nie uczyli , bo w podstawówce tego nie uczą. a z tekstu raczej łatwo się domyślić, że chodzi o literaturę młodzieżowa, a w gwoli ścisłości - „literatura dla młodych dorosłych”. zresztą to nie jest pierwszy raz kiedy na tym portalu piszą gatunku YA.
google też nie boli.

nie uczyli , bo w podstawówce tego nie uczą. a z tekstu raczej łatwo się domyślić, że chodzi o literaturę młodzieżowa, a w gwoli ścisłości - „literatura dla młodych dorosłych”. zresztą to nie jest pierwszy raz kiedy na tym portalu piszą gatunku YA.
google też nie boli.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

@Meszuge za naszych czasów w podstawówce nie uczyli też o blogach literackich  czy slamie poetyckim, ale na szczęście kultura nie przestała się rozwijać od tego czasu ;)
A YA jest wygodnym określeniem, dużo krótszym niż "książki przeznaczone dla młodzieży" :)
Określa zaś docelową grupę wiekową, nie gatunek literacki, dlatego jest YA fantasy, YA obyczajowe, YA romanse, YA kryminały, itd, itp. To co kiedyś nazywało się literaturą młodzieżową teraz jest dość wąską kategorią wśród YA przygodowego/obyczajowego. Pozycji przeznaczonych dla nastoletnich czytelników jest po prostu na rynku tak wiele, że pojawiła się potrzeba nadawania bardziej szczegółowych etykietek, żeby było mniej więcej wiadomo czego się spodziewać.
Są to zazwyczaj powieści o dosyć prostej konstrukcji fabularnej i niezbyt wysokich walorach literackich, dlatego gdy dawno już zapomnieliśmy kiedy osiągnęliśmy pełnoletność, etykietka YA informuje o tym co omijać. Pomocne :)

@Meszuge za naszych czasów w podstawówce nie uczyli też o blogach literackich  czy slamie poetyckim, ale na szczęście kultura nie przestała się rozwijać od tego czasu ;)
A YA jest wygodnym określeniem, dużo krótszym niż "książki przeznaczone dla młodzieży" :)
Określa zaś docelową grupę wiekową, nie gatunek literacki, dlatego jest YA fantasy, YA obyczajowe, YA romanse, YA...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Dzięki za wyjaśnienie. Mnie chyba jednak chyba wystarczy "literatura młodzieżowa". Może dlatego, że nie należę do sfrustrowanych udawaczy, których mamy w Polsce coraz więcej - jedni tu udają obcokrajowców, drudzy udają, że im wierzą. Gdyby chodziło o pojęcie, które nie ma prostego polskiego odpowiednika (garaż, weekend), to pół biedy, ale używanie jakichś hiszpańskich (czy z jakiego języka obcego to jest) nazw dla "literatury młodzieżowej", to już gruba przesada.

Dzięki za wyjaśnienie. Mnie chyba jednak chyba wystarczy "literatura młodzieżowa". Może dlatego, że nie należę do sfrustrowanych udawaczy, których mamy w Polsce coraz więcej - jedni tu udają obcokrajowców, drudzy udają, że im wierzą. Gdyby chodziło o pojęcie, które nie ma prostego polskiego odpowiednika (garaż, weekend), to pół biedy, ale używanie jakichś hiszpańskich (czy...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

@jacqueline
Po co się domyślać, jak można użyć zwykłego polskiego, prostego określenia i nie udawać obcokrajowca. 

@ ISIA
Udawanie kogoś, kim się nie jest, używanie bez kompletnie żadnego powodu słów niepolskich, nie ma nic wspólnego z kulturą i jej rozwojem. Polska kultura pisana dla młodzieży zawarta jest w LITERATURZE MŁODZIEŻOWEJ, a nie w... jak to było... Yung Aldut, czy jakoś tak, podobnie.
Te polskie kompleksy na punkcie języka polskiego są co najmniej żenujące. W XVIII wieku udawaliśmy Francuzów, wcześniej tylko motłoch nie znał łaciny, a kogo udajemy teraz? Czyżby kompleksy Polactwa były nieuleczalne?  

