Coś zrozumiałem. Z każdym dniem gdy cię nie było, tęskniłem coraz mocniej. Aż doszedłem do wniosku, że cię kocham.
Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać206
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Anna Frankowska
6
6,0/10
Pisze książki: literatura młodzieżowa, literatura dziecięca
Urodzona: 1953 (data przybliżona)
Ur. 1953 w Zawierciu - dziennikarka i pisarka. Autorka książki "Zatańcz z moją dziewczyną" (wyd. Młodzieżowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1978) i opowiadań "Śliczny poranek" (Młodzieżowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1988),"Halina", "Mamusia", "Przecież to wszystko".
6,0/10średnia ocena książek autora
132 przeczytało książki autora
104 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Nie zatuszujesz wspomnieć. Wiem to. Może mimo to chciałbyś zapomnieć, ale ja jestem widocznie samolubna i nie chcę byś zapomniał. Gdzieś tam...
Nie zatuszujesz wspomnieć. Wiem to. Może mimo to chciałbyś zapomnieć, ale ja jestem widocznie samolubna i nie chcę byś zapomniał. Gdzieś tam na dnie twojego serca chcę być. Z promiennym uśmiechem. Chcę byś widział mnie w głowie tak szczęśliwą jak wtedy, kiedy byłam przy tobie.
2 osoby to lubiąCzy wiesz jaka jest miłość? To jakby mżył najdrobniejszy deszcz. W którym idziesz i nie wiesz, że pada, a potem czujesz, żeś przemókł do sam...
Czy wiesz jaka jest miłość? To jakby mżył najdrobniejszy deszcz. W którym idziesz i nie wiesz, że pada, a potem czujesz, żeś przemókł do samego serca.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Sny Anna Frankowska
5,3
Dzisiaj czas na książkę, której opis niezwykle mnie zaciekawił. Sny, a już w szczególności moc ich spełniania to coś co niecodziennie spotyka się w literaturze. Jest to książka fantasy, a z pewnością wiecie już, że ten gatunek jest przeze mnie bardzo lubiany, więc tym bardziej miałam ochotę dowiedzieć się jak z tym tematem poradziła sobie polska bodajże debiutująca pisarka. Niestety mimo tego, że sam pomysł był ciekawy, powiedziałabym nawet, że bardzo ciekawy to z realizacją go podczas pisania jest już z pewnością nieco gorzej...
Sasza to 18-letnia dziewczyna mająca problemy. Narkotyki, alkohol, bijatyki, to część jej życia codziennego. Postanawia jednak z tym skończyć. Wyjeżdża do Gdańska do ośrodka dla trudnej młodzieży. Już po drodze poznaje Klaudię, z którą od razu się zaprzyjaźnia. Nowe miejsce, nowe wyzwania, nowi ludzie, dobrze od samego początku mieć przy sobie przyjazną dusze. Jednak na miejscu okazuje się, że to wszystko wcale nie będzie takie łatwe. Sasza odkrywa, że podczas snu widzi sny innych ludzi, a co więcej, ze ma dar ich spełniania. Może i mogłaby to jakoś przełknąć gdyby nie fakt, że musi ona uratować świat, a niestety nieuchronnie zbliża się jego koniec. Sprawę dodatkowo komplikuje nowo poznany i niezwykle przystojny chłopak, w którym się zakochuje. Jednak musi uciec z ośrodka, aby znaleźć sposób na uratowanie świata. Odnajduje wiec medium, aby to jej doradzić się co powinna zrobić. Poznaje również kolejnego chłopaka, który także nie jest jej obojętny. I jak tu ratować ludzkość kiedy ona sama nie potrafi do końca ogarnąć swojego życia? Żeby tego wszystkiego było mało pewna dziewczyna stojąca po stronie zła chce się za wszelką cenę pozbyć Saszy... Jesteście ciekawi co z tego wyniknie?
Opis wydaje się ciekawy prawda? Sama również się na to skusiłam, ponieważ tematyka wydała mi się naprawdę interesująca. Jednak bardzo przepraszam, ale muszę napisać Wam kilka słów uświadamiających... Wątek ze spełnianiem snów mógłby być naprawdę świetny, ale niestety wyszedł dosyć powierzchownie i mało ciekawie. Wątek z miłosnym trójkątem również mógłby być bardzo fajny, ale moim zdaniem jest taki wymuszony i sztuczny, a główna bohaterka zachowuje się jak dziecko jeżeli chodzi o sprawy miłosne. Poza tym przyjaciółka (swoją drogą z główną bohaterką znały się dosłownie kilka godzin) wysysa energię życiową z ludzi w czasie pełni. Od razu na myśl przyszła mi "Akademia mroku". Ten wątek był tutaj raczej niepotrzebny, tak naprawdę nie wniósł on do książki niczego ważnego, nie miał on nic wspólnego z głównym tematem. A scena końca świata, moim zdaniem zbyt nudna, za mało uwagi zostało jej poświęcone, za mało się działo, nie było strasznie... A no i jeszcze paranormalne podziemia mieszczące się w kanałach, coś na wzór "polskiego" hadesu...
Powiem Wam, że mimo tego mojego narzekania, nie jest to wcale najgorsza książka jaką miałam okazję czytać. Znalazły się tutaj i lepsze i gorsze momenty. Jednak można by było rozegrać to zupełnie inaczej. Moim zdaniem wszystkiego jest tutaj o wiele za dużo. Tyle różnych rzeczy to jakby połączenie kilku innych bardziej znanych książek. Na dodatek wszystko działo się za szybko, po prostu ekspresowo. Główna bohaterka po kilku godzinach miała najlepszą przyjaciółkę, zakochała się z wzajemnością w wielkim podrywaczu, uciekła z ośrodka, znalazła schronienie, poznała kolejnego chłopaka, znowu się zakochała. A w między czasie rzuciła narkotyki i oczywiście odkryła w sobie zdolność spełniania snów. Przyjęła to jak gdyby nigdy nic i postanowiła uratować świat przed apokalipsą. Tempo naprawdę ekspresowe. Momentami miałam ochotę puścić to wszystko w zwolnionym tempie. Myślę, że gdyby rozłożyć to bardziej w czasie mogłoby się wydawać bardziej ciekawe. Ta książka jest taka dosyć nietypowa. Niektóre rzeczy są tutaj naprawdę zaskakujące, niektóre niezwykle irytujące. Jako fanka książek fantasy muszę powiedzieć, że ta książka mimo rewelacyjnego pomysłu nie ma w sobie tego czegoś. Nie mogę niestety znaleźć w internecie nic na temat tej autorki, ale wydaje mi się, że gdzieś obiło mi się o uszy, że to jej debiutancka książka więc mimo tej mojej krytyki sądzę, że z czasem z pewnością będzie lepiej :)
Sny Anna Frankowska
5,3
Sasza jest młodą dziewczyną, która wskutek pewnych decyzji, trafia do ośrodka dla trudnej młodzieży. Tam odkrywa, że jej przeznaczeniem jest spełniać sny. Te dobre i te złe. Wie też, że jest jedyną osobą, które może uratować świat, który zbliża się niebezpiecznie blisko krawędzi. Jednak jest to dla niej coś nowego- musi się w tym dopiero odnaleźć i nauczyć się panować nad swoim darem. Ucieka z ośrodka i nawiązuje kontakt z Małgorzatą, która jest medium. To ona bierze na siebie odpowiedzialność za moc Saszy. Jednocześnie dziewczyna poznaje Dominika- syna swojej nauczycielki. Kiedy nadejdzie czas, nastolatka będzie musiała poradzić sobie ze wszystkimi trudnościami, które zesłał na nią los i upewnić się czy jej serce należy do Dominika czy poznanego w ośrodku Adriana.
