Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać189
- Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
- Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
- ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Patrycja Giesecke
Źródło: Od autora
6
7,6/10
Polska pisarka, absolwentka liceum wojskowego i miłośniczka rocka, dobrego jedzenia oraz horrorów.
Urodziła się w małej miejscowości położonej w województwie Zachodniopomorskiem, gdzie dorastała przed wyprowadzką do pięknego, deszczowego Hamburga. Prywatnie żona, córka, siostra i właścicielka dwóch psów, kota oraz kilku myszy nielegalnie zamieszkujących w garażu. Wieczory umila sobie dobra książką, malowaniem na płótnie i słuchaniem muzyki.
Urodziła się w małej miejscowości położonej w województwie Zachodniopomorskiem, gdzie dorastała przed wyprowadzką do pięknego, deszczowego Hamburga. Prywatnie żona, córka, siostra i właścicielka dwóch psów, kota oraz kilku myszy nielegalnie zamieszkujących w garażu. Wieczory umila sobie dobra książką, malowaniem na płótnie i słuchaniem muzyki.
7,6/10średnia ocena książek autora
289 przeczytało książki autora
420 chce przeczytać książki autora
8fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Strefa Koszmaru. Zbiór piekielnych opowiadań
Patrycja Giesecke
8,2 z 32 ocen
121 czytelników 19 opinii
2020
Najnowsze opinie o książkach autora
Zmysłowy rytm Patrycja Giesecke
7,8
Książka nie zachwyciła, ale też nie była zła. Nie miałam w stosunku do niej zbyt dużych oczekiwań, bardziej spodziewałam się zwykłej historii miłosnej i taką też otrzymałam. Jak to zazwyczaj w książkach tego typu bywa, wszystko finalnie idealnie się układało, a główni bohaterowie byli nierozłączni. W niektórych momentach bohaterka zachowywała się dosyć niespójnie i jakby była lalką, która zrobi wszystko, co jej się powie, mimo że była przedstawiona jako silna, niezależna i nieuległa (mocno stawiała się swojej matce, natomiast robiła wszystko, co chciał jej chłopak, nawet gdy mocno wychodziło to poza jej strefę komfortu). Postacie były dosyć proste i oklepane. Element, który bardzo mi się nie podobał to, że autorka chciała pokazać, że bohaterowie żyją swoje "american dream", co moim zdaniem bardzo nie wyszło, ponieważ dało się odczuć, że jest to pisane z perspektywy osoby, która o tym słyszała, ale nigdy tego nie doświadczyła i nie za bardzo miała pojęcie, jak to naprawdę wygląda.
Ballada o koszmarze Patrycja Giesecke
6,5
Próbowałam sobie przypomnieć wszystkie filmowe horrory z motywem transplantacji organów, ale do głowy przychodzi mi tylko azjatyckie i amerykańskie „Oko”. Mimo to jestem przekonana, że swojego czasu, jakieś 15 lat temu, był to bardzo popularny motyw grozy, który wziął się z fascynacji dziedziną medycyny gwałtownie nabierającą tempa. Byłam jednak bardzo zdziwiona, gdy natknęłam się na niego w powieści z kwietnia 2023, choć dość szybko staje się jasne, że jest w niej tylko pretekstem.
Mamy tu bowiem historię o mrocznej konspiracji, rozpełzającej się po małym górskim miasteczku, która zaczyna się jak typowa opowieść o duchach, w stylu staromodnej już dziś „Gothiki” czy „Stir of Echoes”. Mam tu na myśli takie fabuły, w których wstrząsające nadnaturalne staje się dla bohaterów swojego rodzaju przewodnikiem po całym tym złu, które czynią ludzie ludziom. Emanacją rozpaczy, strachu i zemsty.
Wątek folk-grozy rozczarowuje i powiela chyba wszystkie najpopularniejsze klisze dla fabuł o motywowanym religijne „układzie” w miasteczku. Niezwykle szkoda, że nie ma tu odcieni szarości: źli są tak zepsuci i antypatyczni, że nie ma żadnej wątpliwości, że są źli. Dobrzy z kolei są oczywiście piękni i mądrzy. I tylko główny bohater jest posępny i bez charakteru, a jego tragiczne i często przywoływane backstory nie pełni żadnej sensownej roli w tej opowieści. Trochę zmarnowany potencjał.
To nie była zła książka, tylko chwilami niespójna i trochę przeładowana, przez co większość całkiem niezłych rozwiązań fabularnych zostało tylko polizanych przez papierek. W wielu momentach miałam też odczucie fałszu, że prawdziwi ludzie nie zachowują się w opisany sposób a przecież „Ballada” nie jest groteską, nie wyolbrzymia i niczego nie wyśmiewa. Bawiłam się jednak przyzwoicie i chętnie przeczytałbym inny horror tej samej autorki za kilka lat. Mam bowiem wrażenie, że kierunek jest dobry, tylko jeszcze warsztatu zabrakło.