe informacje o Edmondzie Halleyu (1656-1742) – angielskim astronomie i matematyku, który odkrył eliptyczne orbity kometarne, przepowiadając powrót komety nazwanej później od jego nazwiska. Uczony wprawdzie uknuł teorię Ziemi zbudowanej z czterech sfer, pustej w środku, jednak nie mówił nic o dziurach na biegunach, nie forsował też tego założenia jako niepodważalnego faktu. Na Wikipedii przeczytamy że „[...] nigdy nie popierał tej teorii, a jedynie przeprowadził eksperyment myślowy” (https://pl.wikipedia.org/wiki/Teoria_pustej_Ziemi). W angielskim haśle (https://en.wikipedia.org/wiki/Hollow_Earth#cite_note-halley2-22) stoi ponadto:
„He envisaged the atmosphere inside as luminous (and possibly inhabited) and speculated that escaping gas caused the Aurora Borealis” [Halley wyobraził sobie atmosferę wewnątrz jako świetlistą (i prawdopodobnie zamieszkaną) i spekulował, że uciekający gaz generował zorzę polarną (Aurora Borealis)]. Identyczna informacja jest w notce biograficznej, skąd pewnie ją przekopiowano. U Maclellana natomiast, w rozdziale poświeconym mieszkańcom wewnętrznego świata, pada że nie brał pod uwagę istnienia Śródziemców – i ta wersja wydaje się najbardziej prawdopodobna.
TEORIA KONCENTRYCZNYCH SFER
Rozdział przybliża postać Johna Clevesa Symmesa (1779-1829),Amerykanina który teoretyzował nt. Pustej Ziemi i aktywnie zabiegał, by rząd niedawno utworzonych Stanów Zjednoczonych zdecydował się sfinansować wyprawę do wnętrza planety. Zależało mu na tym, by te ziemie zostały zaanektowane przez młodą republikę nim zrobią to inne kraje.
Poza tym autor wymienia kilka powieści rozgrywających się w podziemnych światach. Pomija jednak tytuł Edwarda Douglasa Fawcetta (1866-1960) – starszego brata Percy'ego* – „Swallowed by an Earthquake**” (1894).
* Poświęca jednak PHW pół strony (str. 194). Pozwolę sobie tutaj na drobną dygresję: w „Białej Górze” (2001) Hugh Thomson ocenia „pułkownika” negatwnie, i dzieli się jednocześnie ciekawą informacją: eksplorator zakładał, że peruwiańskie budowle zbudowano dzięki soku z rośliny który rozpuszczał skały, i tym samym usuwał konieczność żmudnego wycinania bloków (!). Trafiłem na jego nazwisko również w książce o kryptozoologii, przy okazji omawiania reliktowych dinozaurów z tropikalnych lasów deszczowych...
** „[...] a subterranean fiction adventure about the discovery of an underground world of dinosaurs and cannibals” [powieść przygodowa o odkryciu podziemnego świata dinozaurów i kanibali] (https://en.wikipedia.org/wiki/Edward_Douglas_Fawcett).
DZIWNA PODRÓŻ OLAFA JANSENA
Fikcyjna historia norweskiego emigranta z Kalifornii, Olafa Jansena, rzekomo opowiedziana w ostatnich latach życia Willisowi George’owi Emersonowi (1856–1918). Przedstawiana jest tu jako opis prawdziwej podróży do wnętrza Ziemi (!).
Prezentowane fragmenty dobitnie wskazują, że mamy do czynienia z fikcją literacką* – i to niekoniecznie najwyższych lotów, pisaną przez człowieka który nie ma wiedzy o realiach życia na odległej Północy, a jedynie pewne wyobrażenia...
(Przypomina to nieco zamieszenia związane z „Piknikiem pod Wiszącą Skałą” [1967], który również uznano za książkę bazującą na faktach).
* Str. 69 – skąd ta trafna konstatacja co do rzekomego faktu wpłynięcia do wnętrza Ziemi? Gdyby przyjąć sytuację z książki, skalę otworu i warunki atmosferyczne, z punktu widzenia żeglarza byłoby to nie do uchwycenia (!). A może odpowiedź jest w tekście oryginału?
Str. 70 – młody Olaf ocknął się na górze lodowej (Jak on się tam znalazł? Góra lodowa to nie jest płaską kra... i jaki cudem to nie skończyło się hipotermią?).
