Idealna pozycja dla fanów metalu. 19 krótkich historyjek z totalnie odjechaną fabułą i częstymi nawiązaniami do tego rodzaju muzyki. Gitara, która zabija swoim brzmieniem, rockowy zespół, który aby zdobyć popularność przeszczepia sobie mózgi w ciała małp, psycho-fan, który zabija swojego idola (to nawet Misery była bardziej normalna),zjazd świrniętych miłośników Elvisa, harleyowiec z piekła rodem, fani Ozzy`ego Osbourne`a odgryzający głowę Batmanowi, ożywiona zombie-gwiazda rocka z ciałem robota - takie klimaty. Mnie się nawet, nawet podobał. W rysunkach również totalny odjazd - wiadomo, Bisley i jemu podobni.
Motywem przewodnim krótkich (brak jednej spójnej historii to akurat moim zdaniem wada),abstrakcyjnie absurdalnych historyjek jest... używanie drastycznej przemocy przez Sędziego Dredda. Nie ma tu miejsca na ceregiele, tylko pałą przez łeb lub kulą w łeb przestępców! Trup ściele się gęsto, w czym znakomicie odnajduje się jeden z rysowników, mianowicie Simon Bisley - największa zaleta tego zbioru.