Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Nick Arnold
16
6,9/10
Autor książek popularnonaukowych dla dzieci i młodzieży.http://www.nickarnold-website.com/index.htm
6,9/10średnia ocena książek autora
627 przeczytało książki autora
621 chce przeczytać książki autora
5fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Jak działają maszyny. Interaktywny przewodnik po maszynach prostych i mechanizmach
Nick Arnold
7,0 z 2 ocen
11 czytelników 0 opinii
2013
Najnowsze opinie o książkach autora
Paskudne robale Nick Arnold
6,4
Nie od dziś wiecie, że mam słabość do książek naukowych i popularnonaukowych. O ile w komiksach i różnorodnych opowieściach wybrzydzam to po takie sięgam zawsze, a wszystko przez to, że moja córka kocha poznawać świat i lubi słuchać ciekawostek o otoczeniu. I to właśnie sprawiło, że w naszym domu zawitało klika serii: „Monstrualna erudycja”, „Strrraszna historia” oraz „Horrrendalna historia Polski”. Każda z nich wprowadza dziecko w inny obszar wiedzy i po każdą warto sięgnąć, aby rozbudzić dziecięcą ciekawość, zachęcić do sięgania po podręczniki, które nie są tak świetnie napisane. Oczywiście każda seria (ale też i poszczególne ich tomy) ma innych autorów, ale napisane zostały z myślą o dzieciach, które zostały zniechęcone do nauki, czyli tak, aby pokazać, że zdobywanie wiedzy wcale nie jest takie straszne jak w szkołach pokazują. Dziś opowiem Wam o „Monstrrrualnej erudycji”, ponieważ jest to seria mająca już kolejną odsłonę (i bardzo dobrze!). Pierwsze wydanie pojawiło się na polskim rynku jeszcze w zamierzchłych czasach, kiedy chodziłam do szkoły podstawowej, a że jestem w wieku dinozaurzym (jak ocenił rówieśnik mojej córki) to było bardzo dawno. Właśnie z tego powodu coś mi nazwa serii mówiła. No i dobrze, bo znaczy, że pamięć jeszcze nie szwankuje.
Autorzy serii „Monstrrrualna erudycja” oferują naukę w formie komiksu, a kto komiksów nie lubi? To sprawia, że rzetelna wiedza szybciej jest przez młodych czytelników przyswajana, a dzieci i młodzież z zainteresowaniem sięgają po kolejne tomy. I mamy dwie pieczenie przy jednym ogniu (a jak policzyć dokładnie to więcej): nasze pociechy czytają i uczą się. A wiadomo, że jak zajmują się książkami to nie ślęczą przed tabletami (to tak a propos tej większej ilości plusów),mogą słownictwo sobie poszerzyć, popracować nad pewnością siebie (popisując się swoją wiedzą na lekcjach). Jak autorzy osiągnęli taki efekt? Przede wszystkim zaserwowali młodym czytelnikom wiedzę w postaci okienek, krótkich tekstów, ciekawostek z dużą dawką humoru i zaskakującymi informacjami (np. informacja o najdłuższej dżdżownicy, która miała 6,7 metra). Taka nietypowa wiedza przekazana w prosty sposób sprawia, że dzieci chłoną kolejne nowości.
Najważniejsze jednak są tu treści, czyli to, czego dziecko może się dowiedzieć z tych prostych ciekawostek, komiksów, lekkiej formy przesączona wieloma wynikami badań. Często patrzymy na problem z różnych stron, otrzymujemy informacje o obszarach obserwacji naukowców. Tak jest właśnie w dwóch częściach zatytułowanych: „Paskudne robale” i „Kipiący mózg” Nicka Arnolda z ilustracjami Tony’ego De Saullesa.
Po otwarciu publikacji pierwszą rzeczą, która nam się rzuca w oczy jest właśnie ta lekka, komiksowa, pełna ciekawostek forma, dzięki czemu mamy pewność, że publikacja przyciągnie wzrok młodych czytelników. Do tego bajecznie kolorowe, sugestywne i wpisujące się w zabawną cartoonową grafikę okładki podkreślające tematykę poruszaną w każdym z tomów. Troszkę może to zwodzić czytelników szukających czegoś więcej niż bajek, ale po otwarciu książki na pewno odetchną z ulgą, bo wnętrze obu tomów jest czarno-białe z jednoczesnym zachowaniem lekkiego charakteru ilustracji z okładki. W każdym tomie mamy treść podaną w przystępnych dla młodych czytelników blokach. Każda ciekawostka oddzielona zabawnymi rysunkami, wstawkami komiksowymi podsumowującymi to, co omówiono. Dzięki temu dzieciom łatwiej skupić uwagę na tekście. W podobnej stylistyce są napisane dwie pozostałe serie edukacyjne, które pozwolą pięknie uzupełnić wiedzę.
Nick Arnold to znany i od ponad 20 lat nagradzany popularyzator wiedzy. Jego przygoda z przemycaniem wiedzy w książkach zaczęła się od „Paskudnych robali” w 1996 roku. Stworzona w duecie z Tonym De Saullesem publikacja od razu podbiła serca dzieci i rodziców. Do tego pozwoliła na poszerzenie zainteresowań czytelników. Merytorycznym plusem tych publikacji jest to, że Nick Arnold jest specjalistą, zbieraczem ciekawostek i świetnie podsuwa je czytelnikom. Sama czerpałam dużą przyjemność z czytania tomu swojej córce. Baaa, dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy i usystematyzowałam wcześniej zdobytą wiedzę. I nie przeszkodził w tym nawet pozorny chaos, bo w nim jest metoda. Skakanie z tematu na temat, podsuwanie powiązanych ciekawostek pozwala na szersze spojrzenie na określone problemy. Do tego do zobrazowania ich autorzy użyli tego, co dzieciom jest bliskie i znane. Oczywiście te powstałe ponad 20 lat temu publikacje mają też swoje minusy, bo są wznowieniami, a nie nowymi publikacjami i zabrakło mi tu odwołań do najnowszych badań nad mózgiem, przez co wielu uczniów i studentów (tak, oni też nadal tkwią w odległych czasach) powiela błędne informacje o rolach określonych obszarów mózgu, wpływie płci na zdolności i brak zauważenia znaczenia socjalizacji (co nowsze badania wzięły już pod uwagę),ale zainteresowane dzieciaki pod wpływem jego książek mądrze spożytkują internet.
