rozwiń zwiń

Pisarze - etycy jedzenia?

Joanna Janowicz Joanna Janowicz
09.11.2013

Co jeść i w jaki sposób to pytania, na które ludzkość szuka odpowiedzi od początków swojego istnienia. Nie chodzi nam wszakże tylko o to, by coś wrzucić na ruszt czy wypełnić czymś burczący brzuch, ale o to, by posiłek był przyjemnością. To dobrze, jak jedzenie smakuje. Znak, że się żyje, przekonuje Haruki Murakami. Życie jest nieobliczalne, a jedzenie i sen to jedne z tych paru niezawodnych narzędzi, dzięki którym można przechytrzyć jego kaprysy, dodaje Yiyun Li.

Pisarze - etycy jedzenia?

Smak, estetyka, urozmaicenie - liczą się wszystkie te walory. Jedzenie to jednak nie tylko smakowanie. To również dowód na to, kim jesteśmy i czy nasza moralność działa bez szwanku. Przynajmniej takiego zdania byli i są niektórzy pisarze.


Kafka: być fair wobec ryb
Stojąc przed oświetlonym szklanym basenem, przemówił do ryb (…): „Teraz mogę was już oglądać spokojnie, ja was nie jadam”. Było to w czasach, kiedy stał się zapamiętałym wegetarianinem. Jeśli się samemu nie słyszało takich powiedzeń Kafki bezpośrednio z jego ust, trudno sobie wyobrazić, jak zwyczajnie, niewymuszenie, bez jakiejkolwiek afektacji, bez najmniejszego patosu (który był mu w ogóle niemal zupełnie obcy) wypowiadał tego rodzaju zdania.

Tak wspomina Franza Kafkę jego przyjaciel, Max Brod, który wraz z nim przechadzał się po berlińskim akwarium. Autor Procesu to chyba najbardziej znany przykład pisarza-wegetarianina, konsekwentnego w niejedzeniu mięsa pomimo przeciwwskazań lekarzy. Zmuszany do mięsnej diety w sanatoriach Kafka bardzo źle ją znosił. Budziła u niego nie tylko wstręt, ale przede wszystkim głęboki sprzeciw moralny.


Foer: zjadłbyś swojego psa?
Sposób myślenia Kafki podjęło wielu pisarzy, jednak dopiero amerykański pisarz Jonathan Safran Foer postanowił przyjrzeć się etyce jedzenia mięsa i wszystkiemu, co się z tym wiąże, na tyle wnikliwie, by poświęcić tej tematyce oddzielną książkę. I wywołała ona burzę – kolejne osoby po przeczytaniu jej stawały się neofitami wegetarianizmu. O Zjadaniu zwierząt wypowiedział się m.in. J.M. Coetzee: Jeśli znajdą się osoby, których nie przekona sugestywny sposób, w jaki Foer opisuje okrucieństwa przemysłowej hodowli zwierząt, to znaczy, że są nieczułe albo głuche na głos rozsądku. Albo i jedno, i drugie.

Myli się jednak ten, kto pomyśli, że Foer namawia do wyrzucenia mięsa ze swoich talerzy. Nie, on jedynie opisuje, jak wygląda masowa zagłada zwierząt w rzeźni. Poza tym buduje sugestywne zestawienia, ukazujące, że jedzenie czy niejedzenie czegoś jest zwyczajem, jaki przyjął się w danej kulturze; zwyczajem, który możemy odrzucić. Pyta, czy zjedlibyśmy swojego psa lub kota. Uznalibyśmy to za kanibalizm, prawda? A jednak zjadanie martwej świni (jak określa to Foer), zwierzęcia o porównywalnej do posiadanej przez naszych pupili inteligencji, uznaje się za całkiem właściwe.

Amerykański pisarz apeluje o chwilę zastanowienia nad tym, co jemy i skąd to jedzenie wzięło się na naszym talerzu. I ostatecznie do zmiany utartych przyzwyczajeń, nawet jeśli to pociągnie za sobą wiele kolejnych, np. w jadłospisie tradycyjnych spotkań rodzinnych. Są wartości, których trzeba się trzymać, pisze Foer. Ale są też takie kwestie, w których warto zmienić utarty schemat postępowania. Bo, jak podsumowuje Foer: Jeśli nic się nie liczy, nie ma sensu ratować czegokolwiek.


Duve: ile jesteś w stanie nie jeść?
Do szczęścia w życiu człowiekowi niezbędne jest zdrowie, a to może mu zapewnić dobre jedzenie, napisała w Japońskim wachlarzu Joanna Bator. Tylko co należy uznać za „dobre jedzenie”?

To pytanie zadała sobie również niemiecka pisarka, Karen Duve. Pod wpływem biadolenia współlokatorki zdecydowała się na przeprowadzenie na sobie eksperymentu: przez rok przekona się na własnej skórze czy raczej na własnym żołądku, jak żyje się w oparciu o najmodniejsze obecnie diety. Zaczyna od najbardziej delikatnych zmian w swoim jadłospisie: je wszystko, pod warunkiem że ma etykietkę eko-produkcji. Później z menu eliminuje mięso. Jeszcze później wszystkie produkty pochodzące od zwierząt. A na końcu przechodzi na frutarianizm i żywi się wyłącznie owocami, i to takimi, które same spadły z drzew lub których zerwanie nie oznaczało końca życia rośliny, na której wyrosły. (Wariactwo).

