Izabela Redesiuk

Winter is coming... chciałoby się powiedzieć jeszcze przed lekturą Antologii Samowydawców "Ślady na śniegu". I rzeczywiście nadchodzi chłód wszelaki. Taki mrożący krew w żyłach, ale i taki, który jest zdolny doprowadzić ją do wrzenia. Śnieg ściele się gęsto, podobnie jak i trup od czasu do czasu. Niezależnie od tego czy żywy, czy martwy bohater, swoje piętno na białym puchu odciśnie niechybnie, bezwzględnie, nieodwołalnie. Nawet wtedy, bo i takie wypadki chodzą po ludziach, gdy umości się wygodnie przy kominku, otworzy sobie drzwiczki do czyjegoś serca i w nim urządzi sobie życie. Albo będzie szukał spokoju, skazany na wieczną tułaczkę... To już druga Antologia Samowydawców, po "Własnej ścieżce", która pokazuje drzemiący w niezależnych autorach potencjał. Zbiór otwiera po mistrzowsku i z wielką kulturą (najlepsze słowo jakie mi przychodzi w tym momencie do głowy) Janusz Muzyczyszyn. Prawdziwy mistrz nad mistrze. Wskazuje drogę i kierunek nie tylko młodszym koleżankom i kolegom, ale też czytelnikom. Bo kto zaczął, jak Pan Bóg przykazał, od początku, nie wybierając sobie na rozpęd kryminału, horroru, obyczaju czy fantasy, ten wsiąknie w świat wyobraźni 12 autorów. I nie zboczy nawet na chwilę, tak wyraźne są pozostawione przez nich ślady. Opowieści są tak różnorodne, jak to tylko możliwe. Niektóre tylko piękne, inne przewrotne i takie, po których już inaczej będziecie patrzeć na księżyc, albo pałającą zwierzęcym seksapilem kobietę, czy mężczyznę... Wspaniała dwunastka to: Janusz Muzyczyszyn "Ślady na śniegu", Mariusz Łapiński "Duch gór", Izabela Redesiuk "Bluszcz", Paweł Kolarzyk "Rządca czasu", Monika Litwinow "Legenda", Mateusz R.M. Rogalski "Wstań i idź!", Agnieszka Kowalska-Bojar "I tylko śniegu nie brak", Agata Kasiak "Wilkołak", Kamila Goszczyńska "Tropy", Izabella Agaczewska "Obraz", Radosław Lewandowski "Pieśń Księżyca", Weronika Karczewska-Kosmatka "Miłość wśród płatków śniegu". Elegancko było! Dziękuję. Książkę przeczytałem dzięki - Book Tour "Czytam dla przyjemności".