Czytanie = słuchanie? O najnowszych badaniach amerykańskich naukowców
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley doszli do wniosku, że w trakcie czytania przyswajamy tyle samo informacji, ile podczas słuchania audiobooków. To dobra wiadomość zarówno dla wzrokowców, jak i słuchowców.
Iluż licealistom sprawiło trudność przebrnięcie przez „Lalkę” Bolesława Prusa czy niekończące się opisy przyrody w „Nad Niemnem” Elizy Orzeszkowej? Może odkrycie naukowców z Berkeley będzie dla nich rozwiązaniem i chętniej siegną oni po audiobooki z nagraniami tych lektur.
Artykuł omawiający wyniki badań zespołu pod przewodnictwem dr Fatmy Deniz został opublikowany w „The Journal of Neuroscience”. Dziewięciu wolontariuszy zostało najpierw poproszonych o wysłuchanie historii opowiedzianych w popularnym amerykańskim podcaście „The Moth Radio Hour”, a następnie o przeczytanie tych samych opowiadań w formie pisanej. Warto zauważyć, że badania zostały przeprowadzone w atmosferze równego skupienia nad obiema czynnościami. Po przeskanowaniu w trakcie eksperymentu mózgów badanych rezonansem magnetycznym okazało się, że nie ma znaczenia, czy słowa są wysłuchiwane, czy czytane – kora mózgowa daje na nie taką samą odpowiedź. To oznacza, że zarówno audiobooki, jak i książki stymulują nasz umysł tak samo, a ilość informacji, jaką możemy wyłowić z jednego tekstu, nie zmienia się ze względu na kanał komunikacji. Jedynym ograniczeniem jest nasze skupienie.
Badania zespołu Deniz są rozwinięciem opublikowanych w 2016 roku badań neurokognitywistów, w wyniku których powstała mapa semantyczna mózgu. Wynika z niej, że poszczególne słowa zawsze aktywują te same odpowiedzialne za nie obszary kory mózgowej. Możemy się o tym przekonać, oglądając wideo zamieszczone poniżej.
Amerykańscy naukowcy zauważają, że odniesienie badań nad audiobookami do stworzonej przez nich mapy połączeń semantycznych może przyczynić się do poprawy leczenia klinicznego osób po udarach, z epilepsją, zaburzeniami mowy i uszkodzeniami mózgu. Wskazują również na możliwą pomoc w nauczaniu osób z dysleksją, dla których materiał dźwiękowy – równie wartościowy jak ten pisany – będzie łatwiej przyswajalny. Miłośnicy audiobooków mogą więc odetchnąć z ulgą – jedyne, co tracą z lektury, to zapach książki i przyjemne uczucie faktury papieru przy przewracaniu kartek, których nawet najlepsze nagranie dźwiękowe nigdy nie zastąpi.
komentarze [51]
Zastanawiające, iż większość ludzi natychmiast popiera każdą treść i nowość, a także momentalnie łączy się z tłumem i dostosowuje, nawet nie myśląc, czy przypadkiem dany tekst nie jest zgrabną reklamą ubraną w słowa?
A jak tylko jedna osoba się choć odrobinę nie zgadza, to natychmiast podnosi się wielka fala oburzenia?
A już użycie słowa "Leming" jako podsumowania ogółu...
"Zastanawiające, iż większość ludzi natychmiast popiera każdą treść i nowość, a także momentalnie łączy się z tłumem i dostosowuje, nawet nie myśląc, czy przypadkiem dany tekst nie jest zgrabną reklamą ubraną w słowa?
A jak tylko jedna osoba się choć odrobinę nie zgadza, to natychmiast podnosi się wielka fala oburzenia?"
Jeżeli myślisz, że początki audiobooków to była...
Cytuję: "W tej utopii nie ma w ogóle religii,a wszyscy od małego są uczeni miłości i szacunku do siebie nawzajem, do ziemi, roślin i zwierząt. Nikt nie wykorzystuje słabszych i bezbronnych osobników,ani innych gatunków, ani dzieci lemingów! Nie ma wyścigu szczurów, ani warstw społecznych. Panuje powszechna tolerancja..."
"Możesz kochać kogokolwiek, mieć płeć jaką sobie...
Dobrze odczytałem przypowieść o lemingach, nie ;)
Refleksja zgoła inna od Twojej co by potwierdzało, że jeden lubi śliwki, inny kwaśne jabłka ;)
Oczywiście,że masz prawo mieć swoje zdanie.
Jednak nie trafiłeś.
Nie przejmuj się,to tylko miniaturowa bajeczka o mięciutkim stworzonku, którego nazwa tak wielu "parzyła" więc wzięłam ją pod lupę i zakropliłam "esencją wniosków z wypowiedzi"...