Książka ma charakter osobistego reportażu, w którym obserwujemy wraz z autorką, jak zmienia się jej światopogląd. Jednak nie staje się ona „zielonym fanatykiem”. Jeść przyzwoicie to książka, która powstała, by zbadać, co kryje się za jedzeniem i co warto zmienić w swoim żywieniu, aby dbać o środowisko i swoje zdrowie. To wersja soft książki Foera, do której zresztą Niemka się odwołuje. Na końcu, podobnie jak amerykański pisarz, zadaje sobie pytanie: jak jeść, by było to zgodne z jej przekonaniami? I podobnie jak on, wprowadza w swoim życiu zmiany, jednak nie aż tak radykalne.


Czy znacie pisarzy, dla których sprawy etycznego żywienia były równie ważne? Znacie interesujące książki na ten temat? Dajcie znać. 
____________________________________________
Przeczytaj także:

Przemijanie w literaturze
Pamięć do książek
Słynni i odrzuceni


komentarze [11]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
avuca 10.11.2013 16:10
Moderator globalny

Zarezerwowałam już Foera w bibliotece, a potem zamierzam przeczytać Duve. Liczę, że wpłyną na moją motywację do zmiany nawyków żywieniowych. Jem mięso głównie dlatego, że szybko się je przygotowuje. Zbilansowane posiłki wegetariańskie są jednak dość pracochłonne,a u mnie z wolnym czasem ciężko...

No i dieta mięsna jest zdecydowanie tańsza:) Ja akurat byłabym gotowa płacić...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Maciej Markisz 10.11.2013 15:33
Czytelnik

Hubert: Maciej:Hubert:
- Wybór jedzenia albo nie jedzenia mięsa to prywatny wybór

Jasne, przyjąłem takie założenie jako oczywiste. Dlatego przy każdym z punktów napisałem "uważam za", co wskazuje, że jest to jedynie mój pogląd. Poparty jedynie moimi przemyśleniami.


- Rozumiem i dziękuję za podkreślenie/wyjaśnienie. :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Hubert Lewiński 10.11.2013 15:18
Czytelnik

Maciej: Hubert:
- Wybór jedzenia albo nie jedzenia mięsa to prywatny wybór


Jasne, przyjąłem takie założenie jako oczywiste. Dlatego przy każdym z punktów napisałem "uważam za", co wskazuje, że jest to jedynie mój pogląd. Poparty jedynie moimi przemyśleniami.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Maciej Markisz 10.11.2013 12:29
Czytelnik

Hubert:
Wegetarianizm uważam za niegroźną fanaberię.
Weganizm uważam za wynaturzenie.
Frutarianizm uważam za chorobę psychiczną.
Człowiek żarł mamuty od zawsze, a idea wege pojawiła się dopiero gdzieś 2 tys. lat pne i to zdaje się z pobudek religijnych. Mamutów było coraz mniej, więc człowiek zaczął hodować różne mięso. Coś za coś. Naturalna kolej rzeczy.


- Wybór...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Darth_Morrigan 10.11.2013 00:42
Bibliotekarka

No pewnie, każda krowa zazdrości takiej antylopie, która całe życie trzęsie szynką (żarcik taki anatomiczny) czy jej czasem jakiś gepard nie rozszarpie.

Dodam, że bywam w rzeźniach i w wielkich hodowlach zwierząt i jakoś nie widzę tego cierpienia o którym tyle się trąbi, a jestem dosyć wrażliwa, płaczę na bajkach Disneya.

Dodam również, że kontrole dobrostanu są...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Hubert Lewiński 09.11.2013 23:40
Czytelnik

Trudno jest mi zrozumieć sens tego tematu. Że jedzenie mięsa jest złe? Bo mięsko kiedyś beczało i skakało po polance? Proszę Was.

Wegetarianizm uważam za niegroźną fanaberię.
Weganizm uważam za wynaturzenie.
Frutarianizm uważam za chorobę psychiczną.

Człowiek żarł mamuty od zawsze, a idea wege pojawiła się dopiero gdzieś 2 tys. lat pne i to zdaje się z pobudek...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Zax 09.11.2013 22:44
Czytelnik

Jej, mówiłem przecież o takich ludziach, którzy nie jedzą mięsa i się tym chwalą i wręcz gardzą tymi, którzy nie są jeszcze "nawróceni". Nadinterpretujesz, nie odnosiłem się też prześmiewczo czy w jakikolwiek inny negatywny sposób do twojego posta, a ty mi sugerujesz coś tam o wojnie, coś tam o Hiroszimie, co w ogóle nie ma żadnego związku z tym, co napisałem. Strasznie się...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Maciej Markisz 09.11.2013 22:32
Czytelnik

(Skasowałem.)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Zax 09.11.2013 22:11
Czytelnik

Na pewno nie zabiłbym psa albo kota, ale zdanie "Pyta, czy zjedlibyśmy swojego psa lub kota. Uznalibyśmy to za kanibalizm, prawda?" jest przesadzone.

Sam mam do tego obojętny stosunek. Mięsa jem niewiele, nie jestem wielkim fanem jego smaku. Poza tym traktowanie zwierząt jest obecnie nieludzkie. Można jeść mięso i przy okazji szanować zwierzęta, tak, jak np. Lapończycy...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Maciej Markisz 09.11.2013 21:08
Czytelnik

Foer: zjadłbyś swojego psa? - Sam pomysł luźno nawiązuje do szkolenia w Niemczech hitlerowskich, wychowywanie przez młodzież psa, a potem jego zastrzelenie jako przewartościowanie.

Ja nie zabiłbym własnego psa i od bardzo wielu lat prawie nie jem mięsa. Od kilku lat jadam niezwykle rzadko mięso ryb i drób (wyjątkowo), moja dieta oparta jest na nie zabijaniu ssaków.

Motyw...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej