Brytyjczyk z pochodzenia, mieszkał i pracował na trzech kontynentach. Był dziennikarzem śledczym i scenarzystą filmowym. Jego dziełem są między innymi „Godzina zemsty” z Melem Gibsonem, „Z piekła rodem” z Johnnym Deppem oraz „Granice wytrzymałości” z Chrisem O’Donnellem. Jest też współautorem scenariusza filmu „Mad Max”. Wielokrotnie nominowany do nagrody Emmy, zdobył ponad dwadzieścia nagród w dziedzinie twórczości filmowej i telewizyjnej.
„Pielgrzym” to jego powieściowy debiut, który od razu trafił na szczyty list bestsellerów.
Jestem w sensacyjnym ciągu i ponownie pod wrażeniem tak obszernej i misternie utkanej powieści.
Człowiek, którego prawdziwa tożsamość została skutecznie wymazana z rzeczywistości z największą precyzją łączy fakty, odkrywa to, co dla innych jest zupełnie niewidoczne i niemożliwe do wychwycenia.
Charyzma i inteligencja przejęła kontrolę nad jego życiem i nawet wycofanie się z pracy operacyjnej nie trwa długo, bo jest jedynym, który może zapobiec biologicznemu atakowi na Amerykę.
Zaczyna się zatem polowanie na Saracena, który po publicznym straceniu swojego ojca, przeistacza się w pełnokrwistego terrorystę.
Z ogromnym pietyzmem i muzułmańskim fanatyzmem rozpoczął swoje dzieło życia - swój dżihad przeciwko "dalekiemu wrogowi".
Pielgrzym, bo taki kryptonim przybrał agent pod pretekstem udziału w śledztwie dotyczącym śmierci pewnego Amerykanina przybywa do Bodrum.
To właśnie tu, zostaje zarejestrowana rozmowa telefoniczna, która może doprowadzić agenta do znalezienia Saracena i to tu odkrywa jego sekret.
Wie, że teraz może wywabić go z ukrycia i zapobiec dotarciu śmiertelnego wirusa czarnej ospy do Ameryki. Czasu jest niewiele, choć pewny swego planu, nie przewidział jednego, że sam stał się przynętą.
Uff, co to była za powieść! To nie tylko poszukiwanie "detonatora", to nie tylko gra z czasem, to odrębne życiowe historie, których bohaterowie toczą swoją własną walkę o zdrowie, zemstę, nowe życie.
cytat: "...informacja nie istnieje, dopóki nie zostanie bezpiecznie przekazana do centrali".
Książkę czytałam w 2016 roku. Nie oszukujemy się . Pamiętam tylko, że dobrze się bawiłam a główny bohater był najlepszym z najlepszych szpiegów jakich widział świat. Za moment w księgarniach pojawi się „Rok szarańczy”. Drugi tom „Pielgrzyma”. Aż się prosi o ponowne czytanie pierwszej części przed degustacją drugiej. Nie jest to dla mnie karą. Wręcz przeciwnie, przyjemnością, bo książka jest bardzo dobra. W marnym hotelu w Nowym Jorku znaleziono ciało martwej kobiety. Analizując ślady uznano, że nie jest to zwykła zbrodnia związana z pieniędzmi, prochami albo seksem.To jest niezwykła zbrodnia. Były pracownik najtajniejszych agencji wywiadowczych w kraju, autor książki specjalistycznej z dziedziny kryminalistyki pracuje przy tym śledztwie a są dowody na to, że morderca zna książkę o technikach dochodzeniowych tegoż śledczego. Autor po kolei przedstawia nam bohaterów dramatu. Wspomnianego wcześniej agenta jednostki elitarnej i supertajnej, który przyjął pseudonim Pielgrzym. Potem obserwujemy narodziny Saracena, który jest jak duch i prowadzi dżihad. Jako trzeciego poznajemy policjanta policji nowojorskiej Bena Bradleya, porucznika z Wydziału Zabójstw, bohatera z 11 września. Jednocześnie z przedstawieniem postaci zaznajamia się nas z zależnościami pomiędzy nimi i ich miejscem w tej historii. I tak agent Bardzo Specjalny, Policjant Bohater , poparci siłą państwa ścigają terrorystę Saracena. A ten nie jest bezbronny. Stykamy się też z polityką na najwyższym szczeblu. Książka jest bardzo dynamiczna chociaż niemalże pozbawiona dialogów. Nie brakuje też licznych opisów a jednak akcja posuwa się szybko. Postaci są wyraziste i charakterne. Dobro walczy ze złem aż iskry lecą. A w tle dziecko, mały Facio i przemiły dyrektor hotelu Turcji prześmiesznie składający wyrazy np. przyrządzać sobie ze mnie jaja, jesteś w mnóstwie błędów, jeśli mnie pamięć obsługuje czy pan posiada rację. Taki kuzyn Assada z Departamentu Q. Mnie to niezmiennie bawi. Jestem gotowa na drugi tom. Czekam niecierpliwie