Najnowsze artykuły
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant5
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński37
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać420
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Tomasz Bukowski
1
6,5/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,5/10średnia ocena książek autora
152 przeczytało książki autora
110 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Obiekt R/W0036 Tomasz Bukowski
6,5
Horrory osadzone w czasach wojennych rzadko się pojawiały. Najbardziej znanym mi horrorem jest Twierdza F. Paul Wilsona, gdzie akcja została osadzona podczas drugiej wojny światowej. Nie pamiętam, aby polski autor umieścił akcję podczas wojny, chociaż w tej chyba jakaś jedna książka została wydana. Tomasz Bukowski to debiutant, który postanowił zmierzyć się z historią o Bazyliszku, ale miejsce akcji wybrał czasy wojenne. Historia rozpoczyna się podczas Powstania Warszawskiego, gdzie wszędzie toczą się krwawe walki pomiędzy zaborcą i Polakami. Jednak w tajemniczych okolicznościach zaczynają ginąć polscy powstańcy, a także niemieccy żołnierze.
Autor znakomicie odmalował klimat tamtych dni pełne niebezpieczeństw z powodu toczących się walk. Potyczki pomiędzy niemieckimi żołnierzami i polskimi powstaniami zostały przedstawione bardzo szczegółowo. Widać, ze autor podszedł do tematu rzetelnie i postarał się bardzo żeby otoczka historyczna była jak najbardziej wiarygodna. Ukazane losy powstańców robią niesamowite wrażenie, ponieważ opisuje losy sanitariuszek, cywilów i powstańców autor nie ubarwia nic tylko pokazuje rzeczywistość, jaka była wtedy. Miasto też robi ponure wrażenie, bo pełne jest walającego się gruzu, nieraz stojących, zniszczonych albo płonących budynków. W tym wszystkim znalazło się jeszcze miejsce dla legendy o Bazyliszku. W tajemniczych okolicznościach pomału zaczynają ginąć różne osoby i zaczyna zaglądać strach w oczy obydwu stronom. Z każdym rozdziałem jesteśmy świadkami krwawych potyczek potwora z ludźmi. Pod tym względem autor nie patyczkuje się z niczym, bo jest naprawdę bardzo krwawo i makabrycznie. Trup pada po prostu bardzo gęsto w powieści.
Autor większą uwagę poświęcił na fabułę niż na postacie, które są nieźle nakreślone, ale niczym dużym nie zaskakują. Dla mnie poprawne, nieirytujące, ale niektóre wprowadzone po to tylko żeby potwór miał zabawę. Na dłużej niestety nie zapadają w pamięć.
Jeżeli chodzi o akcję to poprowadzona została dynamicznie i ciągle błyskawicznie leci do przodu, dlatego nudzić się nie można podczas czytania. Sam wertowałem szybko kartki, bo chciałem się dowiedzieć, co dalej będzie. Połączyć dwa światy, czyli realny z legendą o Bazyliszku może okazać się trudne. Wszystkie elementy muszą współgrać ze sobą i nie powodować dyskomfortu podczas czytania lub sprawiać wrażenie wrzuconych na siłą. Tutaj się udało, bo mariaż opowieści o powstańcach i potworze wypada udanie. Pod względem historycznym wydaje się również, że wszystko jest dobrze. Broń z tamtego okresu, pojazdy i oprzyrządowanie były zapewne w tamtym okresie używane. Wspominałem o makabrze i osoby mocno wrażliwe mogą mieć kłopoty. Nie pamiętam już, kiedy czytałem powieść, gdzie w takiej ilości krew by się lała, a czasami nawet jest obrzydliwie. Autor nie szczędzi krwawych opisów nie tylko podczas walk z potworem, ale również szczegółowo opisuje wszystko podczas starć pomiędzy dwoma stronami konfliktu. Akurat mi nie przeszkadzało to wcale, bo spodziewałem się dość krwawej lektury.
