Czakrament Krzysztof Ilnicki 8,1
ocenił(a) na 847 tyg. temu Muszę przyznać, że ta historia wyciągnęła mnie od samego początku. Przede wszystkim sam pomysł na fabułę jest niezmiernie intrygujący. Postacie są bardzo dobrze wykreowane, a dodatkowo - co dla mnie jest atutem, możemy poznać parę szczegółów z historii, które są umiejętnie wplecione w treść powieści.
Piętnastoletni Krystian Błachowicz to z pozoru niemal zwyczajny nastolatek. Ma co prawda mroczny image i kilka kompleksów, które wynikają z wrodzonych przypadłości. Jako dziecko przesilenia zimowego ma wielki, choć jeszcze ukryty dar, przez który staje się celem złowrogiego Zakonu Boleyneus. Przerażające wizje są zapowiedzią jego nieuchronnej śmierci w dniu szesnastych urodzin.
Czy chłopakowi uda się znaleźć sojuszników w nierównej walce z prastarymi mrocznymi siłami?
Pomimo, że główny bohater ma piętnaście lat nie jest to książka przeznaczona jedynie dla młodzieży. Czytelnik w każdym wieku znajdzie tu coś dla siebie. Powiem więcej - myślę, że właśnie bardziej dojrzały czytelnik będzie w stanie docenić umiejscowienie w tej historii elementów filozofii i religii dalekiego wschodu.
Tym bardziej, że według naukowców czakry odpowiadają za wiele zmian, które dzieją się w naszym organizmie.
Czakry to ośrodki energii osobistej, które są rozmieszczone wzdłuż pionowej osi ciała. Każda z nich w zależności od swojego umieszczenia odpowiada za sfery zdrowia oraz życia. Dbają one o to, aby organizm pozostał w równowadze.
Połączenie dwóch gatunków literackich dało naprawdę interesujący efekt. Czakrament jest powieścią obyczajową z elementami fantastyki.
Historia rozwija się powoli pozwalając nam poznać głównego bohatera i jego rodzinę, by później rzucić nas w wir wydarzeń. Potem ponownie mamy element wyciszenia, jak cisza przed burzą, która stopniowo się rozrasta, by w końcu wszystko pochłonąć.
Znajdziemy tu momenty, które sprawią, że nasze serce mocniej zabije.
Wiecie, co jest dla mnie najistotniejsze w tej historii? Miłość najbliższych. Miłość matki do dzieci oraz rodzeństwa do siebie.
Uczucie, które potrafi sprawić, że dla najbliższych robimy rzeczy niemożliwe, a także będziemy gotowi do największego poświęcenia.
Jedno natomiast mnie zastanawia - co będzie dalej? Jestem ogromnie ciekawa, czy autor planuje kontynuację tej historii, bo przyznaję że końcówka powieści tylko zaostrzyła mój apetyt na więcej.
Ogromnie gratuluję autorowi udanego debiutu i czekam na kolejne powieści, a wam polecam tą intrygującą historię.
Za możliwość przeczytania i recenzji książki dziękuję autorowi - Krzysztofowi Ilnickiemu.