@jacqueline
Po co się domyślać, jak można użyć zwykłego polskiego, prostego określenia i nie udawać obcokrajowca. 

@ ISIA
Udawanie kogoś, kim się nie jest, używanie bez kompletnie żadnego powodu słów niepolskich, nie ma nic wspólnego z kulturą i jej rozwojem. Polska kultura pisana dla młodzieży zawarta jest w LITERATURZE MŁODZIEŻOWEJ, a nie w... jak to było... Yung Aldut,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

"Pawiem narodów byłaś i papugą", czy jakoś tak :D
Ja bym się raczej nie doszukiwała tu kompleksów jakichś szczególnych, może najwyżej wśród osób, które po tygodniowym pobycie w UK mówią "moja kara staja na kornerze" ;)   
Żyjemy w Europie, miejscu wielu języków i narodów, i żeby się jakoś razem dogadać potrzebujemy wspólnego języka, lingua franca, w różnych okresach innego, tak jak wspomniałaś, @Dziadoszan :)
Oczywiście, dla osoby która nigdy w życiu nie wyściubiła nosa poza swój zaścianek i ma ochotę komunikować się wyłącznie z najbliższą rodziną używanie więcej niż jednego języka jest zazwyczaj zbędne. Ale w XXI wieku, tak jak w każdym poprzednim, komunikowanie się wspólnym językiem, w tym wypadku angielskim, jest pewnego rodzaju wymogiem, jeśli ktoś chce w pełni uczestniczyć w kulturze światowej. Można też sarkać na amerykański imperializm kulturowy i zaczytywać się literaturą kambodżańską w oryginale ;) Albo po angielsku rozsławiać na cały świat przepisy na zalewajkę i gołąbki (patrz ostatnie wiadomości o książce kucharskiej w świecie Wiedźmina). Możliwości uczestniczenia w kulturze jest mnóstwo :) A przeciwstawianie się prostemu faktowi, że obecny mainstream, główny nurt kultury, płynie w języku angielskim jest zawracaniem Wisły kijem, pracochłonne i nieskuteczne.
@Meszuge "literatura młodzieżowa" jest określeniem, które preferują osoby nie będące od dawna młodzieżą (nie będziemy sobie wytykać od jak dawna :P). Obecna młodzież czuje potrzebę używania Young Adult. Ja tam bym nie ingerowała, niech bawią się na własnym podwórku tak, jak chcą :)

"Pawiem narodów byłaś i papugą", czy jakoś tak :D
Ja bym się raczej nie doszukiwała tu kompleksów jakichś szczególnych, może najwyżej wśród osób, które po tygodniowym pobycie w UK mówią "moja kara staja na kornerze" ;)   
Żyjemy w Europie, miejscu wielu języków i narodów, i żeby się jakoś razem dogadać potrzebujemy wspólnego języka, lingua franca, w różnych okresach innego,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

@ISIA
...niech bawią się na własnym podwórku tak, jak chcą :)

Rozumiem, dziękuję. To w takim razie ja się pomyliłem, bo nie wpadło mi do głowy, że Lubimy Czytać, to własne podwórko młodzieży.

A zna ktoś może podobny portal, ale dla dorosłych i po polsku?

@ISIA
...niech bawią się na własnym podwórku tak, jak chcą :)

Rozumiem, dziękuję. To w takim razie ja się pomyliłem, bo nie wpadło mi do głowy, że Lubimy Czytać, to własne podwórko młodzieży.

A zna ktoś może podobny portal, ale dla dorosłych i po polsku?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

@ISIA Można się lepiej lub gorzej dogadać po angielsku prawie z każdym poza Francuzami (i Brytyjczykami), rzeczywiście jest przydatny i powinno się go znać. Nie widzę jednak, przynajmniej u siebie, związku między znajomością języków obcych, a  wtrącaniem ich do swojego. Kiedy trzeba, komunikuję się wspólnym językiem, ale swój zostawiam w spokoju. Nie chwaląc się, w paru miejscach byłem i w paru językach mogę się porozumieć i myślę, że szczególnie przez to chcę chronić to, co lokalne i wyjątkowe

@ISIA Można się lepiej lub gorzej dogadać po angielsku prawie z każdym poza Francuzami (i Brytyjczykami), rzeczywiście jest przydatny i powinno się go znać. Nie widzę jednak, przynajmniej u siebie, związku między znajomością języków obcych, a  wtrącaniem ich do swojego. Kiedy trzeba, komunikuję się wspólnym językiem, ale swój zostawiam w spokoju. Nie chwaląc się, w paru...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

@jacqueline 
Ot, kolejny przykład anglojęzycznego bełkotu na polskim portalu czytelniczym. Naprawdę nie widzisz jak to żenujące, że polska strona o książkach na każdym kroku wrzuca anglojęzyczne zwroty które mają oczywiste polskie odpowiedniki?
Roumiem, że ciężko znaleźć nasze słowo na marketing czy nawet gender studies, ale 'yound adult'? 
&

@jacqueline 
Ot, kolejny przykład anglojęzycznego bełkotu na polskim portalu czytelniczym. Naprawdę nie widzisz jak to żenujące, że polska strona o książkach na każdym kroku wrzuca anglojęzyczne zwroty które mają oczywiste polskie odpowiedniki?
Roumiem, że ciężko znaleźć nasze słowo na marketing czy nawet gender studies, ale 'yound adult'? 
&

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

@Andrzej jak to ciężko znaleźć odpowiedniki?! 
A "zarządzanie relacją z klientem" i "badania nad płcią kulturową" to koza zjadła? ;)
Ale używa się tu zazwyczaj wersji angielskich, bo są łatwiejsze, krótsze i powszechnie zrozumiałe. Oczywiście, jak ktoś chce, to może robić pranie w misce szarym mydłem, będzie lokalnie i ekologicznie, efektywność nie jest przecież jedynym kryterium wyboru narzędzi, którymi się posługujemy :)
@Meszuge Lubimy Czytać to wspólna przestrzeń, w której młodzież ma swoje wydzielone podwórko z napisem na płocie "literatura młodzieżowa" od strony dorosłych, a wysprejowanym "Young Adult Forever/We need YA" od środka :D
Spokojnie więc możesz tu zostać, tylko do płota za blisko nie podchodź :)

@Andrzej jak to ciężko znaleźć odpowiedniki?! 
A "zarządzanie relacją z klientem" i "badania nad płcią kulturową" to koza zjadła? ;)
Ale używa się tu zazwyczaj wersji angielskich, bo są łatwiejsze, krótsze i powszechnie zrozumiałe. Oczywiście, jak ktoś chce, to może robić pranie w misce szarym mydłem, będzie lokalnie i ekologicznie, efektywność nie jest przecież jedynym...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

@Andrzej
Też tak uważam.

@ISIA
Napisałaś: "używa się tu zazwyczaj wersji angielskich, bo są łatwiejsze, krótsze i powszechnie zrozumiałe" i w ani jednym punkcie nie masz racji.  Używanie obcych słów przez Polaków jest wyrazem kompleksów i frustracji; Amerykanie też wtrącają polskie słowa do wypowiedzi?  Powszechnie zrozumiałe? Ty wierzysz w te brednie? Że angielski jest powszechnie zrozumiały w Polsce, przez Polaków? Zwłaszcza na Podlasiu?     

@Andrzej
Też tak uważam.