Książka dobra, ponieważ pewne niedoróbki się jednak trafiają. Chodzi na przykład o postacie, ale wspominałem już o nich wcześniej. Druga sprawa to opowieść, która nieraz potrafi przeskoczyć w różne miejsca i można się czasami pogubić. Przydałoby się nieraz dopracować i w niektórych momentach rozwinąć opowieść, bo nieraz to razi w oczy podczas czytania. Potencjał tkwiący w historii nie został moim zdaniem w pełni wykorzystany. Powieść, dlatego tylko dobra, chociaż mogłaby być lepiej. Zakończenie może nie jakieś bardzo zaskakujące, ale pasujące i jakby autor zostawił sobie furtkę do kontynuacji. Szkoda tylko, że nie nastąpiła, bo chętnie przeczytałbym ciąg dalszy. Mało jest horrorów wojennych i jestem pełen uznania, ze debiutujący autor postanowił zmierzyć się z taką tematyką. Pierwsza powieść wypada naprawdę dobrze z pewnymi niedociągnięciami muszę przyznać, które jednak nie powinny przeszkadzać w lekturze. Książka krótka z plastycznymi opisami, czasami dołująca (walki powstańców) i bardzo przyjemnie się czyta. Mogę polecić, bo czas spędzony na czytaniu na pewno nie będzie stracony.
Miłośnicy krwawego horroru czy dobrej książki powinni być zadowoleni z lektury.
Obiekt R/W0036 Tomasz Bukowski
6,5
Kolejna pozycja z serii Warbook zaliczona, przy czym w tym przypadku można mówić o skoku jakościowym w porównaniu z Vladimirem Wolffem. Skok jakościowy dotyczy przede wszystkim konsekwentnego zrealizowania przez Bukowskiego całkiem niezłego pomysłu fabularnego. Bukowski miał pomysł i go bardzo fajnie wykonał, unikając przy okazji błędów logicznych, wszystko się ładnie u niego zazębia. Nadmienię w tym miejscu, że rozwiązanie zagadki potwora nie jest tak oczywiste, jak to wynika z noty okładkowej.
Niemniej pewna doza czytelniczej wrażliwości zmusza mnie do stwierdzenia, że Bukowski nie ustrzegł się typowego dla debiutantów błędu, a mianowicie przesady, paradoksalnie - zbyt wiernego trzymania się realiów świata, w którym umieścił akcję oraz zakończenia, które jest zbędne.
Przesada dotyczy przede wszystkim nadmiernego okrucieństwa, które ma miejsce, pomimo realiów hekatomby powstania warszawskiego. Mam świadomość, że się trochę czepiam, ale "Obiekt R/0036" to chyba najkrwawsza książka jaką w życiu przeczytałem. To co się dzieje na łamach książki przechodzi wszelkie wyobrażenia, pomimo tego, że okrucieństwo jest uzasadnione fabułą książki. Chodzi bowiem o to, że Bukowski w którymś miejscu przekracza subtelną granicę pomiędzy okrucieństwem uzasadnionym, a przesadzonym. Można było uniknąć kolejnych ataków potwora, czy też opisów dobierania się Rosjan do polskiej arystokratki, w końcu to jest tylko książka rozrywkowa, czytadło, a nie monografia powstania warszawskiego.
Z tym związany jest, wynikający już wyłącznie z mojego subiektywnego odczucia, zarzut zbyt wiernego trzymania się historycznych realiów miejsca akcji. Bukowski mógł mniej znęcać się nad polskimi powstańcami, sanitariuszkami oraz cywilami. Wszyscy wiemy doskonale jaką tragedią było powstanie warszawskie, przede wszystkim dlatego, że w powstaniu zginął kwiat ówczesnej młodzieży polskiej, której brak był szczególnie widoczny podczas umacniania się w Polsce władzy ludowej. W tym miejscu Bukowski mógł pokusić się o większe odstępstwo od realiów i, zamiast wrzucać w szpony potwora (oraz Rosjan w barwach SS) kolejne biedne sanitariuszki, arystokratki i nastoletnie dziewczynki, przedstawić tę historię nieco inaczej, bardziej optymistycznie (mniej więcej tak jak to zrobił Marcin Ciszewski w swoich książkach po kampanii wrześniowej i powstaniu warszawskim, gdzie Niemcy dostają łupnia aż miło i jest to jakieś takie pocieszające, wbrew okrutnym faktom historycznym). Żeby nie być źle zrozumianym - nie chodzi mi oczywiście o zafałszowywanie historii, ale o to, że w książce będącej w gruncie rzeczy horrorem fantastycznym, a więc nie silącej się z natury na nadmierny realizm, można było pokusić się o większą dozę fikcji :)
Totalnie niepotrzebny jest ostatni rozdział książki, który wygląda jakby Bukowski zostawił sobie furtkę do sequela.
Tak, więc książka posiada swoje zalety (pomysł i jego konsekwentna realizacja),ale z uwagi na okrucieństwo i realia historyczne oraz wspomniane wady, nie jest to książka dla każdego.