Zatyrani. Reportaż o najgorzej płatnych pracach
- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Na własne oczy
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2021-01-12
- Data 1. wyd. pol.:
- 2021-01-12
- Liczba stron:
- 344
- Czas czytania
- 5 godz. 44 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788382340167
- Tłumacz:
- Piotr Maurycy Załuski
Mniej więcej jeden na dwudziestu mieszkańców Wielkiej Brytanii utrzymuje się dziś z pracy za minimalną stawkę. Wielu spośród nich to rodowici Brytyjczycy, jednak coraz więcej osób wykonujących najgorzej płatne zajęcia to imigranci. Autor książki wyrusza w podróż, by poznać świat ludzi żyjących na skraju społeczeństwa, opisać zmiany, jakie obecnie zachodzą nie tylko w naturze pracy, ale i w naturze Wielkiej Brytanii. Podróżuje, nie czyniąc żadnych wstępnych założeń i nie wiedząc, w jaki sposób spędzony w ten sposób czas zmieni jego własne życie. A zmieni je na pewno, bo to czego jest świadkiem, wydaje się zupełnie szokujące, biorąc pod uwagę, że mówimy o jednym z najbardziej rozwiniętych i najbogatszych krajów świata. Opisywany przez autora obraz stawia czytelników przed niezliczonymi pytaniami, dotyczącymi polityki, brytyjskiego społeczeństwa, a przede wszystkim tego, dlaczego tak wielu ludzi wciąż wyznaje stary wiktoriański pogląd, że biedni ludzie są biedni z własnej winy i muszą być albo głupi, albo niemoralni.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Gdy ciężka praca nie popłaca
Wszyscy chcielibyśmy wierzyć w to, że ciężka praca się opłaca, i nawet jeśli nie dziś, natychmiast, to w przyszłości wyda zasłużone owoce. Pewnie chcieliby tak myśleć też wykonujący niskopłatne prace, gdyby faktycznie stać ich było na luksus myślenia o przyszłości, myślenia o czymkolwiek, poza tym, jak w ogóle przeżyć.
Najgorzej płatne prace to wcale nie profesje rzadkie i odosobnione. Wręcz przeciwnie, warto bić na alarm, bo ich udział w rynku będzie się zwiększał. Autor reportażu próbował swoich sił kolejno jako magazynier w Amazonie, opiekun osób starszych, pracownik call center i kierowca Ubera. Co łączy zajęcia, których się podjął? Niewspółmierna względem ponoszonego wysiłku niska płaca i niestabilność zatrudnienia, maskowana eleganckim określeniem – elastyczność. Warunki pracy w tych profesjach przypominają pod wieloma względami te z czasów pierwszej rewolucji przemysłowej, a jednak są tacy, którzy żyją tak dziś i to nie w krajach Trzeciego Świata, ale w Wielkiej Brytanii, zarówno tej wielkomiejskiej, jak i prowincjonalnej.
W niektórych postprzemysłowych regionach kraju tego rodzaju praca jest jedyną dostępną dla rzeszy niewykwalifikowanych pracowników. Miejscowi nie zawsze chcą się jej podjąć, zwłaszcza ci starsi, pamiętający czasy sprzed kilku dekad, gdy dobrze płatnej pracy było w bród. Czasem korzystniej finansowo jest im pobierać zasiłek. W ich miejsce znajdzie się wielu chętnych imigrantów, którzy pracując z zasady tymczasowo, wyciskają z siebie siódme poty. Przez to brak im motywacji, siły i czasu, aby walczyć o swoje prawa, negocjować lepsze warunki. Trudno z resztą orzec, czy podjęta walka byłaby skuteczna, skoro chętnych na ich miejsce nie brakuje.
Wyśrubowane normy wydajności, stała kontrola, ale przede wszystkim brak stabilnego wynagrodzenia, zmuszają ludzi tam zatrudnionych do pracy ponad siły, aby zgromadzić choćby drobną nadwyżkę finansową, niezbędną do przetrwania w sytuacjach losowych. Te warto brać pod uwagę, pracując na umowach śmieciowych, a z reguły tylko na takie mogą liczyć. Nieuczciwe, systemowe praktyki, jak np. samozatrudnienie w sytuacji całkowitej podległości i zależności od firmy nie sprawiają, że człowiek czuje się jak pan własnego losu, ale raczej jak niewolnik, zmuszony godzić się na brak jakichkolwiek praw pracowniczych: prawa do urlopu, zwolnienia chorobowego. Jedyne, na co czeka po kilkunastogodzinnej harówce to napchanie brzucha śmieciowym jedzeniem i natychmiastowe zaśnięcie.
Dziennikarz w trakcie eksperymentu prowadzi skrupulatne wyliczenia, na co może sobie za zarobione pieniądze pozwolić. Wniosek zawsze jest ten sam. Na pewno nie stać go na tak wychwalane przez pracodawców elastyczne podejście. Jakikolwiek przestój, także ten od niego niezależny, wynikający z braku zleceń, to widmo długów i jeszcze cięższej pracy, aby z powrotem wydostać się na powierzchnię. Każdemu, kto został zmuszony szukać zatrudnienia w sektorze niskopłatnych usług, bardzo trudno jest go opuścić. Brakuje funduszy i czasu na podnoszenie kwalifikacji, a presja i stres sprzyjają sięganiu po używki, względnie tani i szybki sposób na odreagowanie. Błędne koło, w jakim znajduje się część pracowników, mogą zatrzymać lub zwolnić tylko rozwiązania systemowe, wymuszone społeczną presją. Dzięki podobnym książkom jest szansa, że nastąpią one odrobinę szybciej.
Autorowi udało się uchwycić wiele dramatycznych historii ludzkiej bezsilności w zderzeniu z obłudnym systemu wyzysku przywdziewającym maskę dobroczyńcy. Pod pozorem unowocześnienia korporacje niszczą kilkusetletni wysiłek związków zawodowych, pogłębiając dystans między pracodawcą a pracobiorcą, bezczelnie wmawiając temu ostatniemu, że wszyscy na tym korzystają. Warto przeczytać, żeby choć przez chwilę zastanowić się nad ceną nowoczesnych, idealnie dopasowanych do klienta usług, gdy następnym razem, jednym kliknięciem, będziemy spełniać kolejną zachciankę.
Monika Kurek
Książka na półkach
- 159
- 104
- 18
- 4
- 4
- 4
- 3
- 2
- 2
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Niezbyt trafił do mnie reportaż Bloodwortha, choć sięgnęłam po niego z polecenia. Książka jest bardzo nierówna, są rozdziały ciekawe, są takie, które dosłownie męczyłam. Nie podchodzi mi styl autora, sposób skonstruowania tego reportażu - nie mogę jednak zaprzeczyć, że poruszono tu istotny temat i "Zatyrani" są książką po prostu potrzebną. Bloodworth to Brytyjczyk, który zatrudniał się w zawodach, w których dominują imigranci, np. w magazynie Amazona czy jako kierowca Ubera, rozmawiał z innymi pracownikami i ukazywał czytelnikom, jak funkcjonuje system wyzysku w Wielkiej Brytanii. W ciekawy sposób zwrócił też uwagę na fakt, jak nietrafiony jest mit obcokrajowców "zabierających pracę" Anglikom - są to prace, których Anglicy wykonywać po prostu nie chcą, nie w takich warunkach, nie za takie pieniądze. Bloodworth spotkał się ze zdziwieniem współpracowników w Amazonie - co robi Brytyjczyk w tej pracy? Poza zatrudnianiem się do najgorzej płatnych prac, autor zgłębił też temat upadającego górnictwa i miasteczek przemysłowych, gdzie nagle zaczęło brakować pracy - chyba ta część "górnicza" najbardziej mi przypadła do gustu. Niby rozdziały w stylu reportażu uczestniczącego powinny być lepsze, bo przecież autor sam wszystkiego doświadczył, ale jednak opowieści innych bohaterów trafiły do mnie bardziej. Ogółem nie jest to zła książka, nie żałuję, że ją przeczytałam, ale czułam się zmęczona lekturą i z ulgą odłożyłam ją skończoną na półkę.
