Protesty rodziców przeciwko książkom Johna Greena

LubimyCzytać LubimyCzytać
31.07.2014

Rodzice coraz częściej protestują przeciwko włączaniu książek poczytnego wśród młodzieży autora, Johna Greena, na listy szkolnych lub wakacyjnych lektur.

Protesty rodziców przeciwko książkom Johna Greena

W Pasco County na Florydzie powieść Papierowe miasta została usunięta z listy wakacyjnych lektur, przeznaczonej dla trzynastolatków. Przyczyną jej wykreślenia była skarga niejakiej Joanne Corcoran, której trzynastoletnia córka przyszła do niej z pytanie, co to jest masturbacja. Corcoran przejrzała książkę, która to pytanie sprowokowała i znalazła w niej więcej treści, której ją zaniepokoiły – sporo wulgaryzmów, a także odniesienia do seksu nastolatków.

"Papierowe miasta" zniknęły z listy lektur, co z kolei zainteresowało przeciwników cenzury. Stowarzyszenie do walki z cenzurą - National Coalition Against Censorship, interweniowało w tej sprawie i książkę po cichu wpisano ponownie na listę.

W tym samym czasie w Waukesha w stanie Wisconsin rodzice starali się, aby inna z książek Johna Greena, Szukając Alaski, zniknęła z półek szkolnej biblioteki. Ich zdaniem treść książki zawierała za dużo erotyki dla uczniów ich szkoły. Podobnie jak Joanne Corcoran twierdzili, że książka napisana jest nieodpowiednim językiem, a jej treść jest zbyt nacechowana erotyką. Tutaj jednak szkoła zdecydowanie odrzuciła petycję rodziców, a książka pozostała dostępna w bibliotece. Kilka miesięcy temu podobną decyzję podjął zarząd szkoły w Strasburgu, w Kolorado, który głosował nad usunięciem obu kontrowersyjnych książek Johna Greena. Sprawę nagłośniły wtedy media, a członkowie zarządu szkoły zostali zasypani listami od czytelników, przekonujących, że książki Greena powinny być dostępne w szkole. Ostatecznie stosunkiem głosów 3 do 2 zdecydowano, że książki nie zostaną usunięte.

John Green jest chyba przyzwyczajony do podobnych protestów, i to od dawna. W 2008 roku umieścił nawet na swoim vlogu film, w którym jasno stwierdza, że nie pisze pornografii.

Z jednej strony to dobrze, że rodzice interesują się tym, co czytają ich dzieci. Z drugiej jednak warto mieć odrobinę zaufania do szkoły i liczyć, że nauczyciele i bibliotekarze wiedzą, co robią, podsuwając naszym dzieciom konkretne książki…

Źródło: latimes.com


komentarze [58]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Chesnuttie  - awatar
Chesnuttie 26.02.2016 11:29
Czytelniczka

Nie rozumiem dlaczego tacy rodzice nie pozwalają czytać ich dzieciom książek Greena. Osobiście przeczytałam ich kilka, i spośród kilkuset stron zauważyłam maksymalnie kilkanaście wzmianek o seksie, całowaniu. Pojawia mi się pytanie; czy ci rodzice w ogóle mówili cokolwiek o "tych" rzeczach swoim dzieciom? Jeśli tak, to nie widzę problemu w przeczytaniu kilku słówek z tym...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Katnip  - awatar
Katnip 08.08.2014 12:10
Czytelnik

Może to i dobrze że rodzice interesują się tym, co czytają ich dzieci. Ale prawda jest taka, że rodzice nastolatków często, gęsto o swoich dzieciach wiele nie wiedzą. Powiedzmy to sobie szczerze... Który nastolatek opowie rodzicom WSZYSTKO co się działo np. podczas imprezy albo zwykłego wypadu na miasto ze znajomymi?
A jeśli dzieciaki czytają książki Greena to tylko się...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Andrew Vysotsky - awatar
Andrew Vysotsky 05.08.2014 11:19
Bibliotekarz

