Chiński pisarz mieszkający w Pekinie, emerytowany policjant. Jest autorem dwóch zbiorów opowiadań oraz powieści kryminalnych. W 2010 był nominowany do listy 20 literackich gigantów przyszłości przez People’s Literature.
To nie jest na pewno książka, której można by się spodziewać bo wzięciu do ręki egzemplarza z półki "kryminały". To raczej trzymająca w napięciu powieść psychologiczna, a trzyma w napięciu nie dlatego, że nie wiemy, kto zabił. Wiemy. Od początku wiemy, bo narracja pierwszoosobowa prowadzona jest w perspektywy mordercy właśnie. I ta anatomia zbrodni, te mroczne zakamarki umysłu, to pytanie, dlaczego ktoś zabija "tak ot sobie", trzymają czytelnika w napięciu. Mnie przynajmniej trzymały. I pozostawiły trochę przemyśleń - co mrocznego potrafi tkwić w umyśle człowieka...
Książka ta stawia więcej pytań niż odpowiedzi. Jest niepokojąca. Zwłaszcza, że autor, jak zostało to ujęte w jego biogramie, pracował w policji chińskiej, a więc pewne elementy znane mu są z autopsji. Nie wiemy, ile, ale...
Motywy mordercy są tym, co niepokoi najbardziej. Czy nie brakuje dziś takich znudzonych, przepełnionych złością, rozczarowaniem, goryczą, ale i brakiem odpowiedzi na to, co dalej robić w życiu i co może stać się jeszcze ekscytujące? Ktoś, kto zabija z nudów... z jakiegoś nakazu swojego psychopatycznego umysłu... Na co dzień nie różni się od żadnego z nas...
Po raz pierwszy miałem okazję przeczytać coś chińskiego. Potraktowałem to jako ciekawostkę, jako eksperyment, który polecił mi mój znajomy (dzięki, Adamie). Wiem skądinąd, że czytanie literatury tak odmiennej od naszej - europejskiej czy amerykańskiej - może spowodować niezrozumienie, gdyż różnice kulturowe są olbrzymie.
"Ja, morderca" to jednak dość prosta i niezbyt skomplikowana historia, opowiedziana w pierwszoosobowej narracji, raczej jako zwierzenia mordercy. Nigdy nie wiadomo, jak rodzi się zbrodnia. Dlaczego człowiek zabija drugiego człowieka? Te zwierzenia też na to nie dają precyzyjnej odpowiedzi. Niby wszystko sprowadza się do czterech punktów w ostatnich zdaniach tej krótkiej powieści, ale mnie to nie przekonuje. Motywacje zbrodni w każdym przypadku są inne, różne w zależności od osobowości mordercy. Te cztery punkty to tylko jeden z przykładów takich motywacji...
Muszę jednak przyznać, że czytało się to bardzo dobrze. Powieść jest napisana w sposób wciągający i przykuwający uwagę. Można zauważyć różnice kulturowe i obyczajowe, jakie występują w Chinach. Niektóre momenty były drastyczne, inne śmieszne, niektóre wręcz groteskowe. Powieść ukazuje też obłudę i sztuczność chińskiego systemu politycznego i wymiaru sprawiedliwości. A może tylko tak nam, Europejczykom, się wydaje?...
Warto jednak tę powieść przeczytać, choćby po to, by spróbować samemu zrozumieć nie tylko motywy opisanego w niej morderstwa, ale też przybliżyć sobie kulturę i mentalność małej prowincjonalnej chińskiej społeczności...