@ISIA
Napisałaś: "używa się tu zazwyczaj wersji angielskich, bo są łatwiejsze, krótsze i powszechnie zrozumiałe" i w ani jednym punkcie nie masz racji.  Używanie obcych słów przez Polaków jest wyrazem kompleksów i frustracji; Amerykanie też wtrącają polskie słowa do wypowiedzi?  Powszechnie zrozumiałe? Ty wierzysz w te brednie? Że angielski jest...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Redliński. Taki pisarz był... znaczy... writer. I on schreiben w jednej ze swoich book:


„...stwierdziłem, że warto obserwować Greenpoint: za dziesięć lat Polska będzie jednym wielkim Greenpointem. Pomyliłem się. Już jest. Greenpointyzacja. Greenpointyzacja kraju między Odrą i Bugiem. Tak. Nie amerykanizacja. To może byłoby i niezłe. Ale: grynpojtyzacja”.
[…] 
„Amerykanizacja? Nie. Grynpojtyzacja. Pośpieszne małpowanie Ameryki. Przebieraństwo i małpowanie. Tak, import i reklama szamponów zmieniły urodę Polek, piękne, puszyste i lśniące włosy mają dziś dziewczyny i w Warszawie, i w Łapach, i w Hołówkach. Urozmaiciły się spodnie, sukienki, koszule, kurtki, buty… To dobrze. Tak barwniej jest, weselej jest, wolnościowo, luzowo jest. Bary i sklepy przekształcają się w puby i shopy. I nie są puste i nie jest brudno. Bogato jest, czysto jest, uprzejmie jest.
Są punkty w Warszawie, gdzie nie ma już szyldów po polsku. Są – po angielsku. Dlaczego nie po niemiecku? Nie po francusku czy szwedzku? Przecież Berlin, Sztokholm, Paryż za drzwiami, a Nowy Jork, Ameryka – za siedmioma morzami. Ale czy naprawdę po angielsku? Nie! Tak naprawdę te napisy nie po angielsku, ale po... amerykańsku.
Skąd ten kult Ameryki? Odpowie na to pytanie każdy, nawet ostatni matoł, jeśli przesiedzi przed telewizorem dwie doby.
Jedną – oglądając program pierwszy.
Drugą – oglądając program drugi.
[...]
Oglądanie telewizji w Polsce w gruncie rzeczy podglądaniem Ameryki jest. Amerykańskich szyldów. Samochodów. Strojów. Fryzur. Jedzenia. Picia. Gadania. Zarabiania. Kochania. Strzelania...”.
 […]
„Poszedłem ci ja do mojego banku na Ochocie. Skromny bank sprzed roku został zamerykanizowany. Z socrealistycznego przekształcony na kapitalistyczny, amerykański. Entrance. Push. Pull. Exit...”.

Redliński. Taki pisarz był... znaczy... writer. I on schreiben w jednej ze swoich book:


„...stwierdziłem, że warto obserwować Greenpoint: za dziesięć lat Polska będzie jednym wielkim Greenpointem. Pomyliłem się. Już jest. Greenpointyzacja. Greenpointyzacja kraju między Odrą i Bugiem. Tak. Nie amerykanizacja. To może byłoby i niezłe. Ale: grynpojtyzacja”.
[…] 
...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

@Dziadoszan nikt cię przecież nie zmusi do używania terminu "marketing", do którego to przykładu się odnosiłam, polskie określenia są nadal dostępne :)
I tak, Amerykanie używają również słów polskiego pochodzenia - choćby pierogi, bajgel, baba, schmuck. Tak spod dużego palca, bo pewnie jest ich więcej, ale te są bardzo powszechne i często występują w dialogach filmowych, zwłaszcza nowojorskich.
@Meszuge no przecież pisałam, że amerykański imperializm kulturowy :) A Redliński wielkim pisarzem był, więc zawsze warto poczytać. Na tęsknotę za swojskością i klepiskiem dobrze robi "Konopielka" ;)

