Szalej Monika Drzazgowska 7,0
ocenił(a) na 92 lata temu Debiutująca "Szalejem" Monika Drzazgowska wprowadziła mnie w rozedrgany, wibrujący emocjami świat kobiety, która wychowana przez matkę i babkę w ciągłym przymusie sprostania oczekiwaniom społeczeństwa i bycia taką jak trzeba ma nieustające poczucie niepełności swojego życia i bycia nie w pełni szczęśliwą.
Zośka, bo o niej mowa, to jedna z wielu kobiet, które zmagają się ze schematami, w jakich umieszcza je środowisko. Na straży ich trwałości stoi babka, matka, dziadek, sąsiadki, a w końcu i ona sama narzuca sobie konieczność dopasowania się do ról wymuszonych przez czasy, w jakich żyje. Żadna z nich jednak nie daje poczucia spełnienia, a na wyrwanie się z nich Zośka potrzebuje aż 40 lat.
Powieść składa się z 12 rozdziałów, a każdy z nich to jedna historia z życia bohaterki, która w jakiś sposób była przełomowa. Kolejne wydarzenia pozwalają Zośce spojrzeć na siebie z innej perspektywy i kruszą jej ciasno zasznurowany gorset ról i schematów narzuconych przez tradycję. Wszystkie lęki i świadomość odmienności od innych blakną wraz ze śmiercią bliskich, czy narodzinami córki.
Bardzo podobało mi się to, że Monika Drzazgowska dotknęła w tej powieści problemu dziedzictwa emocjonalnego, jakie my kobiety dostajemy po swoich matkach i które, często nieświadomie, przekazujemy dalej. Godzenie się na dominację mężczyzn w małżeństwie, akceptacja przemocy i nielojalności ze strony mężów, poza męczennicy przypisana kobietom na wzór Matki Boskiej, nieujawnianie swoich pragnień z obawy przed reakcją otoczenia- to przekazywane przez kolejne pokolenia kobiet wzorce, które krzywdzą i nie pozwalają na życie naprawdę.
W dodatku autorka przekazuje te naprawdę głębokie przemyślenia w formie bardzo wysublimowanej, literacko smacznej, operując językiem bliskim poezji i stosując pewne zabiegi stylistyczne z wyczuciem i świadomością ich znaczenia. Posługiwanie się w pierwszym rozdziale licznymi kontrastami, antytezami buduje na przykład obraz Zośki jako osoby niepewnej siebie, zagubionej, wewnętrznie niespójnej.
Postać bohaterki bardzo mnie poruszyła, bo odnalazłam w niej nie tylko siebie, ale i inne kobiety z mojej rodziny.
Uważam, że pierwszą książkę Moniki Drzazgowskiej należy docenić za wnikliwy portret współczesnej kobiety, wyjątkowy język i oryginalną formę. Jestem pewna, że o tej autorce jeszcze usłyszymy.