Zakończył się Europejski Kongres Kultury

LubimyCzytać LubimyCzytać
12.09.2011

Europejski Kongres Kultury we Wrocławiu wczoraj przeszedł do historii. Cztery wypełnione wydarzeniami kongresowe dni minęły za szybko. Wybrzmiały koncerty, wystawy, debaty i spektakle, którymi gęsto utkano program najważniejszego wydarzenia Polskiej Prezydencji. Pozostał niedosyt. Z jednej strony spowodowany nieuniknioną na tak wielkich imprezach koniecznością wyboru (dlaczego w takich sytuacjach nie można się rozdwoić, albo nawet potroić – zdążyć wszędzie, zobaczyć i doświadczyć wszystkiego?), a drugiej pytaniem o to, co po Kongresie?

Zakończył się Europejski Kongres Kultury

„Przyszłość Europy zależy od losu europejskiej kultury” – mówił podczas wykładu inaugurującego Kongres prof. Zygmunt Bauman. Jego zdaniem siła Europy leży w jej różnorodności, a kultura jest dziedziną będącą najważniejszym kapitałem Europejczyków w zglobalizowanym świecie. Nasza wielocentryczna, oparta na lokalnych, sąsiadujących ze sobą tradycjach kultura jest cennym wianem, które pomoże nam przezwyciężyć kryzys tożsamości, w jakim się znaleźliśmy.

Wszystkie wydarzenia Kongresu miały konfrontować się z myślą Baumana. Szczególnie interesująco w tym kontekście prezentował się cykl debat, podczas których wybitni intelektualiści, dziennikarze czy artyści szukali odpowiedzi na pytania dotyczące związków kultury i sztuki z rzeczywistością społeczną. Jakie niebezpieczeństwa wynikają z interdyscyplinarności w sztuce? Co w naszym życiu zmieniła kultura Web 2.0? Jakie związki łączą sztukę i politykę? Dlaczego tak trudno wartościować współczesną sztukę? Dyskutowano również o wpływie przemian kulturowych na transformacje ustrojowe. Dynamicznie przebiegła m.in. debata pt: „Kultura w akcji”, podczas której Guy Sorman, jeden z najbardziej wpływowych intelektualistow europejskich, Rachida Triki – filozofka i kuratorka oraz przedstawiciel egipskiej sztuki zaangażowanej, Ganzeer zastanawiali się nad wpływem mediów społecznościowych na tegoroczną rewolucję w Egipcie. Czy arabska rewolucja, jak sugerował Sorman, koncentruje się na walce o prawo do iPada, czy chodzi prawo do wolności i sprawiedliwości, jak przekonywał Ganzeer? Słuchacze debat niejednokrotnie pozostawali z podobnymi pytaniami.

Szczęśliwcy mieli okazję spotkać gwiazdy Kongresu podczas tak zwanych „Lunch’ów z…”, czyli kameralnych rozmów z najwybitniejszymi przedstawicielami świata kultury, m.in. z Wiktorem Jerofiejewem, Dubravką Ugresic czy Andrzejem Wajdą.

Obok intelektualnego nurtu na terenie centrum kongresowego i w innych miejscach Wrocławia tętniło życie artystyczne. Wytwórnia Filmów Fabularnych prezentowała przebogaty program z cyklu „Kino dźwięku” – w niemal idealnych warunkach studia reżyserii dźwięku można było posłuchać nagrań m.in. Johna Cage’a czy Thomasa Gerwina. Stowarzyszenie „Era Nowe Horyzonty” przygotowało intrygujący cykl filmów pt. „Funny Games EU”, ciekawie prezentował się program teatralny, z perełką w postaci premiery najnowszego spektaklu Krystiana Lupy pt. „Poczekalnia. O.”. Można było zajrzeć do „Emergency Room” – otwartej przestrzeni, w której artyści na bieżąco komentowali wydarzenia społeczne i polityczne danego dnia, również te dotyczące Kongresu.

W Pawilonie Czterech Kopuł czekała zainspirowana tym miejscem instalacja Mirosława Bałki – niepokojąca anty-fontanna, gigantyczny metalowy zbiornik, do którego z wyprowadzonej przez okno rury wpadała czarna, „skażona” woda, przywołująca skojarzenia z zatrutą studnią. To nawiązanie do bolesnej historii Wrocławia jako miasta kumulującego traumatyczne doświadczeń Niemców i Polaków, jak również do samego Pawilonu – zaniedbanego, smutnego zabytku, kłócącego się z barokowym przepychem Kongresu.

Wybujała obfitość cechowała również program muzyczny. Tu filarem były dwa wielkie koncerty Pendereckiego wraz z ikonami muzyki popularnej – Jonnym Greenwoodem z Radiohead i Aphex Twinem – guru muzyki elektronicznej lat dziewięćdziesiątych. Dwaj muzycy wzięli na warsztat utwory awangardowego kompozytora. Powstały m.in. utwory „48 Responses to Polymorphia” i „Polymorpia reloaded” inspirowane klasyczną już „Polymorphią” Pendereckiego. Dostaliśmy dwa zupełnie różne, ale niezwykłe koncerty. Pierwszy – bardziej klasyczny, drugi dynamiczniejszy, wręcz noise’owy. Oba wspaniale zilustrowane wizualizacjami i grą świateł.

Nie sposób wymienić wszystkich wydarzeń, które odbyły się podczas Kongresu – ich liczba wręcz przytłaczała, nie mówiąc o frustracji spowodowanej koniecznością wyboru. Dla mnie najważniejsza, obok koncertów Pendereckiego i kilku debat, okazała się Czytelnia – projekt Narodowego Instytutu Wizualnego koncentrujący się na zaskakujących eksperymentach konfrontujących literaturę oraz sam proces czytania z nowymi formami przekazu, takimi jak media elektroniczne. Zajmująca kilka pomieszczeń Pawilonu Czterech Kopuł Czytelnia zachęcała do spędzenia w swoich progach przynajmniej kilku kongresowych kwadransów.

Już od samego wejścia intrygował Komikser – projekt polegający na kolektywnym tworzeniu komiksu, poprzez zapisywanie i przylepianie na ścianie w dowolnej konfiguracji karteczek post-it. Projekt rozrastał się z dnia na dzień, bo niemal każdy z odwiedzających Czytelnię zostawiał na ścianie swój ślad w postaci zapisanej/zamalowanej żółtej karteczki. Efekt – imponująca, wielowątkowa i wielocentryczna narracja, bez wyraźnego początku i końca, ściana zapełniona mini-opowieściami, rysunkami, jednozdaniowymi sentencjami, tworzącymi gąszcz znaczeń, w którym od czytelnika zależy, którą komiksową ścieżką podąży.

Dalej czekały Moduły, czyli instalacje, dla których punktem wyjścia były zagadnienia związane z narracją, przetwarzaniem, uwagą czy pamięcią. Zapomnijcie o tradycyjnych stronnicach książek czy nawet o ekranie czytnika, gdzie biernie odbieramy treść zakodowaną przez autora. W Czytelni proces czytania został poddany twórczej dekonstrukcji, a sama treść oddana we władanie czytelnika… i działania przypadku. Ekran z tekstem, który pod wpływem dotyku rozsypuje się i zmienia swój sens, interaktywne kubiki z zaszyfrowanymi słowami-symbolami, które losowo generują treść, gdy masz na nosie specjalne okulary, literacka gra „nie-video”, w której używając joystick’a kierujesz narracją i życiem swojego bohatera – wszystko to intryguje i skłania do refleksji nad sposobem, w jaki wpływa na nas czytanie - jak wzbogaca pole naszej wyobraźni, a jak je zubaża.

Dopełnieniem projektu były warsztaty. Twittowania, czyli krótkich, jednozdaniowych form wyrazu uczył John Wray – autor pierwszej na świecie powieści powstającej na Twitterze, a liberatury, czyli formy literackiego przekazu, gdzie forma, a nie sam tekst jest nośnikiem treści – „mistrzowie gatunku” – Zenon Fajfer i Katarzyna Bazarnik.

Jako zorganizowane z ogromnym rozmachem wydarzenie, Kongres z pewnością przejdzie do historii, szczególnie, że został zaplanowany jako sztandar Polskiej Prezydencji. Bezprecedensowa liczba znakomitych gości, przepych i imponujący program, określony nawet podczas inauguracji kongresu przez minister UE do spraw edukacji i kultury Androullę Vassiliou jako „najambitniejszy, jaki widziała” sprawiły, że o kongresie głośno w mediach. Jednak kiedy minie oczarowanie przyjdzie zapytać o efekty – w końcu podjęty wysiłek był ogromny. Czy zadane podczas tych kilku dni pytania o kondycje europejskiej kultury, niejednokrotnie pełne krytyki, doczekają się odpowiedzi?

Czy znów nie okaże się, że oprócz zainteresowania garstki intelektualistów i ludzi ze świata sztuki, nikt nie weźmie na poważnie hasła „kultura dla zmiany społecznej”? Wreszcie, czy pod imponującą ozdobą programu artystycznego, w którego rozpiętości trudno było się odnaleźć i który, choć najwyższej próby, sprawiał wrażenie targu rozmaitości, chęci prezentacji za wszelką cenę i w jednej chwili wszystkiego, co mamy najlepsze, nie zginął baumanowski duch spotkania, dialogu, w którym wartością jest wzajemna wymiana doświadczeń? Czy Kongres zamiast agorą kultury, jak chcieli jego organizatorzy, nie stał się jarmarkiem, na którym każdy promuje swój produkt bez oglądania się na innych? Na odpowiedź pewnie przyjdzie nam poczekać. Niezależnie od tego wydaje mi się, że warto było podjąć wysiłek organizacji wydarzenia na tak wielką skalę - chociażby ze względu na zainteresowanie 200 tys. uczestników, którzy odwiedzili Kongres podczas tych czterech dni.

Agata Iwasiewicz-Nowak


komentarze [9]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Romsi 05.10.2011 14:59
Czytelnik

Dzięki za informacje ;)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Wit 13.09.2011 21:54
Czytelnik

@Romsi Czytelnię organizował Narodowy Instytut Audiowizualny, kuratorką projektu była p. Agnieszka Słodownik. A warsztaty liberatury prowadził Zenon Fajfer i Katarzyna Bazarnik, którzy tą formą zajmują się już od wielu lat.

Nie brałem udziału w warsztatach, ale Czytelnia rzeczywiście wypadła super. Rewelacyjna była np. "rozsypująca się" pod wpływem dotyku książka (ta na...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Róża_Bzowa 13.09.2011 15:00
Bibliotekarka | Oficjalna recenzentka

Byłam na warsztatach liberatury :-)
Napisz do mnie Romsi, jeśli chcesz znać szczegóły :-)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Romsi 13.09.2011 14:54
Czytelnik

Witam
Na EKK byłam wolontariuszem i nie powiedziałabym, żeby organizacja wypadła tak cudownie, jak się o tym pisze. W rzeczywistości wszystko wyglądało chaotycznie, wiem, że było też sporo problemów z wejściówkami i ogólnie dużo zamieszania , na przykład nieporozumienia z organizatorami etc. Mam mieszane uczucia, niemniej jednak myślę, ze było warto. Bardzo żałuję, ze...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
bookowina 12.09.2011 20:30
Czytelniczka

@Macieju - wolę jak Polacy chwalą niż jak ciągle im coś się nie podoba, więc zawsze dobrze pisać o czymś co u nas niestety normą nie jest = czyli idealna organizacja.

@Popi - w sumie dosyć dobrze podsumował przytoczoną wypowiedź Zdrojewski " -To nie jest kongres, na który resort kultury zaprasza. To jest kongres, na który rejestrują się goście, którzy chcą tu przybyć....

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
konto usunięte
12.09.2011 17:39
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

KKK 12.09.2011 16:50
Bibliotekarka

A ja byłam, zobaczyłam, wzięłam udział w warsztatach liberatury i przywiozłam mnóstwo pozytywnych wrażeń! Akcja "CZYTELNIA" - pierwsza klasa :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Boogna 12.09.2011 14:15
Czytelniczka

teraz żałuję, że nie pojechałam...

Jestem ciekawa czy ta debata o kulturze przez wielkie K przeciągnie się i będzie miała swoje odzwierciedlenie w konkretnych działaniach.

I oczywiście pojawił się irytujący komentarz, że http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,10262523,_Kongres_Kultury_oddano_w_rece_ludzi_o_skrajnie_lewicowych.html

Przecież cała kultura to jedna...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
LubimyCzytać 12.09.2011 11:52
Administrator

Zapraszamy do dyskusji na temat "Zakończył się Europejski Kongres Kultury"

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post