„Paskudne robale” to zbiór ciekawostek o wszystkich tych otaczających nas i często przez nas niedostrzeganych istotkach. Przede wszystkim na wstępie dowiemy się, jakie są rodziny robali, jak gatunki są ze sobą spokrewnione, a do tego poznamy klasyfikację (taką, która w końcu pozwoli zrozumieć, o co chodzi w tych dziwnych nazwach). A później wchodzimy w świat najróżniejszych owadów i ich jeszcze dziwniejszych zachowań (z wybuchowymi termitami na czele). Publikacja podzielona jest na piętnaście rozdziałów. Wspomniany wstęp pozwalający zrozumieć ważne pojęcia, a później całe mnóstwo obrzydlistw: od modliszek i pluskwiaków, much, ślimaków bez muszli, przez wielonogie krocionogi, pareczniki, po pająki. Odkryjemy jak niesamowicie wiele jest ich na świecie, jak jeszcze ciągle mało wiemy o świecie robali i jak mało ich znamy w porównaniu z prawdopodobną ilością, jaka istnieje, a wszystko przez to, że jeszcze nie wszędzie człowiek dotarł. Badania w wodach Oceanu Spokojnego niedaleko Wysp Galapagos zaskoczyły naukowców i z tego powodu przypuszcza się, ze owadów jest dużo więcej niż ich opisano. Poza sporą dawką wiedzy w tomach znajdują się quizy pozwalające sprawdzić poziom zdobytej wiedzy.
Seria „Monstrrrualna erudycja” podbiła nasze serca. Podoba mi się to, że publikacje pozwalają na uruchomienie różnorodnej aktywności czytelników: czytanie, sprawdzanie wiedzy, zabawa, oglądanie przekrojów, przeprowadzanie prostych badań, eksperymenty dostosowane do wieku czytelników, oswojenie się z przekrojami oraz profesjonalnym słownictwem.
„Paskudne robale” i „Kipiący mózg” z serii „Monstrrrualna erudycja” to książki warte polecenia, ponieważ mogą poszerzyć zainteresowania, chociaż w przypadku drugiego tytułu należy zachować ostrożność ze względu na nieaktualność niektórych informacji na temat badań nad mózgiem. Myślę, że nie będą się za bardzo różniły od wiedzy z podręczników.
Nieznośna natura Nick Arnold
6,8
„Nieznośna natura. Monstrrrualna erudycja” Nick Arnold
Do sięgnięcia po książkę (a raczej całą serię) zachęcił mnie filmik nagrany przez Pana Belfra - to nauczyciel chemii działający aktywnie na Facebooku ;) . Zachwalał, rozbudził ciekawość, no i kupiłam. Uwielbiam książki, a był czas, że kompletnie nie miałam kiedy czytać, więc kupowałam i „kolekcjonowałam”.
Przez pół roku nazbierało się kilkanaście pozycji…
Autorem serii jest Nick Arnold. W notatce o nim na początku książki można przeczytać „Zbierając materiały do tej pracy, w celach poznawczych baraszkował on z lwami, przemawiał też do niemych stworzeń, no i pozwalał się oplatać wężom. Cieszył się przy tym jak dziecko.” Autorem ilustracji jest Tony De Saulles, który podobno dość rzadko odkłada swój szkicownik.
Treści są przedstawione w bardzo przystępny sposób. Sporo ciekawostek. Na niektóre stwierdzenia warto jednak wziąć poprawkę, ponieważ autor ma dość bujną wyobraźnię i nie każdy mógłby ogarnąć, że pewne prowokacje są po to, by przykuć uwagę, a nie dlatego, żeby faktycznie „eksperymentować” chociażby na... nauczycielach ;p
Książka traktuje o zwierzętach. Jest ciekawa, dość niestandardowa, ale mimo ilustracji mnie nie porwała (może jestem na nią za stara – ten fragment się wykasuje - albo po prostu niewrażliwa na niektóre „nieznośnie ohydne” fakty o zwierzętach ze względu na to, że z wykształcenia jestem biologiem). Moja córka w ogóle nie była zainteresowana tą pozycją pomimo tego, że lubi zwierzęta i ogólnie biologię. Zdecydowanie pozytywnie oceniam liczne ilustracje i przyjemne dla oka rozłożenie treści. Myślę, że może się spodobać chłopcom w wieku szkolnym (dam znać za kilka lat, jak syn podrośnie).
Ogólnie, nie zaryzykowałabym, aby tę książkę komukolwiek sprezentować, ponieważ nie zrobiła na mnie wyjątkowego wrażenia. Moje biologiczne serce nie zabiło szybciej w czasie lektury, a nawet wyłapałam pewne biologiczne "nieścisłości" - z tego, co pamiętam to było coś nie tak z obrazkami. To jedyna seria, której mogłabym się pozbyć bez wyrzutów sumienia.