Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać285
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Marie Darrieussecq
5
5,1/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,1/10średnia ocena książek autora
246 przeczytało książki autora
206 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Świństwo (truizmy) Marie Darrieussecq
6,3
„Książka o młodej kobiecie, która zmienia się w maciorę”, piszą o tej książce krytycy i krytyczki, tak jakby samo wyobrażenie kobiecego ciała morfującego w nagi, tłusty, niemy blok mięsa miało siłę przyciągania wystarczającą, żeby sięgnąć po debiutancką książkę Marie Darrieussecq, utrzymaną w onirycznej estetyce dystopijną opowieść o płynnej naturze granicy między tym, co ludzkie i co zwierzęce, o rozstaniu z człowieczeństwem z narodzinami totalitarnej biowładzy w tle, o rozpadzie modelu kobiety ukształtowanego przez kulturę i wywłaszczaniu go przez (nie)ludzką, zakorzenioną w materialności samoświadomość. Pobrzmiewa w tej zwięzłej frazie wstydliwie skrywana przyjemność z ponawianego aktu przywoływania tej sugestywnej metafory, która mówi więcej o problematyce książki Darrieussecq niż jakiekolwiek analizy powołujące się na koncepcje Agambena czy Deleuze'a i Guattariego.
Siła rażenia Świństwa (Truizmów) nie sprowadza się bowiem do trafnie dobranej metafory, czy raczej eksperymentalnego procesu stawania-się-zwierzęciem czy stawania-się-świnią jako modelu uchodzenia przed większościową kulturą poddającą kobiece ciało utowarowieniu i fetyszyzacji. Szokujące jest to, co autorka decyduje się z nią zrobić: zamiast drastycznych, nieznośnie przykrych opisów bolesnej metamorfozy, wręcz przeciwnie - obojętnym tonem snuje opowieść o przemianie, zahaczającą o codzienne sprawy i drobne zaskoczenia, wyznaczaną jednostajnie zmiennym rytmem podmywających świńskie ciałko przyjemności czerpanej z przeżuwania opadłych żołędzi, wygrzewania się w słońcu czy łagodnego masowania porowatych zwałów skóry w kałuży chłodnego błota. Wszystko to sprawia, że w książce Darrieussecq rozstanie z człowieczeństwem odbywa się po cichu i w milczeniu i staje się intymnym aktem emancypacji. W chwiejnej, przetrąconej rzeczywistości raz po raz wstrząsanej przewrotami i rozdzieranej okrzykami faszystów, miękkie, wrażliwe ciało maciory staje się bardziej niż kuszącą możliwością osiągnięcia utraconego spokoju.
http://fartuszek-hotentocki.blogspot.com/
Świństwo (truizmy) Marie Darrieussecq
6,3
Ta książka to był eksperyment, zaciekawiona recenzją postanowiłam po nią sięgnąć. Lubię dziwne książki, sama takie piszę. Zacznę od tego, że nie da się jej brać na serio, cała ta książka to jakiś rodzaj żartu, krzywego uśmiechu w stronę pewnego rodzaju ludzi, albo sposobu życia. Niezbyt udanego żartu. Nie nazwałabym tego też surrealizmem, ani fantastyką, w zasadzie nie znam szufladki, do której by pasowała. Nie dlatego, że jest taka niezwykła, może nawet wprost przeciwnie. Treścią są wynurzenia kobiety, którą dotyka zezwierzęcenie- dosłownie i w przenośni. Początkowo czytając byłam porażona jej głupotą, raz po raz zadawałam sobie pytanie – czy naprawdę są tak głupie kobiety? ( Ja takich nie znam!) Ale, ponieważ autorka jest też kobietą założyłam, że może po prostu mam w życiu szczęście i nigdy nie spotkałam takiej bezbrzeżnej pustoty w żadnej osobie, a ona wie co pisze, bo to temat zna.
Bohaterka bardzo chciałaby być kimś lepszym niż jest, udowadnia to sobie na wiele sposobów, czasami szokujących, a czasem tak żałosnych, że ręce opadają. Nie widzę w niej ofiary męskiej części społeczeństwa, bo żeby być ofiarą, trzeba mieć zdolność do jakiejkolwiek refleksji, a tego nie można jej, Broń Boże, zarzucić. Miałam przykre uczucie ubłocenia, jakiegoś coraz większego splugawienia – jak bohaterka – im bliżej końca książki, tym bardziej czułam niesmak do siebie, że w ogóle tracę czas na czytanie tego.
Marie Darrieussecq pisze sprawnie, obrazowo, zabawnie, ale należę do tych czytelników, którzy szukają pięknych opowieści, a tego zupełnie nie znalazłam w „Świństwach”, smętna - ubarwiona seksualnymi historyjkami opowiastka, momentami powalająca głupotą i jeszcze większa głupotą ( motyw miłości wilkołaka i świni sprawił, że westchnęłam ze zgrozy). Książka zupełnie bez wdzięku, mimo że parę razy zawiało mi Vonnegutem, to nie znalazłam w niej głębi, ani urody psychicznej bohaterów ( w „Świństwach” bohaterowie są płascy jak stolnica) jak u autora „Kociej kołyski”. Mężczyźni są w niej zwierzętami, którymi rządzi ich „korzeń”, a kobiety to idiotki ozdobne interaktywne dodatki do penisów. Może to idealizm, ale spotykam w życiu innych ludzi i w inne człowieczeństwo wierzę.
Odradzam lekturę tej książki- szkoda czasu.