Olaf Jansen umiera akurat w momencie kiedy książka idzie do druku. Na lokalnym cmentarzu nie ma śladu po jego grobie (!?)... to wszystko jest szyte bardzo grubymi nićmi. Czemu Maclellan tego nie dostrzega?
Skrót książki „The Smoky God, or A Voyage Journey to the Inner Earth” (1908) można odsłuchać tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=5oxCX7eFK_w
PROROK KOSMOGONII KOMÓRKOWEJ
Autor pisze o Cyrusie Tweedzie [a w zasadzie Teedzie, być może to błąd tłumaczki] (1839-1908) – amerykańskim przywódcy religijnym, który wierzył że żyjemy wewnątrz kulistej sfery, w stosunkowo małym wszechświecie, jako śródziemcy, i przekonał do tej wizji wielu ludzi. Niestety nie pada nic konkretnego.
HITLER I „WIDMOWY WSZECHŚWIAT”
Dopełnienie poprzedniego rozdziału, skupia się na postaci Petera Bendera (zmarłego w 1944),byłego niemieckiego lotnika, który „Wierzył, że ludzie żyją na wewnętrznej przestrzeni pustego globu takiej samej wielkości, jaką podawała ortodoksyjna geografia, ale otoczonego twardą skałą ciągnącą się w nieskończoność” (str. 103). Zakładał, że dzięki takiej konstrukcji „wszechświata” można skonstruować radar, który będzie przeczesywał dużo większy obszar niż ówczesny sprzęt, i pomoże Hitlerowi zyskać przewagą nad aliantami. Z oczywistych powodów z nic z tego nie wyszło.
TAJNY DZIENNIK POKŁADOWY ADMIRAŁA BYRDA
Rozdział odnosi się do sfabrykowanego dziennika lotnika Richarda E. Byrda (1888-1957),który miał rzekomo wlecieć do wnętrza planety podczas przelotu nad Antarktydą , gdzie spotkał jakichś Niemców, latający spodek i kryształowe miasto. Otwór był zielony, temperatura wyższa niż wewnątrz kontynentu, w zasięgu wzroku Byrda pasł się mamut.
(„Dziennik” brzmi tak, jakby był bieżącym komentarzem nagrywanym na dyktafon. Pilot trzymał stery i jednocześnie gryzmolił w kajecie? Nie wypada to przekonująco).
DZIURY W SZCZYCIE ŚWIATA
Autor rozpisuje się nt. zdjęcie wykonanego w 1967 (lub 1968) przez satelitę ESSA-3, opublikowanego przez Raymonda A. Palmera (1910-1977) – wydawcę i redaktora pism poświęconych fantastyce i zjawiskom paranormalnym. Autentyczność zdjęcia została poświadczona przez NASA. Sprawa więc wydaje się jasna – oto i wejście do środka Ziemi! Otóż nie. Wyjaśnienie jest proste – jest to fotka złożona z kilku-kilkunastu innych (composite photography). To co czarne, to obszar poza kadrem lub zacieniony. Nie jest to więc dziura. (Pierwsze, jeszcze prostsze wyjaśnienie – to retusz. W tym przypadku nie chodzi jednak o sfabrykowanie dowodu, a nieporozumienie, błędną interpretację wynikającą z niewiedzy co do tego na co patrzymy).
Na stronie mysterioushollowearth.webs.com, ktoś zastanawia się co NASA chciała ukryć, wycinając fragment fotografii bieguna:
„That composite picture of the North Pole taken the 23 Nov. 1968 was published for the first time in June 1970 in Ray Palmer magazine »Flying Saucer« a clear-circular-gigantic-hole appears at the North Pole...why has this part been removed from the picture??...Perhaps somebody could give me a reasonable answer that makes sense?...i guess that at that time, they didn`t have yet, sufficient imagery technology to fill the gap decently, like it could be easily done nowadays with »Photoshop«” [To złożone zdjęcie bieguna północnego zrobione 23 listopada 1968 r. zostało opublikowane po raz pierwszy w czerwcu 1970 r. w magazynie Raya Palmera »Flying Saucer«. Na biegunie północnym pojawia się wyraźnie okrągła, gigantyczna dziura ... dlaczego ta część został usunięty ze zdjęcia? [!] ... Może ktoś mógłby mi udzielić rozsądnej odpowiedzi, która ma sens? ... myślę, że w tamtym czasie nie mieli jeszcze wystarczającej technologii obrazowania, aby przyzwoicie wypełnić lukę, tak jak to obecnie można to łatwo zrobić za pomocą „Photoshopa”] (https://mysterioushollowearth.webs.com/polarspaceviews.htm).