Sam tytuł zaciekawił mnie tematyką spełniania snów. Wiecie- to coś nowego, odmiana po wielu powielanych schematach. Jednocześnie jest to dzieło polskiej pisarki, a ja mam ambitny plan czytania książek rodzimych autorów. Jednak teraz, po poznaniu tej historii doszłam do wniosku, że zdecydowanie bardziej wolałabym poświęcić mój czas na przeczytanie czegoś schematycznego, a napisanego z sensem.
Nie zwróciłam na to wcześniej uwagi- ale przeczytajcie sobie oryginalny opis książki, i powiedzcie mi czy Waszym zdaniem to wszystko nie brzmi tak strasznie pompatycznie? Tak jakby na siłę próbowano zwrócić uwagę czytelników? Przekonać do książki? Bo jak tak teraz patrzę to to wszystko jest bardzo wyolbrzymione.
Coś co miało być fascynującym zadaniem spełniania snów, polega na wejściu w pewien stan, zobaczenia dużego ekranu, wpisania imienia i nazwiska i już. Jesteśmy w czyimś śnie, możemy do zmieniać, wedle potrzeb. Brakowało mi jakiegoś chociażby określenia tego "pokoju". Cokolwiek, bym uwierzyła, że to jest interesujące.
Nasza główna bohaterka Sasza, początkowo zyskała moją sympatię. Uzależniona, ale z chęcią do naprawy siebie samej. Wiele przeszła, ale jest gotowa to zmienić. Jednak ta sympatia była chwilowa. Potem zobaczyłam drugą stronę nastolatki- naiwną, niezdecydowaną, niewytrwałą w swoich postanowieniach.
Żaden z bohaterów męskich nie wzbudził mojego zainteresowania. Każdy, który został umieszczony na kartach powieści był w zasadzie taki sam, różnice były trudne do wychwycenia. Nie potrafi,ę powiedzieć, że darzyłam któregokolwiek sympatią.
Zachowanie bohaterów w poszczególnych sytuacjach jest mocno irracjonalne. Nie wyobrażam sobie, żeby takie denne sytuacje miały miejsce w prawdziwym życiu. Cała akcja jaka jest zawarta w powieści niesamowicie się dłuży i tylko patrzyłam na to ile stron pozostało mi do końca. Poza tym wszystkie te arcyważne wydarzenia opisane zostały niezwykle szybko, bez szczegółów.
Autorka wprowadziła zbyt wiele radykalnych rozwiązań. Sytuacje, które można rozwiązać szybko, prosto i z jak najmniejszą liczbą ofiar, stały się nagle bardzo skomplikowane. Ciężko było wyczuć o czym w ogóle pisze autorka. Język był sztywny i daleki od nazwania go "plastycznym"
W historii przewija się trójkąt miłosny. A może powinnam raczej powiedzieć, że gra główne skrzypce. Odniosłam wrażenie, że choć to sny i ich spełnianie miały być głównym tematem książki, coś się wymknęło spod kontroli i zaczęło niebezpiecznie przechylać się na stronę wątku miłosnego. Nie byłabym tak zdruzgotana, gdyby ten wątek miłosny był spójny i dokładny. Nawet jako trójkąt. Ale myślę, że autorka wprowadziła dwóch chłopaków ubiegających się o względy jednej dziewczyny i sama zaczęła się zastanawiać, kogo by wybrała. Tak jakby pozostawiła Saszę samej sobie, a sama decydowała o tym, który chłopak w danym momencie podoba jej się bardziej. Wzajemna zazdrość była irracjonalna i całkowicie wynikała z niezdecydowania Saszy.
Cała ta książka to dla mnie żart. Już dawno tak całkowicie nie ponarzekałam sobie na dany tytuł. To oczyszczające ;) Jeśli ktoś chciałby przekonać się do twórczości polskich pisarzy i wybrał tą powieść- uwierzcie mi wcale nie zdziwiłabym się, gdyby na tym jednym skończył. Miał być taki fajny temat- spełnianie snów, a wyszedł z tego jakiś bajzel i chaos. Takie pisanie bez planu. Nie polecam Wam tej książki, trzymajcie się od niej z dala. A jeśli jesteście już po lekturze- dajcie znać, co Wy o niej sądzicie.