Krótka historia pewnego miasta

LubimyCzytać LubimyCzytać
03.08.2015

Podstęp wymyślony przez sfrustrowanych kartografów sprawił, że na mapie Stanów Zjednoczonych pojawiło się całkowicie zmyślone miasto. Miasto, o którym kilka dekad później jeden z najpopularniejszych obecnie pisarzy amerykańskich, John Green, napisze książkę. Książkę, która stanie się bestsellerem wśród młodzieży. Poznajcie historię papierowego miasta.

Krótka historia pewnego miasta

Mapy są objęte prawem autorskim. Ale jak udowodnić plagiat, w przypadku dzieła, które jedynie odzwierciedla rzeczywistość? Różnic przecież być nie powinno. Jedynym sposobem jest umiejscowienie na mapie tzw. papierowego miasta, które w rzeczywistości nie istnieje. Miasteczko Agloe jest jednym z nich. Jednak jego historia jest o wiele bardziej zagmatwana niż mogłoby się wydawać. Agloe znajduje się na mapie Stanów Zjednoczonych, w stanie Nowy Jork. Zostało wymyślone w latach 30. XX wieku przez dyrektora General Drafting Co. - firmy produkującej mapy oraz jego asystenta. Nazwa powstała z połączenia liter ich inicjałów: Otto G. Lindberga (OGL) i Ernesta Alpersa (EA). Firma od lat podejrzewała konkurencję o nielegalne korzystanie z ich pracy. Procesy nie skutkowały. Ale rzeczywiście, kilka lat później na mapie wydanej przez firmę Rand McNally również można było znaleźć miasteczko Agloe. W trakcie procesu przedstawiciel tej firmy zeznał, że kartograf, który pracował nad mapą był w miejscowości Agloe i znalazł w tym miejscu sklep Agloe General Store. Więc miasto musi istnieć, inaczej skąd właściciel wziąłby nazwę? Odpowiedź na to pytanie jest wyjątkowo ironiczna. Otóż, zobaczył on Agloe na mapie (wyprodukowanej przez Lindberga i Alpersa) kupionej na jednej ze stacji benzynowych. Jeśli mapa twierdzi, że to miejsce nazywa się Agloe to musi tak być. Stąd pomysł na nazwę sklepu. Dzięki temu to wymyślone miejsce faktycznie przez jakiś czas istniało. A firma Rand McNally została uznana za niewinną.

Po latach sklep został zamknięty. Od tego czasu minęły już dekady. A Agloe pozostało nadal widoczne na mapach. John Green odwiedził to miejsce przy okazji zbierania informacji do książki „Papierowe miasta”. Zastał tam tylko pola i jeden budynek, w którym mieścił się kiedyś wspomniany wyżej sklep. Po wydaniu książki fani powieści sami zaczęli odwiedzać Agloe. Niektórzy nawet zostawiają tam swoje kopie książki.

Najdziwniejsze jest to, że miejsce, które zostało wymyślone, stało się realne, następnie znów przestało istnieć, a dzięki mojej książce ponownie stało się miejscem rzeczywistym - mówi Green - ponieważ ludzie zaczęli tu przyjeżdżać i kojarzyć to pole i budynek z całą ideą Agloe. Podczas pisania książki, nawet nie pomyślałem, że coś takiego może się zdarzyć.

Ci, którzy mieli okazję przeczytać „Papierowe miasta” wiedzą już co łączy Agloe z Margo Roth Spiegelman. Pozostałych zapraszamy do odkrywania tej tajemnicy razem z Quentinem Jacobsenem, głównym bohaterem powieści.

Ekranizacja książki Greena w polskich kinach miała premierę w zeszły piątek. „Papierowe miasta” są już drugą, po „Gwiazd naszych wina”, filmową adaptacją jego książek. Jesienią ruszą prace nad filmem na podstawie debiutu literackiego autora „Szukając Alaski”.


komentarze [1]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
LubimyCzytać 03.08.2015 14:36
Administrator

Papierowe miasta
John Green

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post