Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Ciężko mi w ogóle zacząć, bo mam mieszane uczucia. Z jednej strony jest to ciekawa historia, z jaką wcześniej się nie spotkałam. Sceny walki przypadły mi do gustu i faktycznie zadziałały na wyobraźnię, a rysunki na pierwszych stronach pomogły w odnalezieniu się w temacie. Z drugiej strony pomysł na fabułę jest dziwny i nie wiem, czy na pewno przypadł mi do gustu. Zakończenie było jakby napisane "na odwal", byleby skończyć, a postać Lysandry na pewno nie wzbudziła u mnie sympatii, choć na pewno nie ma nietuzinkowego charakteru, a jej niektóre cechy są godne podziwu. Szkoda mi, że świat starożytny, w którym toczyła się ta historia jest tak nierozwinięty... Okładka jest generalnie ładna, podoba mi się dolna część z kobiecą sylwetką na arenie. Natomiast oczy... to subiektywne uczucie, ale po prostu nie pasują. Ogółem uważam, że książka zasługuje idealnie na 6 gwiazdek, ale nie mam pewności, czy bym ją zachwalała. Można przeczytać, ale nie trzeba.