Mary Lynn Baxter jest amerykańską pisarką. Przed napisaniem swojej pierwszej powieści była bibliotekarką w szkole, a następnie stała się właścicielką księgarni. Napisała ponad 50 książek. Wszystkie wydrukowane przez Silhouette Books.http://
Książka jest całkiem dobra, przemyślana i bez bzdur. Bohaterowie strasznie krótko się znali, zanim zaczęli mówić o ślubie, co niepotrzebnie generowało konflikty. No ale niech tam. Autorka tak wymyśliła, to niech będzie.
Wspomniałam o tym, że książka jest bez bzdur, bo zauważyłam, że współczesne książki są często kiepskiej jakości - brak jest czasu lub chęci na poprawianie błędów i w efekcie czytając je, irytuję się, że nie wiem o co chodzi albo muszę zgadywać albo wracać do wcześniejszych akapitów, żeby poskładać w całość. Ta książka, choć to tylko Harlequin, nie zawiera ani jednej bzdury, ani razu nie musiałam nigdzie wracać ani niczego zgadywać. Książka pierwszy raz wydana w 1988 r. za granicą, w Polsce w 1993 r. - widocznie wcześniej wydawcy i autorzy dbali o jakość książki, teraz to już chyba tylko o kasę chodzi. Wydać książkę i zarobić. Tzn. na pewno nie dotyczy to wszystkich książek, ale spadek jakości jest zauważalny.
Jak sobie pomyślę, taka Jane Austen napisała swoje książki piórkiem maczanym w kałamarzu...
W moim odczuciu bardzo słabo napisana książka, skakanie autorki z jednego wątku na drugi dobrze nie kończąc pierwszego mnie odpycha. Wątki w książce również szło ciekawie rozwinąć. Gdy przychodzi kulminacyjny punkt w książce z mężem bohaterki to nie ma nawet opisane jak wyglądała rozprawa tylko jak się zakończyła. Relacje między bohaterami ciągle burzliwe, że aż głupie. No nie tego się spodziewałam...