@Dziadoszan nikt cię przecież nie zmusi do używania terminu "marketing", do którego to przykładu się odnosiłam, polskie określenia są nadal dostępne :)
I tak, Amerykanie używają również słów polskiego pochodzenia - choćby pierogi, bajgel, baba, schmuck. Tak spod dużego palca, bo pewnie jest ich więcej, ale te są bardzo powszechne i często występują w dialogach filmowych,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

@Dziadoszan  😂 najlepsze jest to, że ty tak na serio. "po co się domyślać". no cóż, w sumie masz rację: jeżeli u kogoś tak ciężko z połączeniem kropek (...  w tekście popularni autorzy literatury młodzieżowej... okładki ewidentnie  młodzieżowych książek w tym popularnych... w tekście kilkukrotnie pada kto jest grupą docelową i nawet stoi jak wół: "Literatura młodzieżowa"....) 

ponadto definitywnie może przeceniam zdolności co po niektórych , ale wbicie sobie do głowy raz na zawsze że "gatunek YA" = literatura młodzieżowa jest dziecinnie proste i nie wymaga zaawansowanych umiejętności języka angielskiego. szczególnie że ta nazwa przewijała się wystarczająco często na LC... 


jeszcze  prostsze - przynajmniej w praktyce - w twoim przypadku byłoby  unikanie szerokim łukiem podobnych artykułów  jeżeli masz się pluć  się z oburzenia i wylewać ból dupy bo tak ciężko pogodzić ci się z faktem że język angielski powszechnie funkcjonuje tak między w polskiej branży wydawniczej. BTW, dobrze wiedzieć że udaję obcokrajowca, bo znam język angielski i wiem czym jest gatunek YA.
 żałosne.  

@Dziadoszan  😂 najlepsze jest to, że ty tak na serio. "po co się domyślać". no cóż, w sumie masz rację: jeżeli u kogoś tak ciężko z połączeniem kropek (...  w tekście popularni autorzy literatury młodzieżowej... okładki ewidentnie  młodzieżowych książek w tym popularnych... w tekście kilkukrotnie pada kto jest grupą docelową i nawet stoi jak wół: "Literatura...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

@Dziadoszan    "Amerykanie też wtrącają polskie słowa do wypowiedzi?" 
czy ty się dobrze czujesz? po 1, zdajesz sobie sprawę z tego, że nie tylko Amerykanie posługują się językiem angielskim, prawda? nic dziwnego że Amerykanie autentycznie uważają swój naród za pępek świata kiedy nieustannie się do nich nawiązuje z gówna powodu...  po 2,  w przeciwieństwie do języka polskiego, język angielski jest językiem  uniwersalnym. i  dlaczego, na litość boską, Amerykanie mieliby wtrącać język polski do swoich wypowiedzi język polski szczególnie w kontekście różnorodnych branż m.in.? 

"używanie obcych słów przez Polaków jest wyrazem kompleksów i frustracji."  .jak na moje prędzej to ty jawisz się tu na sfrustrowaną i zakompleksioną. aż tak bulgotać z oburzenia 

 nie od dzisiaj w języku polskim funkcjonują słowa i wyrażenia zaczerpnięte z języków obcych,  w licznych branżach jak wydawniczych gdzie  BTW (tylko się nie zapowietrz z oburzenia) sama pracuję. ogólny poziom języka angielskiego wśród Polaków jest żenujący i to głównie z powodu ludzi którzy prezentują dokładnie taką jak ty mentalność.  i nikogo to nie obchodzi że na takim Podlasiu poziom języka angielskiego leży i kwiczy. w branżach i takim świecie literackim i tak funkcjonować. 


 nie wiem u kogo powinnaś szukać pomocy jeżeli nie potrafisz zaakceptować pewnych prostych faktów. 