Niezbyt trafił do mnie reportaż Bloodwortha, choć sięgnęłam po niego z polecenia. Książka jest bardzo nierówna, są rozdziały ciekawe, są takie, które dosłownie męczyłam. Nie podchodzi mi styl autora, sposób skonstruowania tego reportażu - nie mogę jednak zaprzeczyć, że poruszono tu istotny temat i "Zatyrani" są książką po prostu potrzebną. Bloodworth to Brytyjczyk, który...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toO tym, jak nieciekawie wygląda rzeczywistość dzisiejszej klasy pracującej możemy się dowiedzieć z reportażu Zatyrani. Autor próbuje zatrudniać się na śmieciowym rynku pracy, podejmując się m.in. pracy w magazynie Amazona, pracy w charakterze opiekuna osób starszych czy kierowcy Ubera. Bloodworth opisuje też krajobraz brytyjskich miasteczek – niegdyś dobrze prosperujących - a gdzie dziś dominuje bezrobocie i brak nadziei na lepsze jutro. Jest to obraz przygnębiający i wstrząsający, biorąc pod uwagę, że wszystko to rozgrywa się w Wielkiej Brytanii, a zatem jednym z najbogatszych państw świata. Autor zwraca jednak uwagę na pogłębiającą się przepaść pomiędzy dobrobytem elit i klasy średniej, czyli owymi wykształconymi ludźmi siedzącymi w biurach, a ludźmi z nizin społecznych, którzy kiedyś wykonywali proste zawody, a dla których już teraz pracy nie ma…
Początkowo relacja ta była bardzo ciekawa, ale fragmentami Zatyrani z reportażu dryfują bardziej w stronę takiego gniewnego eseju o przemianach społeczno-gospodarczych w Wielkiej Brytanii w XX wieku (trudny w odbiorze jest szczególnie rozdział o górnictwie). I tu robi się nużąco, a kwiecisty styl autora, długie zdania i zbyt wiele przymiotników – nie pasują do tematyki tej książki. Widać jednak, że autor jest zaangażowany i zwraca uwagę na ważne współczesne problemy. Jeśli będziemy pozwalać się wykorzystywać przez coraz bardziej chciwe korporacje, nie będziemy walczyć o swoje prawa na rynku pracy i oddawać je dla iluzorycznych i wmawianych nam korzyści (jak „elastyczność”),to za chwilę wszyscy możemy znaleźć się w takiej sytuacji, a nie tylko ci biedni ludzie z nizin drabiny społecznej (jak zwykliśmy o nich myśleć).
O tym, jak nieciekawie wygląda rzeczywistość dzisiejszej klasy pracującej możemy się dowiedzieć z reportażu Zatyrani. Autor próbuje zatrudniać się na śmieciowym rynku pracy, podejmując się m.in. pracy w magazynie Amazona, pracy w charakterze opiekuna osób starszych czy kierowcy Ubera. Bloodworth opisuje też krajobraz brytyjskich miasteczek – niegdyś dobrze prosperujących -...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBardzo ciekawie napisana ksiązka. Autor nie tylko opisuje najgorzej płatne prace ale też sam się w takich zatrudnia, żeby zobaczyć problem na własne oczy i poczuc na własnej skórze. Chyba najnudniejsze były rozdziały o górnictwie, które w UK właściwie już nie istnieje, aczkolwiek były one potrzebne, żeby bardziej zrozumieć co doprowadziło do takiej a nie innej sytuacji na rynku pracy. Choć w zasadzie ten problem dotyczy chyba wszystkich państw świata. Zawsze znajdą się bowiem ci, którzy dla zysku będą wykorzystywać najsłabszych. Niemniej bardzo ciekawa lektura ukazująca to mniej znane oblicze Wielkiej Brytanii.
Bardzo ciekawie napisana ksiązka. Autor nie tylko opisuje najgorzej płatne prace ale też sam się w takich zatrudnia, żeby zobaczyć problem na własne oczy i poczuc na własnej skórze. Chyba najnudniejsze były rozdziały o górnictwie, które w UK właściwie już nie istnieje, aczkolwiek były one potrzebne, żeby bardziej zrozumieć co doprowadziło do takiej a nie innej sytuacji na...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążka bardzo ważna i ciekawa, z masą ciekawych faktów i cennych, osobistych przemyśleń autora. Może otworzyć oczy również na to, co dzieje się na naszym lokalnym podwórku.
Książka bardzo ważna i ciekawa, z masą ciekawych faktów i cennych, osobistych przemyśleń autora. Może otworzyć oczy również na to, co dzieje się na naszym lokalnym podwórku.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążka "Zatyrani" to reportaż o najgorzej płatnych praca w Wielkiej Brytanii, dodałbym, że nie tylko chodzi o płace ale o ciężkość wykonywanej pracy. Autor podejmuje się wyzwania, aby zatrudnić się w 4 miejscach, gdzie sam sprawdzi jak to jest pracować za najniższą stawkę, na umowę bez gwarancji godzin oraz często w ciężkich warunkach bez żadnych praw pracowniczy.
Książkę czyta się dobrze, często autor nawiązuje do historii danego regionu, jak to było kiedyś kiedy funkcjonowały fabryki, kopalnie, a jak jest obecnie.
Polecam, daje do myślenia jak wygląda rynek pracy, dla osób które mają niższe kwalifikacje lub są emigrantami zarobkowymi.
Książka "Zatyrani" to reportaż o najgorzej płatnych praca w Wielkiej Brytanii, dodałbym, że nie tylko chodzi o płace ale o ciężkość wykonywanej pracy. Autor podejmuje się wyzwania, aby zatrudnić się w 4 miejscach, gdzie sam sprawdzi jak to jest pracować za najniższą stawkę, na umowę bez gwarancji godzin oraz często w ciężkich warunkach bez żadnych praw pracowniczy. ...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDaję 2 bo rozdział o uberze był całkiem ciekawy. Reszta słabiutko.
Daję 2 bo rozdział o uberze był całkiem ciekawy. Reszta słabiutko.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMoże miejscami autor poświęcił zbyt dużo miejsca na opisy niektórych swoich rozmówców i swoich własnych "przygód", ale ogółem była to bardzo interesująca lektura. Pokazuje mianowicie, że problem pogarszających się warunków na rynku pracy dotyka także państw zachodnich, choć wciąż są one atrakcyjne dla licznych polskich emigrantów.
Polityka atomizacji społeczeństwa i rozbicia związków zawodowych, nie wspominając o przenoszeniu produkcji do innych państw, odbiła się znacząco na rynku pracy w Wielkiej Brytanii. Zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, gdzie można obecnie usłyszeć doskonale znane w Polsce hasło "mam 20 osób na Twoje miejsce". Osoby, które miały nieszczęście urodzić się w postindustrialnych miejscowościach, nie mają więc łatwo i muszą godzić się na często uwłaczające warunki pracy.
Do tego dochodzą także nowe rozwiązania technologiczne, które wcale nie poprawiają sytuacji pracowników. Autor nie opisuje bowiem tylko brytyjskiej prowincji, lecz pisze również o Londynie. W nim pozbawieni praw pracowniczych (choć tak naprawdę są pracownikami) są osoby pracujące dla takich aplikacji jak Uber. Rzekoma wolność jaką dają podobne formy pracy jest więc tylko iluzoryczna, bo giganci technologiczni stosują kary nawet za sprawy niezależące od ich pracowników.
Podoba mi się, że choć autor ma jednoznacznie lewicowe poglądy, to przestrzega przed prostymi kalkami, wielokrotnie krytykując zresztą doktrynalne podejście zwolenników Partii Pracy. Jego zdaniem lewica obecnie nie broni klasy pracującej, choć ta jak widać w XXI wieku mierzy się z problemami charakterystycznymi dla przełomu XIX i XX wieku.
Może miejscami autor poświęcił zbyt dużo miejsca na opisy niektórych swoich rozmówców i swoich własnych "przygód", ale ogółem była to bardzo interesująca lektura. Pokazuje mianowicie, że problem pogarszających się warunków na rynku pracy dotyka także państw zachodnich, choć wciąż są one atrakcyjne dla licznych polskich emigrantów.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPolityka atomizacji społeczeństwa i...