Czy te protesty nie są aby wynikiem prowokacji? Taka bardziej wysublimowana reklama? Przecież biorąc pod uwagę z jednej strony, iż teraz większość młodzieży czyta bryki nie lektury (o ile w ogóle coś czyta), a z drugiej strony ilość przemocy i golizny wylewającej się z telewizji i internetu, co nie powoduje żadnych protestów ze strony zatroskanych rodziców... Jakieś takie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
WydrukowaneLitery  - awatar
WydrukowaneLitery 04.08.2014 14:30
Czytelnik

Przeczytałam wszystkie książki Greena. I osobiście nie widzę problemu. Green pisze bardzo życiowe książki gdzie porusza wątek śmierci i seksu nastolatków, nie są to przesłodzone, wyidealizowane książki ze szczęśliwym zakończeniem. Nie rozumiem tych mam które trzymają swoje dzieci w złotych klatkach. Problemy które porusza John Green są nierozłącznym elementem życia

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
zaczytana_doma  - awatar
zaczytana_doma 04.08.2014 10:24
Czytelniczka

Ja ich nie rozumiem ? W bibliotekach jest wiele książek i nieodpowiedniej treści , a oni przyczepili się do Greena . Jeżeli rodzice mają problem i nie chcą by ich dzieci czytały takie książki i nie dowiedzieli się niczego o seksie , to niech zamknął je w domu i nie wypuszczają . One kiedyś muszą dorosnąć , zrozumcie to !!!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
ebibook  - awatar
ebibook 04.08.2014 08:24
Czytelniczka

Nie czytałam książek Greena, ale jestem matką nastolatki ( trochę już „starej”). Nie rozumiem problemu. Przecież jeśli Ci wspaniali rodzice, tych niewinnych , nieskalanych wiedzą o seksie nastolatków nie życzą siebie zaznajamiać swoich dzieci z tą czy inna treścią, należy po prostu dopilnować aby książka taka nie znalazła się w posiadaniu dziecka. Niewykonalne? No...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Cwihr  - awatar
Cwihr 03.08.2014 23:04
Czytelniczka

Czytałam dwie książki Greena: "Gwiazd naszych wina" i "Papierowe miasta". Uważam, że są doskonałe dla nastolatków, bardzo dobrze napisane i poruszają ważne tematy. Ale lepiej tkwić jeszcze w czasach, kiedy się dzieciom mówi, że rodzeństwo bocian przyniósł...a później z nieświadomości rodzą się jeszcze większe szkody...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Meg  - awatar
Meg 03.08.2014 18:19
Czytelniczka

Oto jest problem rodziców.Nie chcą i nie przyjmują do wiadomości, że ich potomstwo już nie jest już tym małym dzieckiem, któremu czytało się bajki na dobranoc.
Stają się nastolatkami, a temat seksu i używek nie jest tematem tabu wśród nastolatków.
Green dobrze o tym wie i dzięki temu jego książki mają więcej realności.
Po za tym Green oswaja nas z myślą o śmierci.
A...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Aleksandra Jankowska - awatar
Aleksandra Jankowska 03.08.2014 17:32
Czytelnik

Przeczytałam zarówno "Szukając Alaski" jak i "Gwiazd Naszych Wina" Johna Greena. I o ile pierwsza z nich, moim zdaniem jest po prostu słaba, to druga powinna zdecydowanie być lekturą w gimnazjum :)
Co do "erotyki" w książkach Greena - czytałam je mając 15 lat i szczerze stwierdzam, że odbiór i dojrzałość psychiczna jest sprawą indywidualną i dla niektórych rzeczywiście 13...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
zaczytanaPL  - awatar
zaczytanaPL 02.08.2014 14:38
Czytelniczka

To co ma uczyć wartości te dzieciaki? Idealni bohaterowie bez skazy o super mocach ratujący świat czy bohaterowie z problemami zbliżonymi do nich? Pokazujący że życie z rakiem nie jest proste? Niech matki przeczytają książki w całości a nie kilka zdań. Są gorsze książki pod tym względem Których nikt nie dałby do lektur. Np 50 Greya. Dużo osób zna, i dużo osób którzy tego...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej