Jane Porter jako mała dziewczynka spędziła wiele godzin patrząc przez okno i marząc o odległych miejscach, rycerzach, księżniczkach i szczęśliwych zakończeniach. Kiedy miała 13 lat rodzice zabrali ją na roczną wycieczkę do Europy, gdzie odkryła inne, fascynujące kultury, które miały wpływa na jej późniejsze losy. Podczas studiów na uniwersytecie podróżowała już sama – do Afryki, Japonii i Irlandii. Kiedy skończyła studia z literatury, najpierw pracowała w... marketingu. Potem została nauczycielką, a potem... sama zaczęła pisać. Najbardziej lubi deszczowe dni, bo wtedy nic jej nie rozprasza i może spokojnie usiąść przy biurku i pisać, pisać, pisać.http://
Karim jest zły i wściekły, bo jakaś modelka, której ojciec robił szwindle, skrzywdził jego matkę, setki ludzi, jej siostry i ich matkę, i jest półnaga na jego pustyni. Ma ponieść karę za ojca, za matkę, za jej siostry, za to i za tamto. No i ponosi karę. Oczywiście się w sobie zakochują, bo jak by inaczej skoro. ALE... Autorka podeszła do tego w stylu "DOMYŚL SIĘ", czyli nie było miejsca na lepsze opisanie ich związku uczuciowego, a może było, tylko autorka z niego nie skorzystała. W każdym razie czytelniku... DOMYŚL SIĘ!!!!!
Przyznam, że mam mieszane uczucia co to tej książki – niby zaczynało się spoko i miałam wrażenie, że urzeka lekkością, ale dalej było coraz gorzej. Bohaterowie w ogóle nie potrafią się porozumieć. Ich rozmowy są płytkie jak woda w kałuży, a mnogość wątków orientalnych przyprawia o ból głowy. Jakby autorka była mocno niezdecydowana na kogo właściwie chce wykreować głównego bohatera.