Książka opisuje problem, który, jak się okazuje, istnieje nie tylko w ubogich krajach. Bardzo mnie to zdziwiło, że tak cywilizowane państwo jak Wielka Brytania pozwala na to, żeby jego najbiedniejsi obywatele byli oszukiwani w najbardziej prymitywny sposób. I to w obliczu prawa i za pozwoleniem wielu organizacji rządowych. To szokujące. Ale pokazuje też, że system nie radzi sobie z biedą nie zależnie od położenia geograficznego.
Podoba mi się to, że autor zdecydował się na swego rodzaju osobisty eksperyment. Dzięki temu relacja jest bardzo rzetelna i pokazuje głębię, którą dają jedynie te historie, które zostały poznane od wewnątrz.
Jedynym minusem tego reportażu jest tłumaczenie. O ile sama treść jest bez zarzutu - interesująca i przejmująca, o tyle wrażenie psuje tłumaczenie. Nie chcę krytykować umiejętności tłumacza, ponieważ istnieje szansa, że również redakcja była robiona nieco nieudolnie, ale... W tekście wielokrotnie pojawiają się fragmenty, które trzeba czytać po kilka razy po to aby móc je zrozumieć. Winą jest tutaj tłumaczenie zdań niemalże słowo w słowo z zachowaniem szyku zdania z języka angielskiego. Bardzo to razi i sprawia, że chce się odłożyć książkę na półkę na wieczne zapomnienie.
Książka opisuje problem, który, jak się okazuje, istnieje nie tylko w ubogich krajach. Bardzo mnie to zdziwiło, że tak cywilizowane państwo jak Wielka Brytania pozwala na to, żeby jego najbiedniejsi obywatele byli oszukiwani w najbardziej prymitywny sposób. I to w obliczu prawa i za pozwoleniem wielu organizacji rządowych. To szokujące. Ale pokazuje też, że system nie radzi...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to“Dyskryminacja jest źle widziana w teorii, ale w praktyce jak najbardziej akceptowana.” I tak to właśnie działa. Reportaże o pracy, z której ciężko się utrzymać. Klimatem zbliżone do niektórych książek wydanych przez wydawnictwo Czarne. Dobrze się czyta, chociaż przekazywana treść do przyjemnych nie należy. Prekariat - mówi wam to coś? - Że pozwolę sobie sparafrazować jednego z bohaterów serialu "Dom". O tym jest ta książka. O tym, że pracujesz od świtu do zmierzchu, lub odwrotnie, a i tak ledwo starcza ci na utrzymanie.
Autor - Anglik - postanawia na własnej skórze sprawdzić, czy da się godnie żyć pracując dla Amazona, Ubera lub jako opiekun ludzi starszych. “Akcja toczy się” w różnych regionach Zjednoczonego Królestwa. James zatrudnia się kolejno w każdej z tych firm.
Nie będę zdradzał odpowiedzi na pytanie zadane w poprzednim akapicie. Chociaż pewnie i tak każdy już się domyśla, jaka może ona brzmieć. Napiszę tylko, że czytając takie książki, mam wrażenie, że coś z tym naszym urządzeniem świata poszło nie tak. Coś poszło bardzo nie tak.
Ta smutna konstatacja rodzi we mnie pytanie: jak długo jeszcze? Jak długo jeszcze będziemy oszukiwani, wyzyskiwani, pozbawiani praw i wolności? Żeby było weselej, korporacje dopuszczające się takich haniebnych czynów i rządy przyklepujące, coś co nigdy nie powinno mieć miejsca, bezczelnie twierdzą, że robią to wszystko dla naszego dobra. Z troski o nas i o naszą przyszłość. Że tak trzeba, bo… Bo to mniejsze zło? Bo zabrnęliśmy w ślepy zaułek i nikt nie ma pomysłu, jak się z niego wydostać?
W dupie mam takie tłumaczenie! Kolokwialnie zapytam: Kpicie sobie szanowni państwo, czy o drogę pytacie? Czy ktoś w ogóle jeszcze wierzy w te wszystkie słodkie gadki? Że tak bardzo dbamy o naszych drogich seniorów, że dajemy im emerytury ledwo starczające na przeżycie? Że tak troszczymy się o pracowników, że pozwalamy pracodawcom na stosowanie umów śmieciowych, nie dających jakichkolwiek gwarancji i praw? Że aby tylko pozyskać inwestora, którego “etyka korporacyjna” (ta codzienna, nie ta spisana na papierze - papier jest cierpliwy i wszystko przyjmie) niebezpiecznie zbliża się do rozwiązań stosowanych swojego czasu w pewnych instytucjach, mających w teorii na celu reedukację przez pracę, gotowi jesteśmy zwolnić go z wszelkich podatków i obciążeń na rzecz regionu, w którym zamierza postawić swój “zakład pracy”?
Za taką “dbałość” o mnie i moje prawa to ja serdecznie dziękuję. I coraz mniej przestaję rozumieć, po co mam utrzymywać instytucje, która nazywa się rządem i parlamentem skoro one nijak swojej roli nie spełniają? Jak się okazuje takie “kwiatki” zdarzają się nie tylko w naszym pięknym nadwiślańskim kraju, lecz także w - o zgrozo - oświeconym i tolerancyjnym Zjednoczonym Królestwie. Ręce opadają. Coś tu poszło nie tak. Ćoś poszło bardzo nie tak…
“Dyskryminacja jest źle widziana w teorii, ale w praktyce jak najbardziej akceptowana.” I tak to właśnie działa. Reportaże o pracy, z której ciężko się utrzymać. Klimatem zbliżone do niektórych książek wydanych przez wydawnictwo Czarne. Dobrze się czyta, chociaż przekazywana treść do przyjemnych nie należy. Prekariat - mówi wam to coś? - Że pozwolę sobie sparafrazować...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPrzez długi czas mojego (dorosłego!) czytelniczego życia unikałam literatury non fiction. Dlaczego? Tutaj niestety logicznej odpowiedzi nie mam. Jednak w końcu nastąpił przełom i od tej pory reportaże są jednym z moich ulubionych gatunków. Rzadko zdarzają się miesiące, bym jakiegoś nie przeczytała.
"Zatyrani. Reportaż o najgorzej płatnych pracach " autorstwa Jamesa Bloodworth'a zaciekawił mnie z opisu okładki i bardzo chciałam po niego sięgnąć. Niestety, czar zaczął pryskać wraz z kolejnymi stronami książki i co najgorsze – było już tak aż do jej zakończenia.
Niewątpliwie doceniam wkład autora w przygotowanie reportażu. Dlaczego? Wcielanie się w najgorzej opłacanych pracowników i wykonywanie ciężkiej pracy na pewno było dla niego nie lada wyzwaniem. Rzecz w tym, że...to już wszystko było. To żadna zaskakująca ani odkrywcza "konwencja" tworzenia reportażu. Wielu dziennikarzy i reportażystów robiło podobnie wiele lat wcześniej. Warto przytoczyć tutaj np. książkę Günter Wallraff "Z nowego wspaniałego świata".
"Zatyrani" jak dla mnie w wielu miejscach po prostu wieje nudą. Przydługie opisy sytuacji politycznej, społecznej i ekonomicznej Wielkiej Brytanii, mnóstwo teoretyzowania, a prawdziwego, mocnego reportażu "jak na lekarstwo". Rozmowy ze współpracownikami są nudne, niekiedy wręcz sztuczne i wcale nie sprawiają, że identyfikujemy się z "zatyranymi". Niektóre z "wcieleń pracowniczych" autora opisane są niezwykle pobieżnie (przyjęto zasadę jeden rozdział – jedna praca),a pozostałą część danego rozdziału można podsumować jako "dużo słów, mało treści".
Temat gig economy przewija się ostatnimi czasy bardzo często, stąd (moim zdaniem),aby o nim pisać, trzeba mieć coś ciekawego do przekazania. I umieć to zrobić. Tutaj obu tych czynników zabrakło. Szkoda.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
https://www.instagram.com/zakochana_w_literach/
Przez długi czas mojego (dorosłego!) czytelniczego życia unikałam literatury non fiction. Dlaczego? Tutaj niestety logicznej odpowiedzi nie mam. Jednak w końcu nastąpił przełom i od tej pory reportaże są jednym z moich ulubionych gatunków. Rzadko zdarzają się miesiące, bym jakiegoś nie przeczytała.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Zatyrani. Reportaż o najgorzej płatnych pracach " autorstwa Jamesa...