Ukraińska pisarka i tłumaczka. Studiowała w Akademii Kijowsko-Mohylańskiej (1995-2002) oraz w Europejskim Kolegium Polskich i Ukraińskich Uniwersytetów w Lublinie (2002-2006). Uważana za jedną z najoryginalniejszych pisarek języka ukraińskiego, a w swych stylistycznie mistrzowskich monologowych narracjach nawiązuje do tradycji, którą zapoczątkowali Jurij Izdryk i Taras Prochaśko. Tłumaczy z języka polskiego, białoruskiego, rosyjskiego i angielskiego. W jej przekładzie ukazały się utwory m.in. Jana Twardowskiego i Ryszarda Kapuścińskiego. Mieszka w Kijowie.
Ależ to smutna książka. Słynny opis szczeniaczka wyciska łzy z oczu ale w sumie - nie tylko on. Piękna, poetycka opowieść o miłości, która przeważnie kończy się śmiercią, bądź wielka niewiadomą. Bohaterowie Dzwinki Matijasz są blisko natury, bliżej lasu i wody niż innych ludzi. "Powieść o ojczyźnie" czasami łamie serce, jednak dla niektórych fragmentów - warto dać je sobie złamać.
Oto dowód na to, że można pisać prozę awangardową, nawet eksperymentalną, i napisać ją dla czytelnika, nie przeciw niemu. Czyta się tę książkę świetnie, tekst niesie czytającego i niesie czytającemu zrozumiały, plastyczny przekaz, wiarygodny zapis przeżyć dziewczynki, kobiety, staruszki. I przemycony w nim obraz kraju rodzinnego autorki, obraz niekoloryzowany, ale bez niepotrzebnej deprecjacji. Wartościowa i piękna powieść.
Tylko te okładki, w całej tej serii wydawanej przez Biuro Literackie, w większości są niewiarygodnie wręcz ponure, jakby wydawca próbował odstraszyć wszystkich poza desperatami. Mnie odstraszały one od całej serii dość długo, a i teraz czytam niektóre z pozycji starając się nie patrzeć na okładkowe maszkarony.