Trochę eksperyment społeczny,absolutnie nikogo nie dzielący,ponieważ nie o to tu chodzi.
Owszem odbiega od tematu,ale myślę,iż...
Aj tam, aj tam, już ja swoje wiem.
Różki już pokazałaś i żaden leming tego nie przykryje. Ba nawet całe stado nie da rady.
Rzekłbym lemingiem nam tu empetrójki nie wycieraj ;)
Moje różki mają się dobrze,a artykuł bez dowodów to fantazja....
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
U mnie audiobooki się sprawdzają ale tylko w konkretnej sytuacji - tj w drodze do i z pracy - czyli słucham audiobooków i podcastów - cześciej to drugie, tj ciekawe audycje np w tokfm które mogę sobie ściągać w aplikacji, albo ostatnio pojawiają się też w spotify - np długa po prawie dwu godzinna rozmowa z Filipem Springerem.
Forma audio jest zatem zamiennikiem wtedy kiedy...
W książce najważniejsza jest treść a nie w jaki sposób ja dostarczamy
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postAutorka nie zrozumiała badań, o których pisze więc pisze nieprawdę. Nie badano zapamiętywania ani nawet zrozumienia tekstu, badano tylko co w mózgu się uruchamia, kiedy badani słuchają albo czytają ten sam tekst. Wcale nie jest powiedziane, że zapamiętywaliby go równie dobrze - skoro zapamiętywanie zalezy od tego, czy tekst jest na papierze czy na ekranie (ten się...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejDla mnie audiobooki okazały się niestety nieużyteczne... i to z dwóch ciekawych powodów. Po primo: w domu nie mogę słuchać audiobooka bo ciągle ktoś czegoś ode mnie chce i woła moje imię! A ja nie słyszę bo przecież sobie słucham i później są pretensje i scysje! Albo wciąż wydaje mi się że słyszę swoje imię i przez to nie mogę skupić się na fabule. No zwariować można! A po...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Jak czytam "naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego" to od razu widzę reklamę audiobooków i wielką ściemę. Ludzie muszą czytać,ponieważ to uczy Nas samodzielnie myśleć i uodparnia na manipulacje.
Niestety, aby nie być "Lemingiem" i dostrzec drugie dno w realu, musisz czytać!
Żaden audiobook "nie dorasta do pięt dobrej książce".
Nie wszystko,co pochodzi z za morza jest...
Nie zgodzę się z tym, że musi ktoś czytać, aby myśleć samodzielnie! Czytać można bezrefleksyjnie,być niewolnikiem cudzych myśli i przekonań. I vice versa.
Niezależnie od sposobu podania pewnej treści, jestem wstanie spojrzeć na nią krytycznie i wyciągnąć jakieś wnioski.Tyle że każdy ma swoje preferencje. Nie widzę sensu wciskania osobie będącej słuchowcem książki,kiedy...
Przecież w książce liczy się treść, a ona nie zależy od tego, czy ją czytamy czy jej słuchamy. To dokładnie tak, jakby powiedzieć, że tylko pisemna, a nie ustna konwersacja sprawia, że myślimy i nami nie manipuluje, co jest oczywistą bzdurą. Chyba kiepsko przemyślana kwestia.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ja korzystam z audiobookow na równi z czytaniem tradycyjnym.
Przyznam, że musiałam się nauczyć słuchania audiobookow, gdyż na początku brakowało mi podzielności uwagi i zdolności skupienia jej na słuchanym tekście.
Ale po krótkim czasie zasmakowałam w tej formie poznawania lektur i muszę powiedzieć, że bardzo mi się podoba. Audiobooki towarzyszą mi teraz praktycznie...
Najwyraźniej @Aguniolek jest takim "Lemingiem", któremu trzeba nawet po czy w trakcie dyskusji napisać streszczenie lub całość wypowiedzi, żeby zrozumiał czy zrozumiała treść ;)
Normalna rozmowa, wykłady, wypowiedzi, ... nie trafiają do takich "Lemingów".
Człowieku, to, że Ty nie potrafisz odbierać treści inaczej niż wzrokowo, nie znaczy, że inni tego nie potrafią. Zastanów...
Choć zdarza Mi się słuchać audiobooki,to nie łączę tego z czytaniem.To inny rodzaj percepcji i tyle. Nie wiem jak WY, ale Ja słuchając nagrania i jadąc autem,czy robiąc w międzyczasie inną czynność,nie jestem w stanie tak dobrze i całkowicie skoncentrować się na treści,aby "wejść w inny świat".Podziwiam Was,za taką koncentrację!
Ja niestety słuchając nagrań książek,widzę...
@Aguniolek
taką wypowiedź odbiera się inaczej niż poprzednią, za którą się Tobie normalnie należało. Wstydź się ;)
Teraz można normalnie podyskutować.
Czytania, tak jak i słuchania człowiek musi się nauczyć. Słuchania nawet wcześniej. Nie rodzisz się z tym.
Dużo czytam, ale to są artykuły, techniczne pierdoły, maile itp. Na okrągło. Wieczorem kładąc się spać nad książką,...
Aguniolek, Dobra książka to przede wszystkim treść, ni tusz, ni druk. Zapisany przypadkowymi literkami kartki papieru w obleczone w okładkę nie stworzą książki,a tym bardziej dobrej.
Przypomnę,że manuskrypty [*] zostały pozbawione życia przez bezosobowy druk.
Dochodzimy znowu do preferencji czytelnika: książka wersji papierowej czy elektronicznej zawiera taką samą treść......
Czytając potrafię się zatracić. Zatopić w powieści tak, że kartki przewracają się same.
Z audiobookiem - nie do powtórzenia.
Kiedy mam do czynienia z dobrą interpretacją, potrafią mnie wciągnąć te fragmenty powieści, przy lekturze których zasypiałam. Potrafię się zatracić zarówno czytając dobrą książkę, jak i słuchając audiobooka w dobrej interpretacji. Tylko w tym drugim przypadku ważne jest, żeby lektor był dobrze dobrany, żeby "czuł" powieść, którą czyta.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postLubię słuchać audiobooki jednak moimi faworytami są książki. Szybciej mi idzie po prostu ich czytanie niż słuchanie. :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postCiekawa hipoteza naukowców. Kiedyś sięgałem do innych badań i z nich wynikało, że to jednak czytanie pozwala nam przyswoić więcej wiedzy (podczas słuchania, np. wykładu jesteśmy w stanie przyswoić jednorazowo ok. 10% informacji, a podczas czytania ok. 30%). Wynika to choćby z faktu, że podczas czytania angażujemy wzrok, czasami też słuch (choćby czytając na głos), a także...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejTyle zdań, ilu naukowców. Cierpliwości, nie dużo czasu minie, aż wysuną nową tezę, sprzeczną z obecną 😊
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNo i dobrze, na tym polega postęp w nauce, że kiedy inna hipoteza po przetestowaniu okazuje się bardziej odpowiadać rzeczywistości, zostaje przyjęta jako nowa wiedza. Jak inaczej miałoby to działać? Naukowcy mieliby postanawiać jak się sprawy mają?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Oj, wiem że tak to działa. Badanie to przecież nic innego jak eksperymentowanie, a więcej jest do odkrycia niż wiadomej, tyle że forma w jakiej podają wyniki badań budzi moje zastrzeżenia.
Lepiej by brzmiało coś takiego: odkryliśmy właśnie, że nie ma różnicy pomiędzy zapamiętywanie na podstawie czytania, a słuchania, ale drążymy temat dalej 😉 (to oczywiście forma...
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
Ja się nauczyłam słuchać na podwójnej prędkości - teraz normalna wydaje mi się strasznie rozwleczona. Stopniowo z książki na książkę zwiększałam prędkość o 0,25. Spróbuj, pierwsze kilka-kilkanaście minut jest dziwnie, ale się człowiek szybko przyzwyczaja :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
To działa jeśli książka jest bardzo wolno czytana, rzadko na takie trafiam.
Czy takie słuchanie na podwójnej prędkości nie zabija przyjemności?
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
Książka nie musi być wcale wolno czytana - mózg dość szybko się przyzwyczaja do nienaturalnej prędkości mowy. Sprawdzone w moim przypadku już na kilkunastu audiobookach :) Znam też osoby, które oglądają seriale na prędkości 1,5x, dla mnie niewyobrażalne, ale podobno po pewnym czasie zwyczajna prędkość staje się zbyt rozwlekła.
Czy nie zabija przyjemności? Moim zdaniem nie....
Muszę spróbować. Niektóre audiobooki to 20 godzin słuchania (mój rekordzista miał 36 godzin) i jest to dla mnie bardzo dużo. Mimo zainteresowania książką zdarza się, że słuchanie rozciąga się na tyle dni, ze zaczyna mnie nużyć.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postMnie przyspieszanie prędkości nie przekonuje, raczej adekwatny sposób czytania, to tak. Przyspieszanie jest niczym pożeranie fast foodu, byle szybciej. Może się mylę.Jednakże tak mam, co do badań to przyswojenie treści (które Ktoś podał powyżej) jest podane błędnie.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post