Osoba która to napisała, jest raczej głęboko przekonana do rewelacji nt. pustej planety, i nawet bolesne zderzenie z rzeczywistością nie przeszkadza jej wierzyć, że coś musi być poza kadrem: „AGAIN A PART HAS BEEN REMOVED...which hides the Pole entrance???” [Ponownie część została usunięta... część skrywająca biegunowe przejście?] – pada przy kolejnym zdjęciu.
UFO Z PUSTEJ ZIEMI: ANTARKTYDA
„W tym rozdziale zbadamy liczące ponad sto lat dowody uzyskane od ludzi żyjących najbliżej Antarktydy [...]. W następnym zajmiemy się Arktyką” (str. 145). Zestawienie bardzo ogólnych opisów obserwacji UFO które przemieszczały się w kierunku południowym, z Chile, Argentyny, RPA, Australii i Nowej Zelandii, a także samej Antarktydy.
Rozdział skutecznie dodaje książce objętości, ale nic o Pustej Ziemi nie mówi, i działa dosyć usypiająco.
(Doniesienia UFO pochodzą z różnych zakątków świata, a sam kierunek lotu to jednak zbyt mało by łączyć dane obiekty z dziurami na biegunach).
UFO Z PUSTEJ ZIEMI: ARKTYKA
Obserwacje UFO z Kanady, Alaski, Skandynawii i Rosji. Konstrukcyjnie niemalże lustrzane odbicie wcześniejszego rozdziału. Autor poszedł na łatwiznę.
ŚRÓDZIEMCY
Aryjscy super-Germanie i emigrant z Niemiec, karły i wielkoludy. Ciekawy wgląd w dawną, nieco już zapomnianą fikcję.
WSZECHŚWIAT PUSTYCH ŚWIATÓW
Planety i księżyce z naszego układu słonecznego również mogą być w środku puste, w końcu na ich powierzchni widać niekiedy światła, a te muszą pochodzić spod skorupy... Poza tym czemu one miałby być „pełne”, skoro Ziemia jest pozbawiona środka, i jest to standard dla całego Wszechświata?
Rozdział napisany bardzo ogólnikowo, i niezbyt przekonujący – co w zasadzie można powiedzieć również o jedenastu wcześniejszych.
•
Gdyby książka była pozycją podchodzącą do zagadnienia Ziemi-wydmuszki jak do swego rodzaju fenomenu kulturowego, prezentującą jedną z wielu ślepych uliczek nauki, byłaby zdecydowanie ciekawsza i stanowiła coś w rodzaju lekkiej monografii. Pozycji bazowej dla historyków, oraz tych czytelników fantastyki, którzy chcą wiedzieć więcej, są zainteresowani korzeniami gatunku lub szukają inspiracji.
Przegląd nieaktualnych założeń akademickich, narosłej wokół nich fikcji, legend i materiałów pseudonaukowych – to przepis na bestseller*. Stwarza możliwość zanurzenia się w niezwykłą przygodę, która przy okazji powiedziałaby sporo o pragnieniach ludzi rozbudowujących mit i zaczytujących się w dziwnych historiach o mieszkańcach wewnętrznego świata.
* ...albo interesujący, długi dokument – pełen scenek z licznych ekranizacji „Podróży do wnętrza Ziemi” (1864) Verne’a, starych rycin, niedoskonałych map, cytatów, inscenizacji i klimatycznych ilustracji z XIX i XX stulecia. Z wypowiedziami historyków, literaturoznawców i naukowców.
•
UWAGI (komentarze dotyczą wydania II z 2018, w tłumaczeniu Ewy Witeckiej [2000]):
BŁĘDY MERYTORYCZNE:
Str. 15 – Grahan Hancock odkrył piramidę w ramach struktur Yonaguni?
Str. 15-16 – Däniken nie pisał o pustej Ziemi (w egipskiej piramidzie miało znajdować się wejście do podziemnych komnat, ewentualnie jakiegoś kompleksu – ale miało to mieć więcej wspólnego z kosmitami niż śródziemcami); str. 22 – w wodach polarnych jest więcej ryb niż w pozostałych częściach oceanów a ptaki i inne zwierzęta migrują w zimie na północ? Deszcze nie zwiększa pokrywy lodowej Arktyki/Antarktyki – ale robi to śnieg!; str. 34 – Däniken nie uważał że poprzez korytarze Wielkiej Piramidy można dostać się do wnętrza planety (!). CO TO ZA BZDURY?
Str. 36 – na Wschodzie czyli gdzie? Tu powinno być doprecyzowanie.
Str. 36 – „[...] Gilgamesz, legendarny bohater eposów sumeryjskich i babilońskich [i nie tylko], kiedy wyruszył z wizytą do swego przodka Utnapisztima, zszedł do wnętrza Ziemi” – otóż nie. Czytałem różne wersje losów Gilgamesza, eposy przetłumaczone bezpośrednio z glinianych tabliczek, wersję Stillera oraz różne skróty i opracowania, jednak heros z rząpiem do kolan nie wędruje do wnętrza Ziemi. Można to różnie interpretować, bo udaje się na północ, w góry, i wędruje przez jakiś czas poprzez ciemność, by dotrzeć do tajemniczej krainy. Ciemność mogłaby sugerować, tunel lub jaskinię, jakieś podziemia, ale gdzieniegdzie przeczytamy, że on się wręcz wspina (!). O co tutaj chodzi? Konkretnie, o ówczesny ogląd na świat. Grecy wierzyli że Kimmeryjczycy zamieszkują zamgloną krainę na Północy*, gdzie nie dochodzi światło słoneczne**. Tutaj sytuacja jest podobna.
* Miało się tam znajdować wejście do podziemnej krainy umarłych.
** Z kolei Etiopowie (czyli Murzyni) mieli być ciemni, bo nad ich ziemiami słońce wędruje wyjątkowo nisko.
Str. 85-97 – Cyrus Tweed (Teed) [https://pl.wikipedia.org/wiki/Cyrus_Teed].
Str. 95 – czy zaimek „niejaki” przy nazwisku Wernhera von Brauna jest na miejscu?
+ „W jego [Konstantyna Ciołkowskiego] dalekowzrocznych pomysłach [...] widać niewielki wpływ teorii Pustej Ziemi. Na przykład Ciołkowski narysował plan okrągłego statku kosmicznego, którego załoga pływała w powietrzu w jego wnętrzu, gdyż z podziwu godną dokładnością przewidział stan nieważkości w przestrzeni międzyplanetarnej” – to na pewno dzięki tej światłej teorii... [sarkazm]
Str. 98 – „[...] w Rastenburgu, silnie ufortyfikowanej siedzibie Hitlera w lesie w Prusach Wschodnich, w pobliżu Kętrzyna w Polsce [...]” – Rastenburg po wcieleniu do Polski (1945) stał się Rastenborkiem, później (1946) zmieniono mu nazwę na Kętrzyn.
Str. 106 – „[...] na bałtyckiej wyspie Rugii, oddalonej od brzegu o 483 kilometry” – Rugia leż kilometr-dwa od nabrzeża. Skąd autorowi wzięły się te 483 km? Dalej jest, że wyspę „[...] okupowali Duńczycy, Szwedzi i Francuzi, aż wreszcie wpadła w ręce Niemców po obalaniu Napoleona w 1815 roku”. „Okupacja” to nie jest właściwy termin, sensowniej byłoby mówić o administracji albo przynależności do danego państwa, poza tym to ekstremalnie uproszczone historii które sugeruje że chodzi o dużą wyspę z ukształtowanym, odrębnym narodem.
Str. 133 – Kenneth Arnold (1915-1984) nie ukuł terminu „latający talerz” (a w zasadzie spodek – flying saucer),zrobili to za niego dziennikarze. (Tłumaczka konsekwentnie przekłada latające spodki jako latające talerze, tego określenia również się używa – ale saucer to nie plate).
Str. 169 – „[...] pod koniec lat 40. ubiegłego [XX] wieku” – książką jest z 1999, kiedy autor pisał te słowa wiek XX był wiekiem bieżącym.
Str. 174 – „[...] w nadbałtyckich rejonach Murmańska [...]” – Murmańsk leży nad morzem Barentsa, na Dalekiej Północy. Zdecydowanie nie jest to wybrzeże Bałtyku.
Str. 178 – Spitsbergen (Archipelag Svalbard) nie jest najdalej wysuniętym na północ zamieszkałym lądem – zdecydowanie dalej leży kanadyjska Wyspa Ellesmere’a oraz Grenlandia. Na tej pierwszej znajduje się baza Alert [https://pl.wikipedia.org/wiki/Alert], na drugiej miasteczko Qaanaaq (dawniej zwane Thule) [https://pl.wikipedia.org/wiki/Qaanaaq].
Str. 178-179 – katastrofa UFO w Skandynawii? Potwierdzona przez władze i nagłośniona? Autor powtarza mało wiarygodne informacje i przedstawia je jako fakty. Tu i w innych miejscach. (To jakieś kaczki dziennikarskie? Czy to jest skądś przepisywane?).
Str. 183-185 – Reinhold Schmidt urodził się w 1920. Jego rodzicie opuścili ojczyznę „po dojściu Hitlera do władzy” [jak wiemy, Adi został kanclerzem w 1933] – zatem wyjechał do Stanów jako nastolatek. Sformułowanie „[Super-Germanie] Mówili do siebie w języku w którym rozpoznał wysokoniemiecki (hochdeutch),gdyż nauczyli go jego rodzice” brzmi dziwnie. Młody emigrant nie trafił do USA jako niemowlak, rodzice nie byli jego jedynym kontaktem z językiem niemieckim – wcześniej uczył się go w domu, od krewnych, kolegów, w szkole... Autor chyba sobie tego nie obrachował.
Str. 184 – humanoid ze zdjęcia to najprawdopodobniej ogolona małpa. Jest bardzo niewyraźne.
Str. 187 – Grecy i Rzymianie nie wierzyli że bogowie pochodzą z wnętrza Ziemi, że są wysłannikami tamtejszych sił. Autorowi chodzi zapewne o tzw. bóstwa chtoniczne, ale i tak jest to nadinterpretacja. (Pod tym terminem rozumie się bóstwa ziemskie, związane z glebą – bóstwa płodności, wegetacji oraz śmierci).
Str. 198 – niewiele wiadomo o pochodzeniu Eskimosów... ale to samo można powiedzieć o każdej grupie etnicznej, choćby i Słowianach. Wnosząc po aparycji i kulturze, a później również badaniach DNA, pochodzą od rdzennych Amerykanów którzy dotarli tam całkiem niedawno – ok. 4-5 tys. lat temu.
Str. 210 – „Mars ma dzień niemal tak długi jak Ziemia [...]” – dzień ma zmienną długość. Marsjańska doba (sol) jest o 37 minut dłuższa od ziemskiej.
BŁĘDY TECHNICZNE:
Str. 11 – takich filmów jak (filmów typu); str. 25 – biegu (bieg); str. 26 – po historii (przez historię); str. 37 – brak odstępu między znakami w przypisie; str. 56 – „swoją wiarą w nią” – tryb Yoda; str. 66 – West Coast?; str. 75 – brak kropki po cudzysłowie; str. 78 – „a przecież tak się zdarza” – nie pasuje to do reszty zdania; str. 88 – pewnej nocy o północy; str. 106 – spowodowali jego upadek (doprowadzili do jego upadku); str. 120 – przeleciony (przeleciany); str. 132 – Eryk von Däniken (Erich) + Raymond nazywany był przez przyjaciół Rapem? (A nie Rayem?); str. 133 – „[...] zainspirował jego życiową fascynację fantastyką”; str. 135 – bełkot, coś poszło nie tak przy tłumaczeniu; str. 147 – pojawiły (pojawiały); str. 152 – jedna relacja kilku załóg (!); str. 158 – tytuł sobie, polskie tłumaczenie sobie, plus nieuzasadnione uzupełnienie w nawiasie kwadratowym („Does Antarctica Hold the Key?” przełożone jako „Czy Antarktyka jest kluczem [do tajemnicy UFO]?” – powinno być Czy Antarktyka dzierży klucz?); str. 155 – podwójny przecinek (,,); str. 167 – brak kropki + stało się (stała się); str. 168 – oddzielny stan Alaska – Alaska jest eksklawą, leży poza „głównym” terytorium, ale co oznacza że jest stanem oddzielnym?; str. 171 – przerwa po cudzysłowie; str. 174 – wcześniej nie było mowy o żadnych snopach światła; str. 175 – „dysk zniknął w kierunku Arktyki”; str. 184 – posłanie (przesłanie/przekaz).