Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Król bez korony? Niemożliwe, przecież bez niej nie można się pokazać. Tylko gdzie się podziała? Król od rana szuka zguby. Pamięta, że wieczorem położył ją na szafce nocnej. A teraz jej nie było. Miłościwie panujący król wyruszył na poszukiwania. Zaglądał w każdy kąt, w każde miejsce mniej i bardziej dostępne, nawet zamek przeszukał. Nigdzie nie było korony. Wtedy z pomocą przychodzi Ala i Tomek. Dwójka małych detektywów postanawia odnaleźć koronę. Badają tropy, przesłuchują świadków, zbierają informacje. Wszystko po to, by dowiedzieć się, kto miał chrapkę na królewską koronę. Łącząc zeznania króla, grawitację, niecel, żabie skoki, miauczenie kota i szczekanie harta, dzieci krok po kroku rozwiązują zagadkę. "Tajemnica zaginionej korony" początkowo sprawia wrażenie klasycznej baśni, jednak bardzo szybko przekonujemy się, że jest zupełnie inaczej. Bardzo mi się to podoba. Autor zabiera nas w podróż po zamkowych komnatach, wciąga w poszukiwania. Podążając za Alą i Tomkiem czytelnik analizuje, zastanawia się i łączy ze sobą wszystkie zdobyte wcześniej informacje. Nie mogę nie wspomnieć o ilustracjach, które wyglądają jak wycinanki. Są piękne i sprawiają, że sami nabieramy chęci do stworzenia własnych.