@Dziadoszan    "Amerykanie też wtrącają polskie słowa do wypowiedzi?" 
czy ty się dobrze czujesz? po 1, zdajesz sobie sprawę z tego, że nie tylko Amerykanie posługują się językiem angielskim, prawda? nic dziwnego że Amerykanie autentycznie uważają swój naród za pępek świata kiedy nieustannie się do nich nawiązuje z gówna powodu...  po 2,  w przeciwieństwie do języka...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

@Andrzej  o ironio - sam stanowisz ot, piękny przykład bełkotu typowej płycizny umysłowej  która pluje się z oburzenia, bo widzi obcy język na polskim portalu czytelniczym😊  z mojej strony autentycznie nawet nie ma sensu się pytać czy nie widzisz jak bardzo jesteś żałosny z tą swoją mentalnością:   absolutnie uwielbiam fakt, że określiłeś mój komentarz jako "anglojęzyczny bełkot". bełkot bo co? bo rozumiem język angielski i wiem czym jest Young Adult tym bardziej że pracuję w branży wydawniczej? plus nie jestem dziadygą jak co po niektórzy na tym forum.  nie da się ukryć że moja odpowiedź do twojego kolegi musiała cię personalnie dotknąć.

 dziękuję za komentarz. autentycznie mnie rozbawiłeś 😊
 dobranoc, bez odbioru. 

@Andrzej  o ironio - sam stanowisz ot, piękny przykład bełkotu typowej płycizny umysłowej  która pluje się z oburzenia, bo widzi obcy język na polskim portalu czytelniczym😊  z mojej strony autentycznie nawet nie ma sensu się pytać czy nie widzisz jak bardzo jesteś żałosny z tą swoją mentalnością:   absolutnie uwielbiam fakt, że określiłeś mój komentarz jako "anglojęzyczny...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

@Meszuge ależ proszę. tylko definitywnie polemizowałabym co do tego czy nie jesteś jakkolwiek sfrustrowany. absolutnie nie dziwi mnie to, że w Polsce jest tak żałosny poziom języka angielskiego -ewidentnie to powszechna tutaj mentalność gdzie udajesz obcokrajowca bo rozumiesz angielski i nie masz przed nim żadnych oporów m.in. 😆

to absolutnie w porządku jeżeli wystarczy ci literatura młodzieżowa. tylko nie przylatuj pod kolejny artykułem żeby pytać się co to jest i dawać popis żenującego śmieszkowania,  przy okazji też zdradzając swój wiek. 

@Meszuge ależ proszę. tylko definitywnie polemizowałabym co do tego czy nie jesteś jakkolwiek sfrustrowany. absolutnie nie dziwi mnie to, że w Polsce jest tak żałosny poziom języka angielskiego -ewidentnie to powszechna tutaj mentalność gdzie udajesz obcokrajowca bo rozumiesz angielski i nie masz przed nim żadnych oporów m.in. 😆

to absolutnie w porządku jeżeli wystarczy...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

@jacqueline Kiepsko wygląda rzucanie w dzisiejszych czasach stereotypami - Polacy nie znają angielskiego, Podlasie to ciemnota, a najgorsi to stare dziadygi.
Młoda śniada panienko, o młodych, ciemnoskórych, zamieszkałych w dużych ośrodkach  i władających angielskim lepiej niż ojczystym polskim też mam w zanadrzu sporo stereotypów.
Ale nie jestem aż takim prymitywem aby nimi epatować na publicznym forum.
& 

@jacqueline Kiepsko wygląda rzucanie w dzisiejszych czasach stereotypami - Polacy nie znają angielskiego, Podlasie to ciemnota, a najgorsi to stare dziadygi.
Młoda śniada panienko, o młodych, ciemnoskórych, zamieszkałych w dużych ośrodkach  i władających angielskim lepiej niż ojczystym polskim też mam w zanadrzu sporo stereotypów.
Ale nie jestem aż takim prymitywem aby nimi...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej